Bytomskie Łobuzy cz. 9 - Walczymy!zdj str 96-100

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sie 18, 2016 8:04 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 9 :)

za Kitusie :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 76029
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Czw sie 18, 2016 8:24 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 9 :)

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: za was dziewczyny :D
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70692
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sie 18, 2016 10:01 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 9 :)

Nic dodać, nic ująć Liliana.

Klaudia, koty czuja Twoje zdenerwowanie, uspokój nerwy i działaj. Przecież Ty kochasz swoje koty najmocniej na świecie i zawsze robisz wszystko co w Twojej mocy
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Czw sie 18, 2016 10:05 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 9 :)

Moli25 pisze:Nic dodać, nic ująć Liliana.

Klaudia, koty czuja Twoje zdenerwowanie, uspokój nerwy i działaj. Przecież Ty kochasz swoje koty najmocniej na świecie i zawsze robisz wszystko co w Twojej mocy

Rozumiem Klaudię, ja siedzę w domu przy laptopie żeby się czymś zająć, czekam na telefon z przychodni :cry: Pranie ręczne zrobiłam, odkurzyłam i czytam co u Was ale się nie mogę skupić, bo moja malutka (6,300 żywej wagi) jest w obcym miejscu i do tego coś jej tam robią nie bardzo przyjemnego.
Klaudio jestem z Wami i trzymam kciuki :ok: :ok: :ok: :ok:

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26797
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 18, 2016 10:59 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 9 :)

Wczoraj się załamałam - sorry, ale czasem się po prostu "wysiada". Mam Kitusię 15 lat - czy któraś ma z Was dłużej kota? Ona była ze mną w najtrudniejszych momentach życia i w każdych - to z nią dorastałam a nie zawsze było różowo. Nie mam wierniejszej przyjaciółki niż Kitusia. Jestem jej winna najlepszą opiekę medyczną na jaką mnie stać i najlepsze warunki do życia, którego ma jeszcze sporo przed sobą.
Póki co nie zaliczam zbędnych wizyt. Każda wizyta ma swój powód i jest potwierdzona przez wetkę w książeczce. Teraz też mogłam dalej podawać leki i liczyć, że to pomoże, ale nie pomagało. Bywały dni, że Kitusia bardzo kulała, bardziej niż zwykle, a kulenie nie ustępowało wcale.
Załamałam się, bo Kitusia miała zdrowie jak dąb, wiem że wiek się nie cofa, ale też bez przesady - nie skończyła przecież lat 20stu, a i takie koty żyją i mają się świetnie (nie mówiąc o wyższym wieku).
Chcę ją uchronić przed wszystkim, dosłownie wszystkim przed czym tylko zdołam, bo bardzo, bardzo ją kocham ;(
Nie wymagajcie ode mnie żebym trzymała nerwy na wodzy, bo nie jesteście w tej sytuacji. Ja się po prostu boję. Ale w domu nie trzęsę się nad Kitusią, nie kapię jej łzami na głowę, chociaż i tak bywało.

Dziękuję za kciuki, sorki za mój humor, może mi się poprawi jak wrócę od wetki. Póki co jest wielka niewiadoma.

Gosiu za malutką ;) :ok: :ok: :ok:
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw sie 18, 2016 11:18 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 9 :)

Miałam starszego kota i przechodziłam przez wszystkie etapy jego starości, a także chorowania. I odchodzenia. I wiem, czym jest strach o ukochaną osobę, bezsilność wobec jej bólu i panika przed stratą. Ale w związku z tym, że mam to za sobą, widzę, jakie popełniałam błędy i co mogłam zrobić lepiej.
Kitusia dobrze wie, co Ty myślisz.
Z kotami jest podobnie, jak z ludźmi: niektórzy dożywają setki, ale nie wszyscy. Chodzi mi o to, aby między wiekiem starszym, a setką było dużo przyjemnego czasu. Mimo pewnych dolegliwości.
Poza tym Kitusia, z tego co piszesz, jest w dobrej formie, więc ma szanse na długie życie. Bo od bólu stawów, choć bywa uciążliwy, nikt raczej nie umiera.
Przepraszam, jeśli mój post sprawił Ci przykrość.

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Czw sie 18, 2016 12:43 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 9 :)

Lilianko nie gniewam sie.

Jestem u weta. Wetka usypia psa. Jest placz. Wejde po tym jak do grobu ;((((
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw sie 18, 2016 13:06 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 9 :)

Klaudia trzymaj sie.... bedzie dobrze.
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9834
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Czw sie 18, 2016 13:23 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 9 :)

:ok: :ok: :ok: :ok: Ja też jeszcze czekam na wieści.

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26797
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 18, 2016 13:25 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 9 :)

Jestem już. Taka babcia, która wychowała 16letniego psa na butelce od maleńkości dziś go musiała pożegnać. Przedłużała mu życie, pies miał liczne guzy aż mu dziś jeden pękł i wetka powiedziała, że wykrwawi się w ciągu trzech dni. Jak zobaczyłam, że tamta babeczka wyszła popłakana z gabinetu, w którym jej pies żegnał się z ziemskim padołem to nie namyślając się długo poszłam ją przytulić i z nią pomówić. Nie wiem czy dobrze zrobiłam, narzucając jej swoje ramiona, ale gorsze jest siedzieć w jednej poczekalni i udawać, że nikt nie płacze.

Kitusia wyczuwała atmosferę. Dziś wetka znowu zbadała Kitusi kości i stawy i wszystko ją potwornie boli. Wytłumaczyła mi, dlaczego pobrała mocznik i kreatyninę - bo Kitusię boli też odcinek lędźwiowy i wetka chciała się upewnić, że to nie nerki. I nerki są zdrowe :ok: kreatynina 1,6 a norma to a mocznik 1-2, a mocznik to 74,5 a norma to 25-70, ale wetka powiedziała, że samym mocznikiem ne trzeba się przejmować, bo on się podnosi zależnie też od innych czynników, kiedy kotek nie domaga np kiedy ma mniej ruchu. Także uznała, że nerki są w jak najlepszym porządku. Szczególnie, że dopiero co było usg nerek i też było idealne.
Serduszko też w porządku.
Jedyne co stwierdzono to właśnie stawy i kostki i wiadomo nadal pęcherz, ale ten już jest wyprowadzony na prostą.

Kitusia dostała lek, nie suplement diety, najmocniejszy na rynku Synoquin Efa, który różni się tym od poprzedniego, że ma lek przeciwbólowy. Koszt miesięcznej kuracji to 160 zł i Kitusia musi go brać do końca życia, ale z czasem dawka się zmniejszy. Na teraz Kitusia ma też dostać przez 3-4 dni dodatkowo lek przeciwbólowy metacam. Aha Synoguin mimo środka przeciwbólowego nie ma żadnych skutków ubocznych :ok:

Wetka powiedziała, że teraz jest pogoda, przy której bardzo cierpią osoby z takim schorzeniem jak Kitusia, że najlepiej dla takich osób jakby była siarczysta zima, bo w zimnie czują się najlepiej, a najgorzej gdy jest wilgoć.

Ten lek Synoguin ma program lojalnościowy, że trzeba zbierać naklejki i po 6 opakowaniu 7 jest gratis, czyli 80 zł zostaje w kieszeni.

Wetka powiedziała, że tych stawów nie wyleczymy, bo nie cofniemy starzenia, ale możemy je wspomóc i zminimalizować cierpienie Kitusi i Kitusia może się jeszcze cieszyć dobrą kondycją i żyć długie lata :)

Ciągle jestem wdzięczna losowi, że Kitusia nie ma chorób, ma tylko dolegliwości wynikające z wieku - oprócz tego cieszy się świetnym zdrowiem co potwierdzają badania krwi i usg :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Bardzo dziękuję za wszystkie kciuki i słowa wsparcia i słowa, bym wzięła się w garść :kotek: Aaa Kitusia waży 4,25 - rekord :mrgreen: Pewnie dlatego, że mniej się rusza, a apetyt dopisuje :)
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw sie 18, 2016 15:53 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 9 :)

Uff, cudowne wieści. A dlaczego Kitusia jest zdrowa? Bo ją kochasz i dbasz o nią :201461
ObrazekObrazek
Obrazek

Batumi [*] 1.06.2009
Padzioch [*] 20.09.2014
Tereska [*] 10.09.2018
Iga [*] 9.10.2019

Kotimont

 
Posty: 1792
Od: Sob cze 13, 2015 22:34

Post » Czw sie 18, 2016 18:37 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 9 :)

Dacie rade :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Czw sie 18, 2016 19:13 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 9 :)

klaudiafj pisze:Wczoraj się załamałam - sorry, ale czasem się po prostu "wysiada". Mam Kitusię 15 lat - czy któraś ma z Was dłużej kota? Ona była ze mną w najtrudniejszych momentach życia i w każdych - to z nią dorastałam a nie zawsze było różowo. Nie mam wierniejszej przyjaciółki niż Kitusia. Jestem jej winna najlepszą opiekę medyczną na jaką mnie stać i najlepsze warunki do życia, którego ma jeszcze sporo przed sobą.
Póki co nie zaliczam zbędnych wizyt. Każda wizyta ma swój powód i jest potwierdzona przez wetkę w książeczce. Teraz też mogłam dalej podawać leki i liczyć, że to pomoże, ale nie pomagało. Bywały dni, że Kitusia bardzo kulała, bardziej niż zwykle, a kulenie nie ustępowało wcale.
Załamałam się, bo Kitusia miała zdrowie jak dąb, wiem że wiek się nie cofa, ale też bez przesady - nie skończyła przecież lat 20stu, a i takie koty żyją i mają się świetnie (nie mówiąc o wyższym wieku).
Chcę ją uchronić przed wszystkim, dosłownie wszystkim przed czym tylko zdołam, bo bardzo, bardzo ją kocham ;(
Nie wymagajcie ode mnie żebym trzymała nerwy na wodzy, bo nie jesteście w tej sytuacji. Ja się po prostu boję. Ale w domu nie trzęsę się nad Kitusią, nie kapię jej łzami na głowę, chociaż i tak bywało.

Dziękuję za kciuki, sorki za mój humor, może mi się poprawi jak wrócę od wetki. Póki co jest wielka niewiadoma.

Gosiu za malutką ;) :ok: :ok: :ok:


Klauduś to zrozumiałe że tak martwisz się o kotusię. Nie jest już najmłodsza i niestety zacznie niedomagać. Tk jak ludzie z wiekiem sie sypią tak i koty z wiekiem zaczynają chorować. A najgorsze jest to że pewnie nie chciałabyś się na zapas zamartwiać ale ta myśl że Kitusia może zachorować jest gdzieś w głowie i nie daje spokoju. Ciężko się od takiej myśli oderwać. Pozostaje tylko pielęgnować ją, dawać jej tyle miłości ile wlezie. To możesz zrobić. Ale nie masz wpływu na to co z nią będzie. Niestety. Żadna z nas nie ma. Gdybyśmy miały nasze koty żyłyby po 100 lat.
Obrazek

agusialublin

Avatar użytkownika
 
Posty: 16505
Od: Nie lip 29, 2012 20:27
Lokalizacja: lublin

Post » Czw sie 18, 2016 19:45 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 9 :)

Agusiu dokładnie tak "ta myśl że Kitusia może zachorować jest gdzieś w głowie i nie daje spokoju" - bałam się to napisać, ale właśnie tak się czuję :/

Dzięki Dziewczyny :) Kitusia jest już po lekach i zrobiła ładnego kupala - ostatnio gorzej jej szło :) Czuję, że teraz będzie już coraz lepiej :ok: :ok: :ok:

Dziś się dziwnie czuję, jakoś tak nierzeczywiście. Po południu padłam spać. Janinko pytałaś co ze studiem... stoi. Przeprowadziłam się i na drugi dzień przyjechały dziewczynki i od tamtej pory nie miałam czasu żeby nawet o nim pomyśleć. W tym tyg też taki młyn i mętlik, ale w przyszłym tygodniu już bym chciała zacząć tam fotografować.

Na prędce poczynione fotki:
Kitusia to jest córeczka tatusia, to u niego przebywa cały dzień. Tatuś robi jej górę z pościeli wysoką i na niej Kitusia śpi niczym królowa :) Kitusia wyszła szczurowato, bo zdjęcie z bliska i tak się zrobiło ;)
Obrazek
Obrazek

Marysia niechętna zdjęciom:
Obrazek

Tosia :) Miało być więcej zdjęć, ale czekami nie przesyłają się z tel na maila :/
Obrazek
Obrazek
:kotek:
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw sie 18, 2016 19:54 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 9 :)

Chyba większośc z nas odczuwa taki lek ,, a jak się coś zdaży ?!?! " Te lęki nadchodzą nieoczekiwanie , kiedy coś delikatnie zmienia się w zachowaniu kota , kiedy mamy taki dół jakiś . Wtedy czessto rodzi się to pytanie , a co , jeśli ? . I strach przed tym jeśli . Są sytuacje nie do unikniecia . Ale wielu mozemy zapobiec , mozemy zapewnic naszym futrom jak najlepsze życie . I staramy sie to robic . Każda choroba lub tylko lekka dolegliwosć pupila jest nierzeczywista . Jest jak wyrwanie z normalnosci .
Wczoraj bałam , ze moje koty od hałasu na zawał zejda . Teraz obserwuje , bo jednak taki stres jakiś wpływ na organizm ma .
Klaudia , jestes genialną Duzą . I masz szczęście , że trafiły Ci się takie futra :wink:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Gosiagosia, puszatek i 16 gości