» Nie paź 16, 2016 13:06
Re: Moje koty XVIII. Źle z Rysią :(
Oby. Ale nie wiem. Ta sinusoida mnie też wykańcza. Rzygać mi się chce z tego wszystkiego, u mnie zdenerwowanie zawsze przekłada się na kwestie gastryczne.
A najbardziej boję się tego, że nie zdążymy jej ulżyć, ale nie jestem w stanie uśpić jej "na zapas". Dopóki je, dopóki mruczy, dopóki jest kontaktowa, to mnie zaczyna przerastać.
No co mogę powiedzieć? Boję się przeraźliwie i boję się, że wbrew temu co piszecie, nie rozpoznam tego właściwego momentu i skażę ją na cierpienie.
Za godzinę jedziemy, zobaczymy czy faktycznie ma obniżoną temperaturę. Czy faktycznie jest gorzej czy to tylko moje nerwy
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!