Przedwczoraj (już w Wesołej) miała zrobioną biochemię. Wszystko wskazuje na nawrót choroby. Dziś kotka miała podaną pierwszą dawkę doksorubicyny. Mimo iż łapka nie do końca jest wygojona, lekarze zdecydowali, ze należy to zrobić już. Wraca właśnie z kliniki. Dam znać, a jakim stanie. Póki co, z relacji męża, który był tam z nią, nie było żadnych problemów. Nie wiemy jednak, czy, kiedy i jakie będą skutki uboczne.
Mimo iż onkolog uważa, że można spróbować (on zrobiłby tak ze swoim zwierzęciem) mamy poważny dylemat, czy jest sens ją męczyć. Pobieranie krwi do badań biochemicznych trwało prawie 20 minut. Problemem są kruche naczynia, co podobno jest typowe przy naczyniakomięsaku.
Ustaliliśmy z mężem, ze zobaczymy, jak będzie się czuła po tej pierwszej dawce. Jeśli będzie ją źle znosiła, zastanowimy się na dalszym postępowaniem.




