Kropa - kot strachulec ale z zadatkami na przymilaka ;)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto kwi 26, 2005 7:10

A konsekwentnie za kazdym razem ja na niego przestawiasz kiedy zaczyna drapac?
Przeciez to malo prawdopodobne, zebym miala swiete koty... a wszystkie trzy drapia drapak... chociaz kazda zaczynala od prob drapania lozka.
I co to za TZ co dla niego wypoczynek wazniejszy od zywego stworzenia? ;-)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88411
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Wto kwi 26, 2005 7:14

ja to wywalczyłam rowniez tak jak pisze Zuza konsekwencją.Mam o tyle Latwiej , ze w nocy i jak jestem poza domem pokoj z kanapą zamknęty jest, ze względu na kwiaty i duzą ilosc bibelotkow.
Wiec zawsze mialam kanape pod kontrolą i zawsze byl na kota powazny psik wodny ze spryskiwacza-pomoglo u starszej ,z młodszą nadal walczę.Powodzenia :D
ObrazekObrazek

Mała

 
Posty: 1007
Od: Śro gru 29, 2004 21:20
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto kwi 26, 2005 7:27

zuza pisze:A konsekwentnie za kazdym razem ja na niego przestawiasz kiedy zaczyna drapac?
Przeciez to malo prawdopodobne, zebym miala swiete koty... a wszystkie trzy drapia drapak... chociaz kazda zaczynala od prob drapania lozka.
I co to za TZ co dla niego wypoczynek wazniejszy od zywego stworzenia? ;-)


Nie, nie przestawiam jej, bo nie ma mnie w domu do 16-ej conajmniej. O 6-ej wychodzę, a potem ona robi co chce... Czego efekty są bardzo widoczne, niestety.

A co do TŻ'a... No wiesz... Jak ktoś całe życie ma świra na punkcie wypoczynku i w końcu kupuje co mu się wymarzyło, to raczej małą ma ochotę na wyrzucenie go z powodu dziur, pięknie wydrapanych przez kota. :wink: Nie sądzisz?

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto kwi 26, 2005 7:30

Mała pisze:ja to wywalczyłam rowniez tak jak pisze Zuza konsekwencją.Mam o tyle Latwiej , ze w nocy i jak jestem poza domem pokoj z kanapą zamknęty jest, ze względu na kwiaty i duzą ilosc bibelotkow.
Wiec zawsze mialam kanape pod kontrolą i zawsze byl na kota powazny psik wodny ze spryskiwacza-pomoglo u starszej ,z młodszą nadal walczę.Powodzenia :D


Dziękuję. :) To jest właśnie wyjście dla mnie natenczas... zamknąć drzwi wychodząc do pracy, a po powrocie pilnować małpę i psikać na nią wodą. :) No i namówić na nowy drapak.
Naiwna jestem, ale mam nadzieję, że polubi go bardziej od kanapy...

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto kwi 26, 2005 11:13

kropka75 pisze:
zuza pisze:A konsekwentnie za kazdym razem ja na niego przestawiasz kiedy zaczyna drapac?
Przeciez to malo prawdopodobne, zebym miala swiete koty... a wszystkie trzy drapia drapak... chociaz kazda zaczynala od prob drapania lozka.
I co to za TZ co dla niego wypoczynek wazniejszy od zywego stworzenia? ;-)


Nie, nie przestawiam jej, bo nie ma mnie w domu do 16-ej conajmniej. O 6-ej wychodzę, a potem ona robi co chce... Czego efekty są bardzo widoczne, niestety.

A co do TŻ'a... No wiesz... Jak ktoś całe życie ma świra na punkcie wypoczynku i w końcu kupuje co mu się wymarzyło, to raczej małą ma ochotę na wyrzucenie go z powodu dziur, pięknie wydrapanych przez kota. :wink: Nie sądzisz?

Tu zuza incognito z pracy.
To i tak jestes w lepszej sytuacji niz ja, bo ja wracam do domu kolo 6-7. W ciagu dnia koty nie drapia tylko spia :lol: Przynajmniej moje ;-) Ja je uczylam metoda pozytywnych doswiadczen, a nie niegatywnych. Nie psikalam woda za drapanie kanapy. Tylko za kazdym razem jak sie przymierzalam do drapania to bralam kota i przestawialam na drapak. Czasem trzeba bylo sie chwile po przestawieniu delikwentki pobawic na drapaku sznurkiem.
Potem juz wystarczyly slowa "Ty, drapak jest tam!" i sabinki jak niepyszne udawaly sie truchcikiem w kierunku swojego sprzetu.
Mam nadzieje, ze i u Ciebie to zadziala :-)

Co do wypoczynku. Nie, nie sadze ;-) Zaden wypoczynek nie zastapi czujacego futerka :lol: (mowie o "trudnym" ;-) wyborze pomiedzy kotem a meblem, jaki by on nie byl i za ile). Chociaz ochocie na zachowanie go w stanie wzglednie nienaruszonym sie wcale nie dziwie. :lol:
Czarna ma obiecane oblupienie z futra jak jeszcze raz zrzuci z biurka na podloge moje Mont Blanc ;-) Dlaczego ona ma taki wyrafinowany gust... krolewna jedna.
zuza od Sabinek Obrazek i aksamitnoglosy...
Obrazek
Wychodzacy kot to Twoja decyzja, ale to on codziennie gra w rosyjska ruletke

Korwina

 
Posty: 564
Od: Czw maja 16, 2002 16:43
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 26, 2005 11:51

U mnie sa dwa drapaki domowej roboty i obydwa intensywnie wykorzystywane. Sznurek zwykly sizalowy. Rura kanalizacyjna, podstawka ze starej polki. Mozna zrobic elegancko, zeby pasowalo pod wystroj.
A drapia jeszcze pantofle TZa. Nawet jak sa na nodze:((((( Wrzask jest potem typu "ja zyje!!!!!!!!!!!"

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto kwi 26, 2005 12:43

Korwina pisze:
kropka75 pisze:
zuza pisze:A konsekwentnie ...


Nie, nie przestawiam jej...
A co do TŻ'a...


Tu zuza incognito z pracy.
To i tak jestes w lepszej sytuacji niz ja, bo ja wracam do domu kolo 6-7. W ciagu dnia koty nie drapia tylko spia :lol: Przynajmniej moje ;-) Ja je uczylam metoda pozytywnych doswiadczen, a nie niegatywnych. Nie psikalam woda za drapanie kanapy. Tylko za kazdym razem jak sie przymierzalam do drapania to bralam kota i przestawialam na drapak. Czasem trzeba bylo sie chwile po przestawieniu delikwentki pobawic na drapaku sznurkiem.
Potem juz wystarczyly slowa "Ty, drapak jest tam!" i sabinki jak niepyszne udawaly sie truchcikiem w kierunku swojego sprzetu.
Mam nadzieje, ze i u Ciebie to zadziala :-)

Co do wypoczynku. Nie, nie sadze ;-) Zaden wypoczynek nie zastapi czujacego futerka :lol: (mowie o "trudnym" ;-) wyborze pomiedzy kotem a meblem, jaki by on nie byl i za ile). Chociaz ochocie na zachowanie go w stanie wzglednie nienaruszonym sie wcale nie dziwie. :lol:
Czarna ma obiecane oblupienie z futra jak jeszcze raz zrzuci z biurka na podloge moje Mont Blanc ;-) Dlaczego ona ma taki wyrafinowany gust... krolewna jedna.


Moja kotka nie śpi, gdy mnie nie ma, bo nie jest sama. Tymczasowo jest u moich rodziców. Tam nauczyła się drapać, skakać i robić inne różne rzeczy. Nie oduczę jej tam, bo nie mam kiedy. Nie zabiję też rodziców, bo wiedziałam komu daję kota... :)
W związku z powyższym nie mogę jej konsekwentnie przenosić, bo nie mam jak. To raz, a dwa - jeśli podrapie kanapę, o której mowa to już nie będę miała jej po co przenosić, bo to nie materiał, że nic nie będzie widać jak u rodziców (nie ma śladu!). A jaki będzie efekt to widzę po moich butach... Żałosny, wierz mi... :(

Nigdy nie powiedziałam, że wypoczynek ma zastąpić kota. 8O Kot jest i być ma, tak jak wypoczynek. I nie ma tu mowy o żadnym wyborze! Chyba się nie rozumiemy... :(

Pozdrawiam.

Ps. Na takie drobnostki jak zrzucanie rzeczy ze stołu, to ja już uwagi nie zwracam żadnej. :)

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto kwi 26, 2005 12:50

To może kupić drugą sofkę;) taką specjalnie do drapania 8)
A mówicie jej, jak drapie, ze nie wolno?
Moze ona nie rozumie?
Nawet postraszyć ją jakimś głośnym klaśnieciem, lub rzucić w nia zabawką jak to robi?
Bo jak przesiadujecie na tej sofie, to ona moze się czuć odrzucona i po prostu zwracać na siebie waszą uwagę...
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Wto kwi 26, 2005 12:54

Lidka pisze:U mnie sa dwa drapaki domowej roboty i obydwa intensywnie wykorzystywane. Sznurek zwykly sizalowy. Rura kanalizacyjna, podstawka ze starej polki. Mozna zrobic elegancko, zeby pasowalo pod wystroj.
A drapia jeszcze pantofle TZa. Nawet jak sa na nodze:((((( Wrzask jest potem typu "ja zyje!!!!!!!!!!!"


:) Jedną część drapaka już mam, dziś jadę po resztę. No chyba, że TŻ będzie taki dobry i kupi sam... :wink:
Co mi z tego wyjdzie, dam znać. Tylko proszę o wyrozumiałość. :)

Co do pantofli to... skądś to znam. Moje tylko jedne są podrapane, niestety skórzane i niestety bardzo to widać. A jeszcze jedno niestety jest takie, że stały się takie już w dzień po zakupie... :(
Powód - sznurówki, bardzo fascynująca rzecz... :evil:

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto kwi 26, 2005 19:21

hej, ja wlasnie przytargalam własnej roboty drapak do domu.
Wpadlam na to zeby zrobić rozne patyki.Jeden owinęlam sznurkiem, drugi to czysta decha a trzeci owinięty jest wykladziną dywanową .
I muszę Ci powiedziec, ze ten z wykładziną cieszy sie największym wzięciem :D
ObrazekObrazek

Mała

 
Posty: 1007
Od: Śro gru 29, 2004 21:20
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto kwi 26, 2005 22:09

Witajcie. My zrobiliśmy drapak sami (sznuek sizalowy na walcu z drewna, półeczka do spania na górze, piłeczka na sznurku i mysz na sprężynce wchodzą w jego skład) jak była sama Zuzia. Największym wzięciem cieszyły się mysz i piłeczka. Za to Mrusia (czyli kiedyś Biała) zapamiętale drapie - co najdziwniejsze nikt jej nie pokazywał nawet raz, że tak należy :).
Obrazek

Maggda

 
Posty: 1527
Od: Sob lut 05, 2005 16:21
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro kwi 27, 2005 4:32

tajdzi pisze:To może kupić drugą sofkę;) taką specjalnie do drapania 8)
A mówicie jej, jak drapie, ze nie wolno?
Moze ona nie rozumie?
Nawet postraszyć ją jakimś głośnym klaśnieciem, lub rzucić w nia zabawką jak to robi?
Bo jak przesiadujecie na tej sofie, to ona moze się czuć odrzucona i po prostu zwracać na siebie waszą uwagę...


Druga sofa, nawet jak bym chciała, nie wchodzi w grę ze względu na brak miejsca. :)

Że nie wolno to ja mówię, krzyczę, mruczę, klaszczę i zdejmuję kota... wszystko na raz. Ona to ma w ... głębokim poważaniu. :twisted:

Na tym meblu mało przesiadujemy, to kanapa z małego pokoju ma takie wzięcie. Podoba jej się, bo ma nitki, ta z dużego jest gładka, jakby z zamszu i tej drapać nie lubi... Ta, którą kupiłam, jest jeszcze inna, mam więc obawy, że się spodoba jako nowość... :)

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Śro kwi 27, 2005 4:33

Mała pisze:hej, ja wlasnie przytargalam własnej roboty drapak do domu.
Wpadlam na to zeby zrobić rozne patyki.Jeden owinęlam sznurkiem, drugi to czysta decha a trzeci owinięty jest wykladziną dywanową .
I muszę Ci powiedziec, ze ten z wykładziną cieszy sie największym wzięciem :D


Ta. :) U moich rodziców też wykładzina cieszy się sporym powodzeniem. Dlatego u siebie wykładzinę kupowałam pod kota... :twisted: Patrzyli na mnie w komforcie jak na wariata... 8)

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Śro kwi 27, 2005 4:35

Maggda pisze:Witajcie. My zrobiliśmy drapak sami (sznuek sizalowy na walcu z drewna, półeczka do spania na górze, piłeczka na sznurku i mysz na sprężynce wchodzą w jego skład) jak była sama Zuzia. Największym wzięciem cieszyły się mysz i piłeczka. Za to Mrusia (czyli kiedyś Biała) zapamiętale drapie - co najdziwniejsze nikt jej nie pokazywał nawet raz, że tak należy :).


Moja tak miała z kuwetą, choć wzięta była z dworu...

Co do drapania to po prostu wie lepiej. :twisted:

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Śro kwi 27, 2005 7:26

kropka75 pisze:Moja kotka nie śpi, gdy mnie nie ma, bo nie jest sama. Tymczasowo jest u moich rodziców. Tam nauczyła się drapać, skakać i robić inne różne rzeczy. Nie oduczę jej tam, bo nie mam kiedy. Nie zabiję też rodziców, bo wiedziałam komu daję kota... :)
W związku z powyższym nie mogę jej konsekwentnie przenosić, bo nie mam jak. To raz, a dwa - jeśli podrapie kanapę, o której mowa to już nie będę miała jej po co przenosić, bo to nie materiał, że nic nie będzie widać jak u rodziców (nie ma śladu!). A jaki będzie efekt to widzę po moich butach... Żałosny, wierz mi... :(

Nigdy nie powiedziałam, że wypoczynek ma zastąpić kota. 8O Kot jest i być ma, tak jak wypoczynek. I nie ma tu mowy o żadnym wyborze! Chyba się nie rozumiemy... :(

Pozdrawiam.

Ps. Na takie drobnostki jak zrzucanie rzeczy ze stołu, to ja już uwagi nie zwracam żadnej. :)

Mam wrazenie, ze chcialabys kota oduczyc drapac mebel niejako "zaocznie". Obawiam sie, ze sie nie da :-(
Maja byc oba, najchetniej w stanie nienaruszonym - rozumiem :-)
Nie przychodzi mi do glowy nic innego jak kontrola po pierwszym zetknieciu z meblem i reagowanie jak tylko bedzie "zabierac sie" do drapania.
(rozumiem, ze ten mebel juz jest? i to w antykocim obiciu? bo jesli go jeszcze nie ma to moze byc tak pomyslec o jakims bardziej odpornym?)

Mozemy sobie zartowac, ale niestety tak wyglada rzeczywistosc... Nigdy nie pozwalalam drapac zadnych mebli procz drapaka. Nawet starego fotela, ktoremu nic juz nie zaszkodzi i nalezy on tak naprawde do kotow... Myslalam po prostu o tym, ze jak bedzie kiedys moze nowy fotel to jak koty biedne nagle maja pojac ze stare wolno a nowego nie?

Mam nadzieje, ze uda sie zachowac mebelek w dobrym zdrowiu ;-) (Co to jest ten wypoczynek? Komplet do wypoczywania?)

PS. O zrzucaniu napisalam, bo to najcenniejsza rzecz, ktora Czarniutka namietnie mi zrzuca :lol: i jakby sie jej ja udalo zepsuc to sobie na pewno nie odkupie... :roll:
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88411
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], kasiek1510 i 153 gości