» Śro paź 19, 2016 13:22
Re: wierzę w jeże Eowina ma swój własny ogród!
Nie zgodzę się z tym badaczem. Pamiętam jak w latach 80 na większości parapetów były karmniki. Było dużo wróbli,sikorek,gili. Ptaki miały, gdzie uwić gniazdo. Pamiętam jak dużo było piskląt,które spadały na ziemię, z wysokości. U nas przyszedł moment, że wróble zniknęły.Dopiero trzy lata temu pojawiła się garstka, która się powiększyła, gdy przyszły mrozy i czasami do jedzenia było 50 wróbli. Oczywiście ptaszki niektórym okolicznym mieszkańcom przeszkadzają, bo ćwierkają i hałasują. Wyniesie wody ptakom to wysiłek. Karmią nieliczni i jest ich coraz mniej. Jerzyki mają coraz mniej miejsc do gniazdowania,bo coraz więcej bloków jest ocieplonych. Niektórzy do dziś pamiętają jak spółdzielnia zakratowała wejścia do gniazd kawek. Więc niedługo na osiedlu nie będzie ptaków. Jerzyków zostało może 1/8 tego co było. Kawki się wyprowadziły, zostały nieliczne. Wróbli z roku na rok coraz mniej. Nie ma żadnych alternatywnych rozwiązań, budek, innych schronień. Ptaki niszczą elewacje. Ptaki brudzą, musiałam zlikwidować karmnik na balkonie. Dobrze, że jeszcze nikt nie zniszczył karmników w krzakach. A zainteresowanie jest co tam robię i co sypię. Rozrzucają mięso naszpikowane trutką, czasami zje je kot,czasami pies,jeż, ptak.
Jeże karmię w ukryciu,im mniej osób wie,tym lepiej. Wczoraj usłyszałam frazes "Natura sobie poradzi". Nie ma sensu ratować zwierząt, bo natura wie co robi.