Moli25 pisze:Faliway świetna sprawa. Odkąd dziewczyny doradzily mi Faliway, kot moich teściów zmienił sie nie do poznania.
Kiedysbwystraszona, unikała kontaktu z człowiekiem, wiatr zawiał, ktoś kichnął a ona juz była pod stołem
Ona nosi obrozke, ale faliway to Faliway.
Przychodzi na kolana, głaskać sie daje, mruczy cichutko, bawi sie, nie boi sie niczego ani nikogo
Powiedz mi, czy ten stan utrzymuje się, kiedy feliway'a nie ma w kontakcie już w ogóle?
Postanowiłam, że kupię następne buteleczki.

Tosia oszalała na punkcie Miamora. Jak tylko widzi, że otwieram szafkę, biegnie z ogonkiem wysoko podniesionym. I nawet z palca mi lizała!

Nareszcie znalazłam coś, co uwielbia

Jest jakaś bardziej miziasta i rozgadana

Kiedy wracam z pracy, leży na kanapie, na swoim kocyku, ja rozbieram się, podchodzę i miącham ją po karku, a ona opowiada mi cały dzień, jaki spędziła beze mnie. Gada jak najęta

Uwielbiam gadatliwe koty! Tosia jest moim pierwszym tak rozgadanym kotem. Enio dopiero teraz się rozkręcił i okazało się, że ma głos, jak Rod Steward - taki zachrypnięty

Tosia ma głos bardzo wysoki, brzmi jak młode kocię.
KatS pisze:Tosia na pewno nie jest głupolkiem, jest po prostu bystra po swojemu
Taaak, dokładnie tak
Złapałam się ostatnio na tym, że bardzo często nazywam ją głupolkiem (zresztą M nazywa ją głupolkiem jeszcze częściej). Kiedy np kucam do niej, żeby ją pogłaskać i zwiewa, zostawiając mnie, taką skonsternowaną. No to wtedy idzie w jej kierunku soczyste "Ty głupiutka ty, ech..."

I prywata
Ja w pracy mam białą bluzkę, spódnicę, apaszkę. I przebieram się w buty służbowe

Tzn baleriny.
A po pracy... No to jestem właśnie taka mocno nieelegancka. Podobają mi się kobiece nogi w szpilkach, ale raz, że baaardzo szybko dostaję skurczu stóp, a dwa - po kilku minutach już mnie bolą całe stopy. Nie wspominam o tym, że na naszych krzywych chodnikach nogi się tak wykręcają, że boję się, że sobie zwichnę kostkę. Jak dla mnie to tortura. I zazdroszczę tym, które mówią, że czują się w takich butach jak w kapciach
KatS pisze:życie jest za krótkie
I tu mnie masz

Nie, nie żebym się przejmowała, co inni powiedzą. Ale jakoś tak... No nie wiem. Zastanawiam się, czy nie chcę się odmłodzić na siłę

Z drugiej strony ja się często tak właśnie czuję - jak 20latka.
Aia pisze:"Jak miałam naście lat, to się przejmowałam tym, co ludzie powiedzą.
Jak skończyłam 30 lat, to przestałam się przejmować tym, co ludzie o mnie mówią.
Gdy przekroczyłam 50tkę, przekonałam się, że ludzie wcale o mnie tyle nie gadają, co mi się wydawało"
Ja już chyba jestem bliżej trzeciego etapu, niż drugiego

Ale dobre, dobre

Aia pisze:Emee, dziś rozmawiałam z kobeciną, w wieku o którym się już nie wspomina Kupowała buty i mówi do mnie "że te sneakersy to są fajniejsze od tych co ma, bo Jej to strasznie wysokie" ja dopiero miesiac temu poznałam nazwę sneakers
Ja bym brała. Sama ostatnio myslałm o glanach. Wspominałam szczeniece lata
Noo, sneakersy są spoko

Ja kiedyś miałam martensy, ale teraz chciałam takie... Bardziej masywne.
A dokładnie myślę o tych konkretnie:
http://heavyduty.pl/produkt/717-hd-heav ... l#f1539090Chcę mieć w końcu buty, w których nie będę czuła kamieni pod stopami, które wytrzymają więcej niż trzy lata, które będą pasowały do wszystkich moich ubrań. No i te właśnie wpisują się we wszystkie punkty.
Boję się tylko o dopasowywanie się ich do mojej stopy, bo pamiętam moje martensy - straciłam dwa paznokcie na małych palcach - taka byłam uparta

Teraz już nie mam tyle sił, by rozchodzić buty.
Zobaczymy.
Moli25 pisze:Ja nie ten styl.
Kompletnie.
Lubie obcas, kiecke, czerwone usta
Ej, ja też lubię kiecki, nawet bardzo

Czerwone usta mi nie pasują, ale czerwone paznokcie uwielbiam

A glany do zwiewnych kiecek i czerwonych paznokci - to takie francuskie
Ty to ranny ptaszek jesteś - 4:27 na forum
