Spanie w firance jest spoko. Przy ściąganiu rzuciłam ją na łóżko, i tak ją ukochały, że na 2 dni ją tam zostawiłam, bo było spanie w firance, robienie tuneli, zakopywanie się.
Wcięło mi kota:
Rozmowy z gawronami- siatka jest i od góry, więc luz, niech gapią się na te ptaszyska i nawet nich skaczą po barierce(Stefan skacze, Gibo ma przycieżką doope). Za balkonem mam działki, część ludzi praktykuje wyrzucanie resztek za okno - kolonia gawronów jaka przylatuje co rano na śnaidanie jest imponująca. Lubię krukowate, ale wybitnie głośne wołanie podrośniętych piskląt o żarcie, jest straszne
(gawroni nastolatek siada na dachu i czeka aż rodzic coś zgarnie z dołu i przyniesie) to coś więcej i coś gorszego niż zwykłe kraaaaa, szczególnie o 6 rano.
I nie wiem co z tym Stefkiem. Nie nadążam za meandrami jej psychiki. Czasami jest hiper zalotna,a czasami zupełny kosmita. Wiem, ze nie lubi dmuchania(pewno kojarzy z sykiem)- ostatnio najmojszy komputer rozkręcał,bo nam zaniemógł biedaczek i poszedł na balkon jakąś część komputerową z kurzu przedmuchać. Stefan pomyślał, że to chyba wymierzone w niego było, zaczął parskać, syczeć i do końca dnia nie chodziła normalnie, tylko się czołgała w zwolnionym tempie, mrużąc oczy, i oblizując pysk, jakby nic tylko na śniadanie, obiad i kolacje wpier... dostawała.
Trzy koty moje. Czwarty tylko ze mną mieszka.