Dziękuję Gosiu
Furka zmieniła obyczaje.
Wczesnym rankiem, tupiąc z niecierpliwości, czeka aż ktoś wstanie i otworzy drzwi pokoju.
Wówczas, jak z procy wystrzelona, leci do kuchni.
Koty przydrożne reagują na nią w swoisty sposób.
Miki, z ogonem o średnicy szyi, wskakuje szybko na kuchenny parapet.
Diabeł wyłazi z kąta i skradając się do kuchni na krótkich nogach czeka aż Furka go zauważy.
Zaczyna wtedy buczeć na nią, odcinając jednocześnie drogę ucieczki.
Furka kombinuje jak uciec. Wie doskonale, że Diabeł nie żartuje: uszy opuszczone i
zaczesane do tyłu, twarz kobry.
Wreszcie, pełznąc przy ścianie i pokonując wysokościenne legowisko Miki, szylkret dopada bezpiecznej dla siebie strefy.
Diabeł chyba rozgryzł Furkową psychikę. Niestraszna mu jej wyciągnięta łapa, gotowa do bicia.
Wystarczy odpowiednio dobrać częstotliwość buczenia i Furka zwiewa, aż miło popatrzeć
Diabeł przyjął wczoraj pierwszą dawkę Provery.