Ja tej łajzie łapki urwę
Dopiero teraz się pokazał kolczasty zasraniec. A ja zdążyłam już na Kopiec Kościuszki dojść w poszukiwaniu tego pasożyta. Na co mnie były te stresy, to ja nie wiem.
Gdzie ona spała?

Co ja zrobię, jak na zimę zagrzebie się gdzieś i zamarznie?
Ja już nawet Neruta podejrzewałam, że ją zagryzł. Tylko zastanawiałam się, jakim cudem zwłoki zniknęły. Co ja się dziur w ogrodzeniu naszukałam. Właściwie od momentu, gdy napisałam, że nie ma jej w apartmą, cały czas byłam w stanie podwyższonego stresu i szukałam Edwardy.
A ta jakby nigdy nic po prostu sobie przed chwilą przylazła na taras z miną
bawimy się w chowanego?Idę coś zjeść, bo od kilku godzin miałam ściśnięty żołądek.
Nie, nie urwę jej łap. Wyskubię jej wszystkie igły i łańcuchem krowim przywiążę do kaloryfera.
Gdyby za mord w oczach i za myśli się skazywało, to dostałabym poczwórne dożywocie.