Oddam Kałasznikowa. Koty i psy Patmola - kolejny wątek :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob wrz 10, 2016 19:39 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Patmol pisze:Wczoraj Caillou zaplatała sie w nitkę. Próbowałam odplatać, ale się nie dało. Potrzebne były nożyczki. Chciałam, żeby została tam gdzie jest -bo tak było bezpieczniej. Powiedziałam "zostań: i poszłam po nożyczki. I podziałało. Smaczka nie było, ale nitkę odcięłam i jej uwolniłam łapy.

:ok: :)
Ja wprowadziłam psu komendę "czekaj". Ale właściwie, co to znaczy dla psa "czekaj"? Aż naleję mu wody, wyplączę piłkę z krzaków, otworzę drzwi... tylko że on o tym nie wie. Więc wymyśliłam "czekaj - siad". Bardzo szybko na polecenie "czekaj" od razu zaczął siadać. Więc siedzi i czeka. Hasło zwalniające to "proszę" (piłkę, wodę, itp.).
Ciekawe rozmowy o psach prowadzicie. :)
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Sob wrz 10, 2016 20:44 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Patmol pisze:Wcześniej wydawało mi się, że psy na spacerze powinny mieć luz, a nie żebym ja je męczyła poleceniami. Jak zabawa , to znaczy że one się bawią, a nie ja z nimi.
NA spacerze na smyczy, muszą iść koło mnie, ale oprócz tego każdy myśli o swoich sprawach.

Większość ludzi tak robi i potem dziwi się, że pies sprawia problemy. Tacy ludzie najczęściej z psem wychodzą i od razu szukają innych psów coby mu jego własnego "wybiegały" czy tam "wybawiły" zamiast ruszyć głową i samemu coś zaproponować zwierzakowi.

Patmol pisze:Czym powinno się napełniać konga? Kiedyś wkładałam im do konga serki topione, i suki to uwielbiały, ale serki, z tego co doczytałam, nie są zdrowe.

Konga w zasadzie można wszystkim jednak z reguły na sam spód wsypuje się coś sypkiego np karmę, potem mielone mięsko, pasztecik na końcu zaklejamy serkiem (pół serka na jakiś czas nie zaszkodzi). Przepisy są różne, ważne by na spód było coś sypkiego bo tam pies językiem nie sięgnie.
Można zamrozić - to więcej czasu zajmuje rozpracowanie.
Jakiego masz Konga oryginalnego czy Trixie?
Ja mam tego:
http://www.zabawkikong.pl/kong-extreme- ... ?cPath=190
Ale rzadko daje. Wolę kości wołowe, takie wielkie i obrośnięte mięsem..

Patmol pisze:Psy policyjne są uczone, żeby łapać pozoranta za rekę, czy po prostu maja taki odruch?

Oczywiście że są uczone jednak muszą cechować się również wrodzonym pewnym i mocnym chwytem i pasją aportu oraz szukania.
Już od kilkutygodniowego szczeniaka prowadzi się treningi w profesjonalnych hodowlach.
Niestety polska Policja jest biedna, płaci mało i nie stać jej na najlepsze psy, więc najczęściej psy z takich hodowli sprzedaje się za granicę, nawet do USA.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Nie wrz 11, 2016 12:31 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Gretta pisze:Ciekawe rozmowy o psach prowadzici

zapraszamy do udziału 8)

nie wiem jakiego mam konga
tutaj kupiłam http://www.zooplus.pl/shop/psy/zabawki_ ... sic/140097 dwie sztuki

Dobry pomysł z sypaniem na dno chrupek, bo jak władałam sam ser, to zostawały na dnie resztki sera. Dzisiaj wyciągnęłam kongi (mam 2 sztuki) to psy od razu bardzo zainteresowane.

Wpisałam sobie do zeszytu po kolei polecenia i zachowania psa z książki pani Mrzewińskiej. I ćwiczę. Dzisiaj już robiłam siad i potem weź. Ale wygodnie byłoby mi te smaczki do wziecia kłaść na podłodze, bo ćwiczę na dwa psy i wtedy dla każdego kładę oddzielnie smaczki na zakrętkę od słoika. a potem "weż " i oba sobie biorą.
Ale potem jeszcze raz sprawdzałam w książce, i tam jest podkreślone żeby nie pozwalać psu brać z ziemi. A na misce jakbym kładła?

Wczoraj byłam bardzo dumna ze Sweetie (i z siebie) bo był festyn, i na kawałku naszej trasy było strasznie wiele ludzi (i biegających dzieci). Trzeba się było co chwilę zatrzymywać i przepuszczać. Poszło doskonale.

Potem szybko weszłam w taką bardzo wąską, boczna uliczkę, a tam był wielbłąd i dwa kucyki i wokoło pełno zachwyconych dzieci. Wielbłąd i kucyki w ruchu, bo tez na nich dzieci jeździły. Tez psom (i mnie) poszło doskonale. Powiedziałam "pyski do przodu" i 'idziemy" i psy przeszły obok wielbłąda z pyskami do przodu i strasznie dumne z siebie.

Teraz jeszcze muśże się nauczyć tej zabawy, w mieszkaniu i w łąkach.
Jak spuszczam Caillou to się boję że mi ucieknie :oops: Ale faktycznie jakbym się z nią bawiła, to wtedy wszystko byłoby inaczej. Ona podchodzi na zawołanie bardzo chętnie, ten mój lęk jest taki nie do końca racjonalny. Spuszczam ją z linka 3 metrową. I to mnie pomaga ją spuścić . Pomyślałam sobie, żeby kupic 15 metrową linkę. Ja sie poczuje pewniej, jak ona się trochę oddala. a jednocześnie bawić się z nią. I w domu ćwiczyć przywołania oddzielnie 'do mnie" i oddzielnie "noga"". i "wróć".

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28651
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Nie wrz 11, 2016 18:57 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Patmol pisze:nie wiem jakiego mam konga
tutaj kupiłam http://www.zooplus.pl/shop/psy/zabawki_ ... sic/140097 dwie sztuki

Oryginalnego

Patmol pisze:Ale wygodnie byłoby mi te smaczki do wziecia kłaść na podłodze, bo ćwiczę na dwa psy i wtedy dla każdego kładę oddzielnie smaczki na zakrętkę od słoika. a potem "weż " i oba sobie biorą.
Ale potem jeszcze raz sprawdzałam w książce, i tam jest podkreślone żeby nie pozwalać psu brać z ziemi. A na misce jakbym kładła?

Dlatego nie wolno kłaść na podłodze bo pies uczy się jedzenia z ziemi odpadków.

Patmol pisze:Pomyślałam sobie, żeby kupic 15 metrową linkę. Ja sie poczuje pewniej, jak ona się trochę oddala. a jednocześnie bawić się z nią. I w domu ćwiczyć przywołania oddzielnie 'do mnie" i oddzielnie "noga"". i "wróć".

Możesz nawet kupić 20 metrową (obciąć zawsze można :wink: ) ale powinna być lekka.
Ja kiedyś kupiłam 20 metrową o szer 2 cm firmy Dingo:
http://dingo.com.pl/product/smycz-do-tr ... -standard/
Miała całkiem dobry karabińczyk i przyzwoitą taśmę. nie ręczę jednak czy jakość się nie pogorszyła (niestety obserwuję trend, że wiele firm oszczędza na materiałach i to co kiedyś było solidne, teraz przed zakupem, trzeba "pomacać" by się upewnić, że się nie zmieniło).
Ona nie jest gumowana i nieplącząca się, jak ta z IPO, ale jest lżejsza. A to ważne przy tej długości.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Nie wrz 11, 2016 20:18 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Ta z ipo jest super, bo się wcale nie plącze. I nie nasiąka wodą. Wolałabym dłuższą taką samą, albo podobną.

Wczesnej używałam takiej linki http://www.zooplus.pl/shop/psy/smycz_ob ... wki/135482. Ona jest pleciona, nie taśma jak ta z dingo, i wciąż ją rozplątywałam. Przed spacerem, po spacerze i w trakcie spaceru. Po wejściu psów do wody robiła się mokra, i zbierała wszystkie śmieci.
Ta z ipo nie ma porównaniu w używaniu.

Może teraz spróbuję tą taśmę, jeśli będzie lżejsza.

Czyli na miskach mogę kłaść przy "weź"?

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28651
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Nie wrz 11, 2016 20:19 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Linki zawsze szybciej się plączą niż taśmy. Możesz kłaść w miskach.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Nie wrz 11, 2016 20:22 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Próbowałam tez dzisiaj tej komendy 'do mnie". Sweetie zaraz załapała, że ma usiąść przede mną.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28651
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon wrz 12, 2016 6:59 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Zorro jest bardzo zainteresowany Alibabą. Zupełnie jak młody, ambitny naukowiec.
Zorro kładzie się wygodnie, w rozsądnej odległości i się gapi na Alibabę. Potrafi się tak długo gapić..Nie ma w tym złości ani próby zastraszenia, ale po prostu naukowa fascynacja. Zooro prowadzi obserwację.
Alibabie się to nie podoba.

Dzisiaj rano jak wstałam, to Alibaby nie było na pralce. Było to tak dziwne, że obszukałam cale mieszkanie, aź mi Zorro w końcu pokazał gdzie jest Alibaba - siedział schowany za pralką. Taki upchany na wpych. Normalnie żywy, a już się wystraszyłam że umarł i spadł po prostu.
Przypomniało mi to zakończenie takiego filmu, gdzie na świecie pojawia sie kosmita. Wygląda normalnie, ale nie jest człowiekiem. A potem zapowiada, że zniknie i znika, po czym się odnajduje wepchnięty w taki dziwny sposób pod łóżkiem. A w tym czasie znika naprawdę całkiem ktoś inny. Alibaba to taki koci kosmita, z jakiejś dziwnej planety.
Mam nadzieję, że Alibaba jakoś stamtąd wyjdzie, bo nijak go wyciągać zza pralki, nie uszkadzając Alibaby ani pralki.

W pokoju dzieci dwa dolne haczyki od siatki na oknie sie obluzowały (Zorro sie wieszał na siatce). Haczyki były wbite w ścianę, bo okno jest dachowe. I teraz staram się otwierać okno, jak koty są zajęte czymś innym, np jedzeniem i pilnować żeby nie podchodziły.
Zorro , jak tylko otworzę okno, i on poczuje przewiew porzuca wszystko co robi, nawet jedzenie porzuca i bieeegnie do okna :roll: . Żaden inny kot nie jest zainteresowany oknem.

Sweetie się zorientowała, zajęło jej to jakieś pól roku, że jak ona dostaje kość z indyka ( z mięsem szczodrze wokoło) i biegnie z kością na swoje legowisko , to Caillou zaraz potem dostaje samo mięso z indyka, albo czasem/często wołowinę.
Caillou nie zje kości z indyka, bo tak juz jest, a Sweetie je lubi -więc to było całkiem dobre rozwiązanie. Poza tym Sweetie je dwa/trzy razy tyle co Caillou. Caillou wystarczy mały kawałek wołowiny, czasem następnego dnia jeszcze nie jest głodna, a Sweetie to jest pies, który je zdecydowanie więcej niż 40 daj dziennie -przy swoich 19 kg powinna zajadać jakieś 36-40 dag mięska/ kości. Caillou je polowe tego, przy takiej samej wadze.

Całą noc śniły mi się szarpaki 8) bo ciągle myślę jak się bawić w szarpanie z psami. Przed snem, i po wstaniu powtarzam sobie w myślach komendy, żeby pamiętać która do czego. Czytałam tez wczoraj jak zachęcić psa na zabawkę. Ale pluszaki to się szybko rozpadną.
Może zacznę od jakiegoś prostego szarpaka ze sklepu zoo. Cos takiego http://ipo-sklep.pl/p1720,warkocz-kod-trit-4059.html, albo http://ipo-sklep.pl/p1717,pilka-z-warko ... -4011.html albo http://www.zooplus.pl/shop/psy/zabawki_ ... _psa/30568
Kaidy szarpak jest dobry ? Czy na cos trzeba zwróci uwagę? Nie ma obawy, że pies sobie tym wyrwie zęba? :oops: Zawsze mnie to przerażało, ale to chyba mało prawdopodobne? Ja tez szarpię? czy tylko trzymam?

Caillou tez lubi piszczące, pluszowe zabawki. tego typu http://www.zooplus.pl/shop/psy/zabawki_ ... owe/321820 Uwielbia. Ale to jej dawać w nagrodę na chwilę, żeby się pobawiła ? Bo ona trochę piszczy zabawką, a potem stara się dostać do tego co piszczy w zabawce. Zajmuje jej to ok 10 -15 minut i zabawka jest rozpracowana.

A zabawki na inteligencję dla psów mają sens? tego typu http://www.zooplus.pl/shop/psy/zabawki_ ... teraktywne

edit Zamówiłam 20 m taśmę dla psów (dingo) i teraz już nie mam żadnej wymówki w sprawie spuszczania Caillou ze smyczy :roll: i przy okazji wziełąm trzy zabawki, z myślą o wspólnej zabawie,i o tym żeby wysyłka była gratis.
Przy okazji przypomniało mi się, że mam pluszowego jeża z piszczałką, takiego http://www.zooplus.pl/shop/psy/zabawki_ ... owe/321820. Dostałam kiedyś w gratisie do czegoś, i zapomniałam o tym. I coś jeszcze mam, jakąś piłkę ze sznurka i jakieś ringo z materiału.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28651
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon wrz 12, 2016 10:06 Re: psy Patmola (i czasem koty)

TŻ Alibabę wyciągnął "za frak", bo inaczej się nie dało. Obmacał i wygląda, ze wszystko OK i że sobie nic nie złamał. Nie wiem czy się schował za pralkę, a potem nie mógł wyjść, bo się zaklinować czy spadł z pralki. Psy śpią z nami w pokoju, wiec na pewno psy go nie wystraszyły. Koty raczej śpią w nocy i żaden Alibaby nie atakuje.

Teraz Alibaba siedzi na parapecie w pokoju, to jest jego ulubiona miejscówka.

TŻ walczy :roll: z podłogą w kuchni. W połowie kuchni linoleum zdjęte, płyty pilśniowe zdjęte, podłoga pod-szlifowana (pył jest wszędzie , pomimo że pozakładał takie siatki specjalne). Teraz zatyka szpary takim specjalnym czymś i będziemy malować białą bejcą. Podłoga jest brzydka, w sensie że nierówna w kolorze. Więc jak bejca nie pokryje porządnie, to konieczne będzie malowanie jakąś białą farbą kryjącą. Ta, która użyliśmy w pokoju u dzieci, ładnie kryje, ale śmierdzi straszni ze 2 dni i bardzo długo schnie. Może jakąś inną wynajdziemy.
I nie wiem co dać zamiast listew przypodłogowych, bo TŻ powiedział, ze listwy są strasznie brzydkie i on listwy nie chce.A coś musi być.
Ryjek juz nasikał w jednym miejscu, gdzie TZ zostawił malutki kawałeczek płyty i nierówno wyciął. Ryjek lubi jak jest równo. I czysto. I biało.
My mamy taką kuchnie połączoną z korytarzem , z oknem oczywiscie, i kuchnia jest całkowicie przechodnia, bo jest środkiem mieszkania, i ma kształt prostokąta z wyciętym kawałkiem. Cokolwiek sie robi w kuchni, to paraliżuje wszystko inne.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28651
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon wrz 12, 2016 12:59 Re: psy Patmola (i czasem koty)

A w ogóle tak sobie myślę, że mogłabym się rozglądnąć za jakąś działką, typu ogródek działkowy. Na kawałku bym coś uprawiała, bo pewnie trzeba, a na reszcie mogłabym ćwiczyć i bawić się swobodnie z psami. Bo w mieszkaniu nie mogę biegać, a na łąkach często są inne psy, a tak miałaby swój ogrodzony teren do ćwiczeń i kopania dołów.Latem mogłabym im postawić basen z wodą. Sweetie by była zachwycona. MOżnaby nawet zrobić jakąś mała woliere dla kotów, i czasem któregoś przyniesć, żeby sobie na świat popatrzył.
Tylko muszę poczytać jakiś regulamin działkowy czy to przejdzie .
Podobno te zadbane ogródki działkowe wymagają zapłacenia odstępnego, ale te zaniedbane -nie. Mnie by wystarczyło ogrodzenie.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28651
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon wrz 12, 2016 15:21 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Patmol pisze:A zabawki na inteligencję dla psów mają sens? tego typu http://www.zooplus.pl/shop/psy/zabawki_ ... teraktywne

http://www.zooplus.pl/shop/psy/zabawki_ ... ncje/70115
Taką dostaliśmy za punkty, gdy Atos był mały (ze 3 m-ce miał chyba). Bardzo szybko się połapał, no i po zabawce :lol: - potrafi to przecież powtórzyć.
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Pon wrz 12, 2016 21:52 Re: psy Patmola (i czasem koty)

jesli myslisz o działce w ROD, to nic nie potrzeba uprawiac, możesz mieć tylko trawę, altankę, może jakies iglaki czy krzaki dla odgrodzenia sie od sąsiadów. No, Ty pewno ziółka jakieś..... :D
Psy i koty moga na dzialce przebywać, ale nie wolno ich trzymać na stałe. Co zresztą jest nagminnie łamane, podobnie jak zakaz stalego mieszkania na działce.
Moja koleżanka za średnio zadbaną dzialkę - kilka drzew owocowych, jakieś maliny, kwiatki, z murowaną altaną 23 mkw, kilka lat temu zapłaciła 23 tys. W Poznaniu. Mieszka na tej działce, altanę ocieplila, wymieniła okna, wstawila piec. Ma dwa koty i psa. Na tych działkach mnóstwo ludzi mieszka na stałe.
Koleżanka do niedawna była nieinternetowa, więc sporo obowiązujących przepisów ściągałam jej z netu

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16535
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon wrz 12, 2016 22:10 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Na ogrodach działkowych weszło jakieś zarządzenie, że psy muszą być na smyczy i w kagańcu także i na działkach, a nie tylko alejkach..
"Gupie" to trochę, ale zapewne tym spowodowane, że ludziki nie panowali nad kundelkami no i te ganiały gdzie chciały...
Ogrodzenia takich działek mogą mieć chyba jakiś metr wysokości, więc co to dla psa.
A swoją drogą ten ich regulamin jest stronniczy :roll:
Bo np:
§ 68 Działkowcom i innym osobom przebywającym na terenie ROD zabrania się:
10) wprowadzania i trzymania na terenie ROD psów bez smyczy i kagańca oraz stałego utrzymywania kotów i psów na działce,

Ale :wink:

§ 37
1.W ROD, za zgodą walnego zebrania ROD, dopuszcza się hodowlę pszczół.
§ 58
1.Z zachowaniem odpowiednich warunków sanitarnych i higienicznych, działkowiec może prowadzić na działce wyłącznie chów gołębi, kur i królików, których dopuszczalną liczbę określa zarząd.



Co do zabawek na inteligencję to ja mam parę Niny Ottoson, ale to takie gadżety, wolę sama ruszyć głową i wymyśleć łamigłówkę dla psa na jesienne czy zimowe wieczory.

Swoją drogą na zabawkach można nieźle popłynąć...finansowo :wink:

Ja mam dwie duże torby IKEA tego, ale większość nie kupowałam a psy same "zarobiły" na wystawie albo zawodach, część dostałam od twórców w ramach promocji, a resztę kupiłam (lubię kupować psie rzeczy).

Naprawdę proponuję ruszyć głową (i rękami) by stworzyć własnoręcznie zrobione zabawki. Wiele psów uwielbia plastikowe butelki, które dodatkowo można w coś jeszcze owinąć, drewniane aporty zrobić z kawałka drewna, szarpak z niepotrzebnego polaru czy bawełnianej liny, czapki futrzane też można przerobić na szarpaki (nawet do środka wepchać piszczałkę, pluszaki z second handu również cieszą się sporym uznaniem czworonogów...

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Wto wrz 13, 2016 7:02 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Wiem, robione tez są fajne, i robionych zawsze najwięcej, ale początek najtrudniejszy. 8)

Pluszaki mam z second handu, Caillou lubi je nosić, ale na krótko może dostawać, bo one są bardzo delikatne. Niektóre takie małe zabawki z second handu tez mają dźwięki, pewnie były dla niemowlaków. Mam tez takiego pluszaka z muzyczką.
Szarpanie się z psami jest dla mnie bardzo trudne, wiec wolę zacząć od prawdziwego szarpaka.Zamówiłam do linki 3 zabawki, żeby dojść do 100 zł i gratisowej dostawy, więc to nie było wielkie szaleństwo. Najpierw sama się muszą nakręcić na zabawę.

Czy ja mogę psom chować smaczki w rożnych miesiącach i kazać szukać, a jak znajdą to sobie zjedzą czy raczej to co znajdą powinny przynieść, i wtedy dostaną smaczka?

Bo bawiliśmy się tak czasami w szukanie smaczków. Najśmieszniej było wkładać smaczki w rolki po papierze toaletowym (zagiąć na końcach) i wkładać tak, że było np 5 zamkniętych rolek rozłożonych w pokoju, dwie całkiem puste, jedna bardzo pełna i dwie trochę pełne. Ułożone w rządku, w pewnej odległości od siebie. Albo pochowane.
Caillou nigdy nie podniosła pustej rolki. Powąchała i biegła szukać innej. I ona najczęściej znajdowała taka najpełniejszą. Najpierw wąchała, a dopiero potem zabierała i otwierała.
Sweetie brała tą którą pierwszą znalazła, często pustą, otwierała z zapałem, a tam ... pusto.

No i może to nie jest dobra zabawa, bo uczy sie psy w sumie tez podnosić z ziemi/podłogi i zjadać.

Lubiły tez chowanie smaczków pod zakrętkami od słoików. Patrzyły jak wkładam, a potem mogły sobie wyciagnąć. Wcale im nie było łatwo podnieść pokrywkę.

Wczoraj sobie oglądam filmy w internecie jak się bawić szarpakami/ pluszakami z psem i z grubsza wiem o co chodzi ale na razie podłoga w kuchni jest w trakcie remontu, rzeczy z kuchni powynoszone do pokoi, i trochę mało miejsca na szaleństwa. Może dzisiaj wezmę po prostu pluszaka w łąki i popróbuję zabawę w gonionego. Może Młodego tez namówię do udziału. On lubi ze mną spędzać czas i chodzić na spacery, ale uważa że 13 -latkowi nie wypada biegać po łące. :roll: Jego zdaniem mnie wypada, bo mnie wszystko wypada i tak robię co chcę, a jemu nie wypada biegać dla zabawy absolutnie. :roll:

U nas odstępne, za w miarę zadbaną działkę to ok 1 tys zł. Jak nie-zadbana to wystarczy wpisowe, ok 100-200 zł. Mnie domki niepotrzebne, bo nie chce tam mieszkać. Działek jest dużo w rożnych miejscach.
Nie wiem czy ktoś mieszka na działkach, raczej nie, bo jest dużo pustych, normalnych mieszkań. Tutaj wielu ludzi ma jeszcze przydziałowe mieszkania, z czasów powojennych, niektóre wykupione, inne nie, po 180 -200 metrów. Niektóre stoją całkiem puste, bo ktoś wyjechał do Niemiec. U nas w kamienicy na 10 mieszkań jedno jest puste, zamknięte, nikt w nim nie mieszka i nie bywa.
Dużo mieszkań jest przerobionych ze starych rosyjskich koszarów -mnóstwo ich jest w Legnicy, bo i Rosjan było dużo. Jest jeszcze całe mnóstwo wielkich, pustych nieużywanych przez nikogo strychów w samym centrum.

Stomachari -nie złość się, to dobre ćwiczenie na własny rozwój (asertywność i te sprawy). Ja to swoim dzieciom tłukę, że lepiej stracić czas, nawet dużo czasu, i spróbować , nawet jak sie nie uda, niż sobie odpuszczać. Im więcej razy sie spróbuje tym sie jest lepszym, nawet jak sie nie uda pierwszych 5 razy. I to nie jest prawda że wygrywają zawsze ci co znają paragrafy, chociaz znajomość prawa się przydaje , i ci co mają znajomości. Wygrywają ci co są uparci. Paragrafy łatwo teraz znaleźć, kiedyś jak nie było internetu to była jazda, ale teraz nie jest to problem.

Moja córka miała 11 lat jak kupiłyśmy dla niej torebkę, a po powrocie do domu okazało sie że jest wadliwa. Dałam jej paragon i kazałam iść wymienić torebkę, miałam wtedy drugie, młodsze dziecko, które już miało dość spacerów i wszystkiego, i nie było opcji ze sama tam pójdę. Młoda marudziła ze dwie godziny. odstawiała dziwne sztuki, ale załapała w końcu,że jak sama nie pójdzie to zostanie z wadliwą torebką. I poszła.Wściekła jak cholera.
Pani w sklepie wymieniła jej torbę i jeszcze przepraszała, że sprzedała wadliwą, bo to była taka oczywista wada. Młoda wróciła z dobrą torbą i była dumna jak paw. Od tamtego czasu co jakiś czas sytuacja sie powtarza z rożnymi rzeczami/sprawami . Teraz tłuczemy akademik.Czasem Młodej się uda, czasem nie, ale jest coraz lepsza po prostu. Na paragrafach się nie zna,od paragrafów jestem wciąż ja.

Idę raz w tygodni do second handu, bo chce sobie kupić dobre spodnie trekkingowe. Z kieszeniami, waterproof, i ocieplane jesień/zima. Te rzeczy z second handu są lepszej jakości przeważnie i przy okazji naprawdę duzo tańsze. Były już takie spodnie jak chciałam, ale rozmiar za małe :roll:
I wczoraj kupiłam sobie , bo spodni nie było, taki jakby żakiecik/żakiet w kolorze brzoskwini. Za 3 zł, bardzo ładny. Podszewka jest z poliestru niestety, ale to na wierzchu było podpisane "real leather" czyli prawdziwa skóra. I to znaczy, że jest skórzana? nie wystarczyłoby zwyczajne leather, skóra może być nieprawdziwa? ta ekologiczna jest nieprawdziwa? tylko nie wiem teraz jak to czyścić :roll:
I kupiłam sobie taki żakiecik jeszcze z lnu , 100 procent lnu, tez za 3 zł, ale jest napisane żeby go prac ręcznie . I to jest dziwne. MOże kolor sie spierze, on jest taki ciemnozielony. Taki program w pralce do prania ręcznego chyba wystarczy?

I sprzedałam jeszcze dwie książki (podręczniki z liceum) za 36 zł 8) będzie wołowina dla Caillou, i jeszcze może Sweetie dostanie, albo koty.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28651
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto wrz 13, 2016 9:56 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Wiesz, ja mam trochę inne doświadczenia. Co chwilę muszę coś reklamować, co chwilę, nawet w rodzinie się śmieją, bo prawie nikt by nie walczył o każdą z tych rzeczy. I w konsekwencji, chociaż znam swoje prawa ale nie zawsze na pamieć paragrafy, i to utrudnia kwestię, bo jest słowo przeciwko słowu, muszę tłumaczyć sprzedawcom, że mam prawo oddać towar do reklamacji BEZ pudełka i wiele, wiele innych. A jak moją reklamację sklep przesłał dalej (inny przypadek niż ten z pudełkiem) i to bez mojej wiedzy (coś burknęli przez telefon, ale niejasno), to owszem przyjechałam w ustawowym terminie po zwrot należności, ale w zamian dostałam jakiś świstek bez opinii rzeczoznawcy czy czegokolwiek uwiarygodniającego i powiedzieli, że byli tacy mili (zrobili to nawet specjalnie dla mnie) i wysłali to dalej, więc teraz ani kasy mi nie zwrócą, ani uszkodzonego towaru, i mam czekać. I mogłam sobie jeździć do woli, odpowiedź sklepu była jasna. Pewnie nie całkiem zgodna z przepisami, ale jasna: mam czekać, bo towaru na stanie nie mają i pieniędzy nie oddadzą, póki ktoś tam się nie zgodzi.
W przypadku kota niedoinformowani pracownicy kazali czekać, bo policjant wprowadził ich w błąd i bali się przeciwstawić. Telefon do bazy danych zmienił ich nastawienie, no bo baza ma jakiś posłuch. A ja nie wiedziałam, że mam do czynienia z niepoważnymi ludźmi, myślałam że to co mówią jest wiążące. Odpowiedź sklepu była wiążąca, po 5 minutach nikt nie zmienił zdania, miałam czekać. Tymczasem schronisko zdanie zmieniało co chwilę.

Dlatego jeśli porównujemy kwestię wydobycia kota do kwestii reklamacji czy spraw urzędowych, to pokazują mi one, że nie ilość przyjazdów się liczy, tylko ich jakość. Czekałam na forum na konkrety, które miały tę jakość moich wizyt podnieść. I nie poprzez okłamywanie schroniska, bo już tam w biurze wiedzieli o sprawie i nic nie dało się zamotać, pozostawało tylko podpierać się jakimiś konkretami. Ok, żądanie odpowiedzi na piśmie, które zaproponowałaś przedwczoraj, to jakiś trop, chociaż na miejscu pracownika wprowadzonego w błąd przez policję naskrobałabym: "W związku z zaleceniami aspiranta XYZ nie możemy wydać kota o numerze 1234 bez uprzedniejszego przedstawienia pisemnego zrzeczenia się kota przez pana ZYX". Jest pisemko? Jest. A co ja miałabym z nim dalej zrobić? Kot wyszedłby dzięki niemu? Nie, tylko dalsze procedury formalne, które zresztą spełzłyby na niczym, bo policjant jak się nie zna, to i tak wie swoje. W najgorszym wypadku dziś bym kota odebrała, bo papier z aresztu już jest, policjant do mnie dzwonił.
I oczywiście gdybym wiedziała, że w schronisku pracują niepoważni ludzie, to jeździłabym i codziennie, licząc na to, że trafię kogoś innego. Dałam im większy kredyt zaufania, niż na to zasłużyli, i od tego trzeba zacząć. Potraktowałam jak poważną instytucję, której odpowiedzi są wiążące, a trzeba było jak przedszkole, w którym rządzi pani kucharka.

Więc nie obrażam się, ale też i nie wierzę w niezawodność metody "chodź aż wychodzisz sprawę", jeśli nie ma się podstawowej wiedzy o przysługujących prawach. Bo bez takiej wiedzy druga strona może wmówić wszystko. Przepisy dają chociaż jakieś podparcie, chociaż nie są gwarantem powodzenia w sprawie.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 15 gości