TOSIA i OGRYNIA osierocone koteczki

eeetam, gryzienie w standardzie u Miśki i Gucia - a one oba domowe od urodzenia, a u mnie od glutów ( Miśka miałą 8 tyg a Gucio 12 jak do mnie trafili). Pomiziaj tylko ciut dłużej, albo nie tak, jak kotek sobie życzy :strach:

Menda to taki półdzika kotka, imię zobowiązuje i nie na darmo je nosi, więc wiadomo. Tylko Pitek daje ze sobą wszystko zrobić ( pod warunkiem, że nie jest to np podanie tabletki lub głupie zakropienie na kark)

Ewuniu, a ten rudasek bez łapki to jak ma na imię ? :oops:

U mnie Gucio znów chory..... :placz:

Dobrej nocy, niech jutro będzie trochę lepiej i lepiej :ok:

Kacperek [*] 02.12.2016 r.

Iza, a co Guciowi?

Trzyłapek to Karolek i na szczęście ma się dobrze, tak jak Majtek i Muszek. Te dwa czarne diabły też w porządku, tylko czasem jak im odbije to leją się tak, że cała podłoga zasypana czarnymi kłakami, a któryś ma rozwalone, najczęściej, oko i trzeba leczyć gamonia. Na szczęście gałki oczne, jak dotąd, całe.

Rysio-16-02-2013 [*]

Iwonami pisze:
izka53 pisze:to może jeszcze zostaw, a zlikwiduj jedną w łazience.

Wolałabym w pokoju, chciałabym to zrobić ze względów estetycznych i z powodu żwiru.
W łazience mogą stać.

Mojej mamie zawadzała kuweta w przedpokoju pod wieszakiem. Kuwetę sprzątnęła i jeszcze szybciej ją z powrotem kładła. :mrgreen:

Kuwety nie było. WC było nadal :mrgreen:

Gucio ma od roku nawracajace infekcje takie typu kk. Teraz to już piąty raz. Smarki, czasem kaszel. Zawsze bez gorączki, z ogolnym dobrym samopoczuciem. Choć mieliśmy juz masywne wymioty po podanie Convenii, objawy przedsionkowe po ....nie pamietam w tym momencie. Praktycznie kolejne smarki pojawiają się jakieś dwa tyg po zakończeniu podawania wspomagacza typu scanomunne.
Teraz jest gorączka - dziś było 40,5 st, jest apatia.....osłuchowo ok, jak zawsze krtań bardzo bolesna. Też mało je od soboty, dziś praktycznie zjadl tylko po powrocie od weta - raz 1/3 saszetki, trochę później poł. Mało pije , trochę mleka pochlipał, ukochany garnuszek z wodą w zlewozmywaku stoi nieruszony. Nie ciągnie go na dwór - co jest najbardziej niepokojące
Na jutro mam zastrzyki do domu, pojutrze znów jedziemy

Ludzie chorują, koty chorują.

Przysnęłam. Obudziło mnie kocie narzekanie. " Daj jeść!" Ooooo, pomyślałam.
Ogrynia zjadła połowę nerki. Tosia z ociąganiem się jak dystyngowana dama podeszła do swojej miseczki.
Zastanowiła się, wzrokiem objęła przestrzeń wokół, spojrzała czy nie nadchodzi brat, powąchała i zjadła troszkę. Ale bardzo niewiele.
Przy okazji. Polecam gdy potrzebna mocno pachnąca karma. Aż czuć w mieszkaniu.
Applaws makrela z sardynką.

Strasznie tęsknię za łobuzem.

Śniadanie marnie, ale coś tam zjadły.
Byłam u lekarza, gdy wróciłam na kanapie była piłeczka.
Tosia chyba się bawiła.

to jakaś nadzieja, Iwonko :ok:

Teraz to ja jestem chyba bardziej zdołowana niż dziewczyny. Ogrynia należy do kotów gadatliwych, umie się upomnieć o swoje.
Czasem Tosi wydaje się, że to głos brata. Zrywa się wtedy na równe nogi i pędzi z ogonem postawionym jak świeca. Wraca człapiąc z oczami skierowanymi w podłogę. A we mnie wtedy wszystko rozpada się na kawałki.

**Adopcje: 9 >>**

Biedna ty, biedna mała.
Alemacie siebie .A to wiele .
Powolutku ułoży się. Nie są same .

Trzymaj się Iwonko, niech Tosia nie widzi Cię zdołowanej ...
Dużo ciepłych myśli do was przesyłam ...

miałam napisać to samo, co Kwinta.
Koty są bezbłednymi barometrami naszych nastrojów. Ja wiem,że to bardzo trudne, ale może sprobuj - jakTosia tak biegnie na dźwięk gadania Ogryni - odwrócić czymś jej uwagę ? piłeczką, szeleszczącym papierkiem ? Aby mogła zapomnieć....

Ogrynia wreszcie odważyła się przyjść do pokoju, w ktorym spędzam najwięcej czasu. Rysio jej tu nie wpuszczał.
Ale jest smutna.

Kochana Tosia

TOSIA i OGRYNIA osierocone koteczki

Kto przegląda forum