Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Stomachari pisze:Z kolei na dworze użyła zębów, gdy ktoś obsy chciał zaatakować znajomą osobę.
Nigdy nie użyła zębów wobec osoby i rodzica.
Stomachari pisze:Ja też handluję z moim psem. To jednak nie znaczy, że moja piesa nie spróbuje zeżreć czegoś, co uzna za większy smakołyk niż ten, który ja oferuję![]()
Stomachari pisze:Jednocześnie nie uważam, aby dopuszczalnym było, że właściciel nie może psu zabrać czegoś, gdy jest taka potrzeba, bo zostanie owarczany, a potem może i pogryziony. Ja na coś takiego nie daję przestrzeni. Jeśli pies nie chce handlować, a trzeba coś szybko z psiego pyska zabrać bo wiem, że tam jest trucizna, a nie mogę tego zrobić, bo mnie pogryzie, to jest tu moim zdaniem coś niewłaściwego.
Stomachari pisze: I - może się mylę - pies, który nie uznaje dominacji człowieka, chętniej się na niego rzuci niż ten, który tę dominację uznaje.
Koniczynka47 pisze:Koniecznie trzeba nauczyć hasła kończącego czynność, skojarzonego z nagrodą/zabawą/robieniem czegokolwiek, na co pies ma ochotę. Wielką ochotę dodajmybo psy się zaczęły cenić i "darmo umarło".
Koniczynka47 pisze:Stomachari pisze:Z kolei na dworze użyła zębów, gdy ktoś obsy chciał zaatakować znajomą osobę.
Nigdy nie użyła zębów wobec osoby i rodzica.
A była wtedy na smyczy?
Koniczynka47 pisze:Nie wolno przekupywać psa czyli pokazywać mu nagrody bo wtedy cwane bestie kalkulują co im się w danej chwili opłaca bardziej.
Koniczynka47 pisze:Trzeba pamiętać, że obrona pożywienia jest zupełnie naturalna u drapieżników.
Także i o tym, że często zdarzają się pogryzienia właśnie w takich właśnie momentach (innymi newralgicznymi chwilami jest zabawa czy dyscyplinowanie psa).
Dzieje się tak dlatego, że właściciele wychodzą z założenia, że pies nie może ich pogryźć (no bo jak? przecież ich kocha) i nie widzą potrzeby wcześniejszej nauki (najlepiej od szczeniaka) oddawania pożywienia.
Koniczynka47 pisze:Prędzej rzuci się pies zdominowany, niż podporządkowany człowiekowi i mający do niego zaufanie.
Koniczynka47 pisze:Musisz zobaczyć czy jakaś zabawka się nie spodoba.
Patmol pisze:i daję zabawkę ? a potem zabieram?
Dajesz ale nie zabierasz od razu, tylko bawisz się nią razem z psem. To Ty jesteś właścicielem zabawki, użyczasz jej psu do zabawy za dobrze wykonaną pracę. Dlatego są dobre wszelkie szarpaki, piłki na sznurku itd.
a takim hasłem zwalniającym może tez być zawołanie ich do siebie?
np. mówię na miejsce
jak już siedzą u siebie to "dobrze" i zostań
a potem idę po np kości cielęce
i wołam je do siebie po imieniu i daję kości
czy raczej podchodzę do legowiska, mówię hasło zwalniające i daję kości
Na pierwszym etapie nauki nagradzasz psa za pozostanie na miejscu tylko na sekundę w odległości jednego kroku od niego. Odległość od psa oraz czas pozostawania na miejscu powinno się zwiększać powoli i stopniowo.
Podchodzisz do legowiska, nagradzasz i dajesz komendę zwalniającą. (i po żadne kości nie idziesz bo nagródki masz w kieszeni schowane, zapomniałaś).
za pierwszym razem nie wytrzymają na tym legowisku pewnie, i będe je musiała zawracać, ale tak teoretycznie
pierwsze ćwiczenia powinny być krótkie, takie krok po kroku i przerwane po poprawnie wykonanym zadaniu
co lepsze ?
odwołać je i dać kość ?
czy hasło zwalniające i kość na legowisku ?(i tak jedzą kości na legowisku, często leżą razem na jednym)
Na razie nie przywołuj psa będącego na swoim posłaniu do siebie, podejdź do niego, nagródź i daj komendę zwalniającą.
zaczęłam sobie zapisywać w zeszycie, po tej książce p. Mierzwińskiej
najtrudniejsze dla mnie jest to zwalnianie, bo Caillou dalej siedzi (bo co się będzie ruszała)
Może pies nie wie, co ma zrobić
czyli powinnam raz na miejsce, zostań i zwolnić
a potem przerwa i dopiero po 15 -20 minutach znowu
a nie kilka razy pod rząd
psom się bardzo podobało
Przerwy mogą być krótsze. Musisz sama wyczuć.
To dobrze, że się podobało.
Wiesz, że badania przeprowadzone w Japonii wykazały, że im dłużej pies wpatruje się w swojego człowieka, tym wyższy poziom oksytocyny ma człowiek?
Poza tym poziom hormonu u psów i ich właścicieli jest skorelowany – im wyższy poziom oksytocyny u człowieka po wzajemnym kontakcie, tym wyższy również u psa.
a jaki gest przy zwalnianiu?
przy siad, czy leżeć czy zostań stosuję gesty
Skoro u Ciebie hasłem zwalniającym jest słowo „zabawa” to i gest musi być taki, jaki zwykle stosujesz przy tym słowie.
jako hasło zwalniające stosuje słowo "zabawa" bo można je tak z entuzjazmem powiedzieć
Szkoda, że na żadną zabawkę nie udałoby się nakręcić – może stara futrzana czapka do przeciągania by zainteresowała Twoje psy? Piszczałka? Sama musisz wyczuć.
przywołuje je zawsze imieniem
reagują na imię i przybiegają
ale może powinnam stosować też "do mnie" czy "do nogi"
W mojej opinii przywoływanie imieniem psa jest błędne ponieważ wypowiedziane imię ma za zadanie przede wszystkim zwracać uwagę psa na przewodnika ( i koniecznie imię ma mile się kojarzyć), dopiero komenda precyzuje to, co zwierzę ma w danej chwili uczynić np.
Sweetie, do mnie (czy jakie inne hasło przywołujące chcesz użyć)
jakby Caillou się nauczyła "do nogi" z tym przechodzeniem z tyłu, no to bym była z nas bardzo dumna
będę próbować
Czasem trzeba psa naprowadzić w jaki sposób coś ma wykonać. Krok po kroku. Ważna jest niezmienność i konsekwencja. I nagrody
W inteligencji psów jest taki pomysł, żeby dużo takich samych słów do psów mówić w takich samych sytuacjach.
I jak tak robię. Ale teraz jeszcze bardzo zwrócę uwagę na to, żeby były takie same.
Moja rada: nie czytaj zbyt dużo na raz – skup się na Mrzewińskiej i na wskazanym, przez nią nazewnictwie bo w razie czego masz gotową ściągawkę.
Wiele jest technik/metod za pomoca których można nauczyć danego zachowania. Każdy ma jakieś własne bo mu wygodniej, prywatnie ja mam swoje komendy, np. u mnie pies nie szczeka na „daj głos” tylko na słowo „prawda”. Psy nie rozumieją znaczenia słów.
a kong sie liczy jako zabawka?
Niby wszystko może być zabawką na co pies się nakręca jednak, co do zasady kong służy do długiego zajęcia psa (taka namiastka kości) np pozostawionego w mieszkaniu pod nieobecność właścicieli by się na nim skupił zamiast szczekaniu czy demolowaniu (ale nie na każdego psa to wystarczy)
Stomachari pisze:Pierwszy przykład to chyba dość skrajny efekt metody dominacji, czy tak? Czy istnieje możliwość, że nawet przy zastosowaniu metody dominacji pies nadal będzie się cieszył z wykonywania komend?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 11 gości