Przeciez to malo prawdopodobne, zebym miala swiete koty... a wszystkie trzy drapia drapak... chociaz kazda zaczynala od prob drapania lozka.
I co to za TZ co dla niego wypoczynek wazniejszy od zywego stworzenia?

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
zuza pisze:A konsekwentnie za kazdym razem ja na niego przestawiasz kiedy zaczyna drapac?
Przeciez to malo prawdopodobne, zebym miala swiete koty... a wszystkie trzy drapia drapak... chociaz kazda zaczynala od prob drapania lozka.
I co to za TZ co dla niego wypoczynek wazniejszy od zywego stworzenia?
Mała pisze:ja to wywalczyłam rowniez tak jak pisze Zuza konsekwencją.Mam o tyle Latwiej , ze w nocy i jak jestem poza domem pokoj z kanapą zamknęty jest, ze względu na kwiaty i duzą ilosc bibelotkow.
Wiec zawsze mialam kanape pod kontrolą i zawsze byl na kota powazny psik wodny ze spryskiwacza-pomoglo u starszej ,z młodszą nadal walczę.Powodzenia
kropka75 pisze:zuza pisze:A konsekwentnie za kazdym razem ja na niego przestawiasz kiedy zaczyna drapac?
Przeciez to malo prawdopodobne, zebym miala swiete koty... a wszystkie trzy drapia drapak... chociaz kazda zaczynala od prob drapania lozka.
I co to za TZ co dla niego wypoczynek wazniejszy od zywego stworzenia?
Nie, nie przestawiam jej, bo nie ma mnie w domu do 16-ej conajmniej. O 6-ej wychodzę, a potem ona robi co chce... Czego efekty są bardzo widoczne, niestety.
A co do TŻ'a... No wiesz... Jak ktoś całe życie ma świra na punkcie wypoczynku i w końcu kupuje co mu się wymarzyło, to raczej małą ma ochotę na wyrzucenie go z powodu dziur, pięknie wydrapanych przez kota.Nie sądzisz?
Korwina pisze:kropka75 pisze:zuza pisze:A konsekwentnie ...
Nie, nie przestawiam jej...
A co do TŻ'a...
Tu zuza incognito z pracy.
To i tak jestes w lepszej sytuacji niz ja, bo ja wracam do domu kolo 6-7. W ciagu dnia koty nie drapia tylko spiaPrzynajmniej moje
Ja je uczylam metoda pozytywnych doswiadczen, a nie niegatywnych. Nie psikalam woda za drapanie kanapy. Tylko za kazdym razem jak sie przymierzalam do drapania to bralam kota i przestawialam na drapak. Czasem trzeba bylo sie chwile po przestawieniu delikwentki pobawic na drapaku sznurkiem.
Potem juz wystarczyly slowa "Ty, drapak jest tam!" i sabinki jak niepyszne udawaly sie truchcikiem w kierunku swojego sprzetu.
Mam nadzieje, ze i u Ciebie to zadziala
Co do wypoczynku. Nie, nie sadzeZaden wypoczynek nie zastapi czujacego futerka
(mowie o "trudnym"
wyborze pomiedzy kotem a meblem, jaki by on nie byl i za ile). Chociaz ochocie na zachowanie go w stanie wzglednie nienaruszonym sie wcale nie dziwie.
![]()
Czarna ma obiecane oblupienie z futra jak jeszcze raz zrzuci z biurka na podloge moje Mont BlancDlaczego ona ma taki wyrafinowany gust... krolewna jedna.
Lidka pisze:U mnie sa dwa drapaki domowej roboty i obydwa intensywnie wykorzystywane. Sznurek zwykly sizalowy. Rura kanalizacyjna, podstawka ze starej polki. Mozna zrobic elegancko, zeby pasowalo pod wystroj.
A drapia jeszcze pantofle TZa. Nawet jak sa na nodze:((((( Wrzask jest potem typu "ja zyje!!!!!!!!!!!"
tajdzi pisze:To może kupić drugą sofkę;) taką specjalnie do drapania![]()
A mówicie jej, jak drapie, ze nie wolno?
Moze ona nie rozumie?
Nawet postraszyć ją jakimś głośnym klaśnieciem, lub rzucić w nia zabawką jak to robi?
Bo jak przesiadujecie na tej sofie, to ona moze się czuć odrzucona i po prostu zwracać na siebie waszą uwagę...
Mała pisze:hej, ja wlasnie przytargalam własnej roboty drapak do domu.
Wpadlam na to zeby zrobić rozne patyki.Jeden owinęlam sznurkiem, drugi to czysta decha a trzeci owinięty jest wykladziną dywanową .
I muszę Ci powiedziec, ze ten z wykładziną cieszy sie największym wzięciem
Maggda pisze:Witajcie. My zrobiliśmy drapak sami (sznuek sizalowy na walcu z drewna, półeczka do spania na górze, piłeczka na sznurku i mysz na sprężynce wchodzą w jego skład) jak była sama Zuzia. Największym wzięciem cieszyły się mysz i piłeczka. Za to Mrusia (czyli kiedyś Biała) zapamiętale drapie - co najdziwniejsze nikt jej nie pokazywał nawet raz, że tak należy.
kropka75 pisze:Moja kotka nie śpi, gdy mnie nie ma, bo nie jest sama. Tymczasowo jest u moich rodziców. Tam nauczyła się drapać, skakać i robić inne różne rzeczy. Nie oduczę jej tam, bo nie mam kiedy. Nie zabiję też rodziców, bo wiedziałam komu daję kota...![]()
W związku z powyższym nie mogę jej konsekwentnie przenosić, bo nie mam jak. To raz, a dwa - jeśli podrapie kanapę, o której mowa to już nie będę miała jej po co przenosić, bo to nie materiał, że nic nie będzie widać jak u rodziców (nie ma śladu!). A jaki będzie efekt to widzę po moich butach... Żałosny, wierz mi...![]()
Nigdy nie powiedziałam, że wypoczynek ma zastąpić kota.Kot jest i być ma, tak jak wypoczynek. I nie ma tu mowy o żadnym wyborze! Chyba się nie rozumiemy...
![]()
Pozdrawiam.
Ps. Na takie drobnostki jak zrzucanie rzeczy ze stołu, to ja już uwagi nie zwracam żadnej.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], kasiek1510 i 153 gości