Annuszka [*] & Pafnucy & Leon pies <3

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lis 07, 2016 9:17 Re: Annuszka & Pafnucy - jesiennie. Gdzie są wszyscy? :O

kotelsonciorny pisze:Kochane Pyszczki moje, ratujcie :placz: Od zawsze jestem cholernym alergikiem z alergią opanowaną. Raz na jakiś czas jakiś AZSik się pojawi, jakiś katarek sezonowy. A tutaj nagle POKRZYWKA IDIOPATYCZNA. Ręce spuchły mi do tego stopnia, że pierścionek zaręczynowy praktycznie wrósł. Przez 40 godzin próbowałam go zdjąć. Wysypka w ciągu kilku godzin zamieniła się w obrzęk naczynioworuchowy. Dostałam bardzo silne leki w zastrzykach, ale nie mam zielonego pojęcia co dalej robić. Autoagresja? Mój układ immunologiczny zwariował? Ja się k****a wykończę.

Powiem Ci tak - sama o mało się nie przekręciłam przez pokrzywkę. Alergia pojawiła się mnie nagle w 23 roku życia. Nie, nie nagle, skłamałam. Zawsze byłam uczulona na nikiel. To zwykła kontaktówka, więc nawet tym się nie przejmowałam za bardzo, po prostu zaklejałam od wewnątrz guziki i napy od jensów, nosiłam tylko zegarki na szerokich, paskach tak aby nawet mikromilimetr metalu nie dotykał skóry a biżuterię mam tylko ze złota lub srebra.
Będąc na studiach pewnej nocy obudziłam się ze swędzącym brzuchem na którym było masę bąbli, jakby mnie komary, pchły itp. pogryzły. Nie muszę Ci tłumaczyć jaki to świąd, jak pali, piecze, puchnie itd. Wściekłam się wtedy, bo akurat zmieniliśmy wynajmowane mieszkanie i myślałam, że pogryzło mnie jakieś robactwo! Tylko, że ugryzień nie było widać... Odrobinkę przeszło i na drugi dzień to samo, tylko jeszcze na udach, w okolicach miejsc intymnych, twarzy. Masakra. Drapałam się i puchłam, piekło, swędziało, paliło, drapałam się i puchłam. Nie pamiętam co wtedy robiłam, ale byłam w szoku. Wpadłam na to, że coś mnie chyba uczula i kupiłam w aptece Alerik - pomgło! Wysypka ustąpiła, ciało pozostało tylko obolałe. Co z tego jak musiałam już zażywać Alerik codziennie, później już paczkę dziennie, później leki przypisywane przez alergologa ...to był chyba Zyrtec, później i to przestało działać. Przerobiłam sporo leków antyhistminowych - działały juz słabo, lub wcale. Oczywiście odstawiłam wszelkie, potencjalne alergenny, kosmetyki, produkty spożywcze, chemię gospodarcza itp. Alergolog zapowiadał sterydy - niestety. Wcześniej polecił odstawić wszystko (!!!!!) i zrobić testy. Jak to pięknie brzmi...odstawić leki na kilka tygodni, tylko jak przeżyć?!!! Wróciłam do domu, do mamy, bałam sie być sama w Krakowie (tam studiowałam i chodziłam do lekarza). Dostałam cos w razie zagrożenia, cos co miałam szybko zażyć, ale to było na tzw. czarna godzinę. W ciągu tych kilku tygodni odstawienia nie wychodziłam z domu, po prostu nie mogłam. Wyglądałam jak potwór. Powieki puchły mi tak jakbym pod nie jajka wsadziła, wargi przypominały orzechy, Nie mieściłam sie w spodnie, tak spuchłam. Wyłam z bólu i świądu. Myślałam, że popęka mi skóra na ciele. Miejsca intymne były tak wysypane, że nie mogłam siedzieć. Najgorzej było jak puchł mi język, mogłam sie wtedy udusić. Przetrwałam! Pojechałam do Krakowa i zrobiłam testy i skórne i z krwi. Nic z nich nie wyszło konkretnego, jakieś trawy, jakieś pojedyncze produkty spożywcze, ale bez jakichś wysokich wskaźników. Już u lekarza, na korytarzu zażyłam leki, odrobina ulgi po kilku tygodniach. Lekarz przypisał mi sterydy. Tyle mógł mi zaoferować. Ryczałam z rozpaczy. Trzymałam ta receptę, ale powiedziałam sobie, że dopiero za kilka dni ja wykupię, jak anthistamina przestanie juz pomagać.
I teraz to o czym chce Ci napisać... poszłam na zakupy do głupiego TESCO w Krakowie i na półce obok gazet, wśród romansów itd. zobaczyłam jakaś głupia książkę pt. Alergie pokarmowe. Jakieś takie nic z półki w markecie. Autorem był jakiś hamerykański ;) alergolog. Wrzuciłam ja do koszyka, ot tak, po prostu. W dom zaczęłam czytać. Gość opisywał tam różne objawy alergii, różne przyczyny, opisywał reakcje organizmu. Sporo pisał tez o alergiach krzyżowych, czyli o takich reakcjach, na które testy nie pomogą i których nie wykryją. Np. nie masz w testach uczulenia na jajko, pszenice, jabłko, gruszkę itp. ale jak w poniedziałek zjesz jajko a w środę gruszkę, to twój organizm na skutek kombinacji tych dwóch produktów zareaguje wysypką! W testach tego nie zobaczysz. Gość pisał tez o wielu reakcjach na polepszacze/wzmacniacze smaku w produktach przetworzonych. Dawał jedna receptę - oczyszczenie! Do dziś pamiętam jego porównanie alergii do szklanki wody: dopóki szklanka do połowy pusta, można do dniej dolewać, i czekać aż odparuje. Jak szklanka jest pełna, to nawet kropla powoduje przelanie.
Ne miałam nic do stracenia, brałam antyhistaminę, recepta na steryd była w portfelu, wprowadziłam oczyszczanie wg jego zaleceń. Przez jakieś 3 tygodnie jadłam tylko gotowany w wodzie ryż i suchą bułkę, ale taką PRLowską, bez polepszaczy, kupowaną w tradycyjnej, małej piekarni. Piłam tylko wodę. Cały czas brałam leki antyhistaminowe. Po jakichś 10 dniach, przestało mnie wysypywać, więc zmniejszyłam dawkę antyhistaminy. Nadal nie wysypywało. Po 3 tygodniach odstawiłam leki - NADAL NIE WYSYPYWAŁO. Minął jeszcze tydzień i będąc u znajomych wypiłam pół szklanki soku pomarańczowego.... matko, po godzinie byłam cała w bąblach. Natychmiast zażyłam leki, przeszło. Widziałam jedno - to działa! Było jeszcze za wcześnie na wprowadzanie takich produktów. Nie pamiętam już jak długo byłam jeszcze na tym ryżu. W każdym razie z czasem zaczęłam wprowadzać, bardzo powoli i w małych ilościach różne inne produkty i było ok.
Od tego czasu minęło kilkanaście lat. Żyję bez leków. Alergia na nikiel nadal występuje, ale mam to gdzieś, to nie problem. Pilnuje się, nie jem za dużo tych samych produktów w krótkim czasie, ale jem wszystko, wszystko!!! Piję sok pomarańczowy, jem czekoladę, orzechy itd. Czasami cos mi wyskoczy, ale wtedy wiem, że trzeba szklankę odrobinę opróżnić i będzie ok.
Może to dziwna historia, ale prawdziwa. Moja.
Trzymam kciuki za Ciebie. Ja dzisiaj walczę z ciężką alergia u mojego kota :( Mam nadzieje, że też sie uda znaleźć dobrą drogę.

Polina

Avatar użytkownika
 
Posty: 375
Od: Sob sty 17, 2015 14:58

Post » Sob lis 12, 2016 18:22 Re: Annuszka & Pafnucy - jesiennie. Pokrzywka idiopatyczna,

Niestety uslyszałam od kolejnego lekarza, że pokrzywka idiopatyczna może mieć podłoże bardzo różne, od alergii przez choroby z autoagresji po reakcje psychosomatyczne. Niestety istnieje duże prawdopodobieństwo, że to alergia krzyżowa, którą przy okazji nasila stres, który towarzyszy mi ostatnio w życiu codziennym. Mam nerwicę żołądka a zmianę pracy odchorowałam zaburzeniami adaptacyjnymi. Trzy miesiące na lekach, powrót do poprzedniej pracy, studia, wszystko na raz zwaliło mi się na głowę.

Nie zazdroszczę kociej alergii wcale :(

kotelsonciorny

 
Posty: 1729
Od: Pt lis 22, 2013 13:05
Lokalizacja: Łódź - Widzew

Post » Pon lis 14, 2016 20:08 Re: Annuszka & Pafnucy - jesiennie. Pokrzywka idiopatyczna,

Mam ostatnio przeokrutnie dość. W pracy niedługo zamieszkam, myślę że powinnam dostać jakieś dofinansowanko do noclegu. Nie będę musiała dodatkowo tracić czasu na dojazd. Co prawda sam dojazd do roboty to 10 minut, ale czasami pół h szukamy miejsca żeby zostawić auto. W okolicy pustych placów po kokardkę, ale nie ma planów powstania parkingów, co to to nie.

Jesień to taki czas, kiedy szczerze zazdroszczę kotom trybu życia. Śpią kiedy my wychodzimy do pracy, czasami nawet nie podnoszą głowy, kiedy słyszą zaproszenie na śniadanie. Mruczą nad ranem kiedy w półśnie je głaszczę, i mruczą kiedy wstaję. Zazdroszczę! Ja się urodziłam w złym klimacie, i chociaż fascynuje mnie Skandynawia to za diabła nie chciałabym tam mieszkać na stałe :smokin:

kotelsonciorny

 
Posty: 1729
Od: Pt lis 22, 2013 13:05
Lokalizacja: Łódź - Widzew

Post » Pon lis 14, 2016 21:21 Re: Annuszka & Pafnucy - jesiennie. Pokrzywka idiopatyczna,

Ja czuję dokładnie to samo, kiedy rano jest jeszcze ciemno, ja muszę wychodzić na ten mróz, a dziewuchy myją się po śniadaniu i układają przy kaloryferze :twisted:

Paskudny czas. Byle do wiosny
Obrazek
Obrazek
Obrazek

mandala20

Avatar użytkownika
 
Posty: 629
Od: Pon wrz 22, 2014 15:41

Post » Pon lis 14, 2016 21:28 Re: Annuszka & Pafnucy - jesiennie. Pokrzywka idiopatyczna,

A u nas taka jesienna sytuacja:

Obrazek

kotelsonciorny

 
Posty: 1729
Od: Pt lis 22, 2013 13:05
Lokalizacja: Łódź - Widzew

Post » Pon lis 14, 2016 21:41 Re: Annuszka & Pafnucy - jesiennie. Pokrzywka idiopatyczna,

Anuszka jest naprawdę cudowna :1luvu:

Uwielbiam jej niepodciągniete majtki :oops:

Jak Twoje uczulenie?
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Pon lis 14, 2016 21:44 Re: Annuszka & Pafnucy - jesiennie. Pokrzywka idiopatyczna,

Ona potrafi się położyć w takiej pozycji że nie mogę z podziwu wyjść :ryk:

A wysypka pojawia się i znika. Na wszelki wielki noszę pierścionek zaręczynowy na lewej dłoni :strach: jednak ten jeden atak z obrzękiem się nie powtórzył :piwa:

kotelsonciorny

 
Posty: 1729
Od: Pt lis 22, 2013 13:05
Lokalizacja: Łódź - Widzew

Post » Pon lis 14, 2016 22:13 Re: Annuszka & Pafnucy - jesiennie. Pokrzywka idiopatyczna,

Dzis przed praca oglądałam dzień dobry TVN, było o pozycjach jakie przyjmujemy podczas snu i co one znaczą :ryk:
Ciekawe czy ktoś mógłby zinterpretować kocie pozy? :mrgreen:

Ja codziennie nie moge sie nadziwić jak fuksa dupa juz niemalże jest na mojej głowie nocą :roll: spychać musze to jeszcze syczy na mnie :strach: :lol:
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Pon lis 14, 2016 22:46 Re: Annuszka & Pafnucy - jesiennie. Pokrzywka idiopatyczna,

Jeszcze syczy :ryk: broni swojego zada, nie rozumiem czemu jeszcze go spychasz :smokin: przeca on chce dobrze, żeby Ci głowa w nocy nie zmarła :smokin:

Ja też czasami nie mam gdzie głowy zmieścić, szczególnie jak się dupa kocia jedna z drugą tak ułożą, że zostaje mi skraj poduszki. Ale już przywykłam i jak budzi mnie kot gapiąc się bezczelnie, to półprzytomna przesuwam głowę :ryk:

kotelsonciorny

 
Posty: 1729
Od: Pt lis 22, 2013 13:05
Lokalizacja: Łódź - Widzew

Post » Sob lis 19, 2016 10:00 Re: Annuszka & Pafnucy - jesiennie. Pokrzywka idiopatyczna,

Kupiłam kotom zabawki, wiadomo, myszki, grzechotki itp. Raz na jakiś czas kupuję nowe, stare chowam, jedne się znudzą, wyciągnę drugie i tak to życie leci :smokin:

No ale od rana Czorny rzyga. Myślałam że kłaki, bo czasami mu się zdarzy, ale wtedy to raczej szybka akcja, uformowany drób ozdobny ląduje na podłodze a potem na tej samej podłodze ląduję ja ze ścierą. No ale nie kłaki, paczam, a to takie kolorowe jakieś. I dużo. No i już wiem. Zmielił i pożarł jedną z tych nowych zabawek. Z piórkami. Piórka o dziwo znalazłam. No nic, czekam, Czorny normalnie fika jak co rano, ale jak będzie jeszcze rzygał, lecę do weta. Boję się że coś przeoczę :strach:

kotelsonciorny

 
Posty: 1729
Od: Pt lis 22, 2013 13:05
Lokalizacja: Łódź - Widzew

Post » Sob lis 19, 2016 10:07 Re: Annuszka & Pafnucy - jesiennie. Pokrzywka idiopatyczna,

:strach:
Oby wydalił, nieważne którym otworem ważne by wyszło w całości (ekhm... nie to zeby cała zabawka od razu odzyskana, ale próbuj złożyć jak puzzle, bedziesz Chociaz spokojna ze juz po wszystkim :lol: )

Cóż... Fuks jest mistrzem jedzenia sznurków. Wszystko od razu obcinam. Uwielbia worki foliowe. Pod nasza obecnością ładnie sie bawimy workami... jednakże któregoś pięknego razu, wracam do domu z pracy, a maż wita mnie z kotem na rękach z czterema literami wystawionymi w moja stronę (nie męża te litery, Chociaz patrzeć jest na co :lol: )
Żona ratuj. Wyciągnij kupę, wisi na worku :roll: 8O
Myslalam ze zejdę na zawał. Bawiłam sie w wyciągacza woreczka "kupy"... (penceta) :strach:
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Sob lis 19, 2016 11:59 Re: Annuszka & Pafnucy - jesiennie. Pokrzywka idiopatyczna,

Moli, on to będzie składał, zapewniam :twisted:

Z rzyganiem spokój, Pafnuc leży w pozycji szatana na sofie i mruczy. Zeżarł śniadanie, dwójki nie zrobił ale on robi raz na trzy dni.

Moli25 pisze:Cóż... Fuks jest mistrzem jedzenia sznurków. Wszystko od razu obcinam. Uwielbia worki foliowe. Pod nasza obecnością ładnie sie bawimy workami... jednakże któregoś pięknego razu, wracam do domu z pracy, a maż wita mnie z kotem na rękach z czterema literami wystawionymi w moja stronę (nie męża te litery, Chociaz patrzeć jest na co :lol: )
Żona ratuj. Wyciągnij kupę, wisi na worku :roll: 8O
Myslalam ze zejdę na zawał. Bawiłam sie w wyciągacza woreczka "kupy"... (penceta) :strach:


Padłam :ryk: mam jednak nadzieję że tylko kot lubi worki foliowe, bo gdyby jednak lubił je też mąż, no to ten, dziwny byłby to fetysz :ryk:

Czorny pierwszy raz zeżarł coś co nie było jedzeniem. Raczej Haniutek jest od takich rzeczy specjalistką :smokin:

kotelsonciorny

 
Posty: 1729
Od: Pt lis 22, 2013 13:05
Lokalizacja: Łódź - Widzew

Post » Sob lis 19, 2016 12:05 Re: Annuszka & Pafnucy - jesiennie. Pokrzywka idiopatyczna,

A pozycja wygląda tak:

Obrazek

kotelsonciorny

 
Posty: 1729
Od: Pt lis 22, 2013 13:05
Lokalizacja: Łódź - Widzew

Post » Sob lis 19, 2016 12:54 Re: Annuszka & Pafnucy - jesiennie. Pokrzywka idiopatyczna,

Pafnucy :1luvu:
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56123
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob lis 19, 2016 13:35 Re: Annuszka & Pafnucy - jesiennie. Pokrzywka idiopatyczna,

I taki Haniutek :1luvu:

Obrazek

kotelsonciorny

 
Posty: 1729
Od: Pt lis 22, 2013 13:05
Lokalizacja: Łódź - Widzew

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: haaszek, puszatek i 19 gości