Annuszka [*] & Pafnucy & Leon pies <3

PixieDixie pisze:Cześć dosiadam się i ja jeśli mogę !
Widzę że masz cudnego czarnego kota... z białym krawatem Mam ogromną słabość do czarnych kotów.
Wszystkie ale to wszystkie czarnego koty są wyjątkowe.

Z chęcią będę śledzić wasze losy

Jak zdrówko?

Ps. koty cudowne oba... ale na tego czarnego to nie mogę się napatrzeć

Mówiłam Ci ze tu miło :mrgreen:

PixieDixie witaj na Widzewie :piwa:

Czarne koty są super, moja koleżanka ma czarnego Floriana, który wygląda identycznie jak Pafnucek, kiedy pierwszy raz go zobaczyłam, byłam w szoku ciężkim :smokin:

Co prawda chciałam kota zupełnie czarnego, ale taki też może być :ryk:

A poza tym on jest taki kochany, z Haniutkiem się zaprzyjaźnił mocno i teraz ją szoruje jęzorem, sama by się tak nie umyła :smokin:

Ja zawsze miałam słabość do czarych kotów. I miałam czarnego kota, też z białym krawatem, który był mega inteligentny i wyjątkowy (tego co jest w podpisie). Był ze mną tylko 2,5 roku... ale... miał to coś...

Mam bzika na punkcie czarnych kotów

Kiedyś jeszcze czarny kot zagości w moim życiu. Jestem tego pewna

Super że tak się zzył z Haniutkiem. Ja często spotykam się z opinią że "milość" między dwoma adoptowanymi kotami to rzadkość

Więc cieszmy się że jesteśmy w gronie szczęściar którym się udało i ich koty się kochają.

Czytałam też że często jest tak - że jeśli kot siedzi z Tobą w pokoju to często mu to wystarcza, potrzeba "socjalizacji" spełniona...

Też myślę że czarne koty mają swój niepowtarzalny urok. Co prawda mój Czorny ma z wiekiem coraz więcej białego, bo białe włosy rosną mu pod paszkami, na brzuchu i miejscami zupełnie od czapy, wyrośnie mu jeden biały włos. Nie rozumiem tego kompletnie :ryk:

Mam znajomego który nie chciał przyjść do nas do domu bo wierzy że czarne koty przebiegające drogę to pech. No ja tego nie rozumiem i gardzę tym :evil:

Też tego nie rozumiem

Mi Dixie robił 8ki między nogami... to dopiero musiałabym mieć pecha

A przebiegał przed nogami milion razy dziennie

Ale coś w tym jest z tymi białymi włosami bo DIxiorowi też z czasem się robiły białe "pachy" no ale taki urok

Ja jestem zwolenniczką teorii ze czarne koty przynoszą szczęście a nie pecha:)

Ja uważam że czarny kot przynosi takie samo szczęście jak każdy inny :ryk:

A jak komuś pecha przynosi to chyba znak że trzeba zweryfikować swoje życie i poszukać prawdziwej przyczyny :smokin:

Haniutek właśnie ogląda film przyrodniczy :1luvu:

OOO

Goni ptaszki po ekranie?:D

Były lwy i lwiątka a Hanna zeszła z sofy żeby lepiej widzieć :ryk:

Powiedziałam jej że to jej rodzina, a jakże :mrgreen:

CIągnie swój do swego

Coco kiedyś łapała ptaszki które fruwały po 2 stronie telewizora... byłam przerażona że go przewróci... i ją splaszczy

Reszta ignoruje obrazy na TV, tabletach itp.

Jak reaguje na obraz - możesz na telefonie tablecie zainstalować jej gre dla kotów

Ja mam grę dla kotów :smokin:

ale Hania woli oglądać tv, a Pafnuc nie ogląda tv za to zabija robale na telefonie. Chociaż to też działa najlepiej, jeśli się co miesiąc kotu daje, bo wtedy kot się cieszy jak dziecko :smokin:

OJ tak

wlasnie

Wyciaganie starych zabawek... chociaz jest jeden wyjatek - tunel z kulka - jest to non stop i wzbudza taki sam entuzjazm

Moje koty zabawki, kulki, myszki same sobie przed sobą chowają, wkopując je pod rogówkę... raz na miesiąc je wyciągam i wydzielam.... ;D I tak aż do momentu kiedy znowu wszystkie się tam nie znajdą :ryk:

Hahahaha, u nas to w sumie podobnie wygląda, z tym że kot sam sobie wyciąga zabawkę spod mebla kiedy mu się przypomni gdzie skitrał. Ale ile myszek powyciągałam w miejsc, z których kot raczej sam by sobie nie wyciągnął to dramat jakiś. A o tym, że kiedyś Hania utknęła między ścianą i lodówką kiedy wyciągała mysz to nawet nie wspomnę :ryk:

No To Hania to jest maly Hardcore

Ja bym chyba zawalu dostała

Jak bym zobaczyła ze kot mi się zaklinował :ryk:

Mój Dixior dwa albo i nawet trzy razy zaplątał się w reklamówkę, tak się wystarszył za każdym razem że za każdym razem się posikał ze strachu... a na tego który go uwolnił .. patrzył przez tydzień z uwielbieniem w oczach

Ale do samego końca nie nauczył się że nie wkłada się łba do reklamówki...

Moja teoria jest taka, że Hani wpadła między ścianę a lodówkę zabawka typu mysz i ona oczywiście poczuła ambicję samodzielnego jej wyciągnięcia. Sprężyła się zatem w sobie celem zmniejszenia własnej objętości, a kiedy już poczuła sukces uwieńczony posiadaniem myszy w paszczy to z radości się rozprężyła no i cóż. Taka sytuacja. Wyciągnęłam ją, a pruła się tak, że sąsiedzi chcieli Animal patrol wzywać. Tak podejrzewam :smokin:

Ale że reklamówka? Tego też bym się bała :strach:

Mam już dwie kiełkownice:

Annuszka [*] & Pafnucy & Leon pies <3

Kto przegląda forum