dink pisze:helo,
znalazłem kota po wypadku, leży teraz w szpitalu na Gagarina w DC (historia leczenia jest tutaj:
http://www.mr2.pl/KSR/). problem w tym, że za dzień-dwa będę musiał podjać decyzję o dalszym leczeniu lub - niestety - uśpieniu. czy ktoś miał przypadek podobnego urazu? jakiś kot wyszedł z tego? bardzo proszę o fachowe porady i hmmm... raczej powstrzymanie się od ocen moralnych - już się nasłuchałem na pl.pregierz

- yespleasethankyou
Jestes wspanialy, najwspanialszy!

Mam nadzieje ze ludzie z okolic pomoga Ci jesli chodzi o kontakty, i rady... O rade poprosic mozesz na PW Zalatanego (lek. wet.) , ryśkę, Blue, eve69... wiem ze oni na pewno mase zwierząt przepuscili przez swoje rece, wiec moze wiedza.
Jesli sie nie uda i kotek ma wegetowac do konca zycia... podjelabym decyzje o uspieniu. I tak dzieki Tobie moze po prostu odejsc jak kot, a nie zdechnac jak kawalek scierwa na drodze.
Twoj post pisany na goraco byl bardzo przejmujacy. A pregierz.... hm... czyz sama nazwa forum nie swiadczy o reakcji?
Pisz do nasz co i jak z kotuchem. Jestes fenomenalny!
