» Czw lis 24, 2016 11:42
Re: Mój pierwszy kotek
Wiesz, koty to stworzenia, które BARDZO źle znoszą WSZELKIE zmiany.
Moja Tosia przez miesiąc nie wychodziła z kryjówki, a dotknęłam jej po trzech miesiącach. Nie mówię o przytulaniu, bo niedługo minie rok, a ani razu nie dała się wziąć na ręce, czy wejść na kolana.
Do kota trzeba mieć cierpliwość.
I nie jestem taka pewna, że przemyślałaś sobie wszystko.
Jeśli kot zesika Ci się na poduszkę, to co zrobisz?
Albo podrapie ścianę, pogryzie kable?
Co z nim zrobisz?
Znowu oddasz?
A wiesz, jaka to krzywda dla niego będzie?
Nie chodzi tylko o Lucka. Chodzi o to w jaki sposób o kotach piszesz. Nie każdy radzi sobie z dzikuskiem. Ja to rozumiem, sama wiem, że to niezbyt łatwe.
Ale słowa "Nie protestuje przy braniu na ręce, głaskaniu, przytulaniu.", " Chyba za mało poznałam tamtego kociaka, gdy był jeszcze w fundacji i miałam błędne wyobrażenie o tym, jaki on może być w domu", "nie spełnił moich oczekiwań".
Nie wiesz, co znaczy mieć kota. Nie znasz ich.
Przepraszam, może się mylę. Może znajdziesz w sobie cierpliwość. Może błędnie Cię oceniam - w końcu to tylko forum internetowe.
Życzę Tobie wiele cierpliwości, a Twojemu przyszłemu kotu szczęścia...