teraz już możesz pisać PW - trzeba mieć 5 wysłanych postów, mogłam o tym wspomnieć.
Możesz spróbować wpierw skonsultować Stasia mailowo u Garncarza, podsyłając całą dokumentacje. Bo takie oko czasem może być powodem nawracających infekcji, co w przypadku FIVka jest bardzo niepożądane.
Tobradex znam , Starazolin to
sztuczne łzy czyli srodek nawilżający oko, ale ten trzeci lek mnie trochę przeraził. Przeczytalam ulotkę.....tam piszą o krotkotrwalym stosowaniu , przed np zabiegiem na galce ocznej, to wyciąg z wilczej jagody, silna trucizna. No ale ja nie jestem okulistą....
Widzisz - FIV to taki koci AIDS. On sobie jest w kocie, nie dając żadnych objawów, kot jest w doskonałej kondycji. Ale jego odporność jest mimo to kiepska, dlatego trzeba o nią dbać. Skanomune mozna podawać nawet kilka miesięcy, można podawać np na zmianę z ludzką biostyminą. (mam kota z obniżoną odpornością, łatwo łapie infekcje i różne wspomagacze to nasi dobrzy znajomi).
agaistas pisze: Ogólnie po doświadczeniach z poprzednią panią weterynarz podchodzę do każdej diagnozy sceptycznie i szukam potwierdzenia. Ona leczyła go ponad 2 tygodnie i nawet nie wpadła na to żeby zbadać mu krew , a znała jego historię. Jest bardzo miła i sympatyczna , ale co z tego . Nauczyłam się , żeby szukać porady u specjalisty a nie u "ogólnego".
o - tu masz 100% racji. Wolę weta gbura i mruka, ale dobrego diagnostę. Wykonuje podstawowe badania , podaje swoją wstępną diagnozę i stwierdza że konieczna jest konsultacja u pan X, który jest okulistą czy u pana Y, który np jest kardiologiem, albo u pana Z - nefrologa. .
Nie dalej jak wczoraj o tym pisałam w innym wątku, gdzie ktoś pisał o bezgranicznej wierze w słowa weta, bo przecież on się tego uczył...
no cóż - zycie często tę wiarę koryguje. W tamtym wątku tez to napisałam - jakoś żaden ludzki lekarz ogólny nie wpada na pomysł operowania swoich pacjentów. Robi to chirurg. A weci robia to - czasem dobrze, a czasem fatalnie.....no, ale
wetowi trzeba wierzyć 