Szczypiorki, Nero, jeżynka-Szczypiorki nawrócone żywieniowo?

Femka pisze:Pytanie: jakim cudem one przeżywają, kiedy wyjeżdżam o 9.00 i wraca, np. o 19?

no właśnie cudem.

Edzia zniknęła. Nie ma jej w aprtmą. O tej porze powinna spać.
Nie mogę się doczekać wieczora, żeby zobaczyć, czy się pojawi.

Może śpi w jakichś krzaczorach?

Mam nadzieję. Ale dlaczego polazłaby w inne miejsce?

O rany, kciuki za szybkie odnalezienie Edwardy :ok:

Femka pisze:Mam nadzieję. Ale dlaczego polazłaby w inne miejsce?

Może na coś polowała w innej części ogrodu?

Mój ogród nie ma 100 hektarów, tylko 100 metrów. Edzia w ciągu nocy oblatuje go kilka razy.

EDIT: na 100 metrach to bym sobie mogła namiot postawić, ale nie za duży :lol:

Wczoraj była, wszystko było normalnie, nawet chwilę popatrzyłyśmy sobie w oczy i pogadałyśmy.

Edzia, wracaj!

No i? Czy Edosława wyszła z ukrycia?

Gdzie jest Edzia? Porwanie :strach:

Ja tej łajzie łapki urwę :evil:

Dopiero teraz się pokazał kolczasty zasraniec. A ja zdążyłam już na Kopiec Kościuszki dojść w poszukiwaniu tego pasożyta. Na co mnie były te stresy, to ja nie wiem.
Gdzie ona spała? :evil:

Co ja zrobię, jak na zimę zagrzebie się gdzieś i zamarznie?

Ja już nawet Neruta podejrzewałam, że ją zagryzł. Tylko zastanawiałam się, jakim cudem zwłoki zniknęły. Co ja się dziur w ogrodzeniu naszukałam. Właściwie od momentu, gdy napisałam, że nie ma jej w apartmą, cały czas byłam w stanie podwyższonego stresu i szukałam Edwardy.
A ta jakby nigdy nic po prostu sobie przed chwilą przylazła na taras z miną bawimy się w chowanego?

Idę coś zjeść, bo od kilku godzin miałam ściśnięty żołądek.
Nie, nie urwę jej łap. Wyskubię jej wszystkie igły i łańcuchem krowim przywiążę do kaloryfera.
Gdyby za mord w oczach i za myśli się skazywało, to dostałabym poczwórne dożywocie.

Napiszę tylko : hurra,grunt ,ze jest :smokin:

Tak całkiem bez emocji, to aferę zrobiłam sama, a potem mózg (mój) ją skutecznie nakręcił. Bo nie zaglądam do apartmą codziennie, tylko w dni, kiedy dokładam chrupy, dolewam wodę i zmieniam siano.
Nie wiem więc, czy ona codziennie tam śpi.
Po drugie prawdopodobieństwo, że Nerut ją zagryzł w sytuacji, kiedy kilka miesięcy wcześniej obcy gołąb nie nękany przez niego maszerował mu przed nosem, było równe zeru.
Żeby opuścić działkę Edwarda musiałaby stracić przynajmniej połowę swojej masy ciała, a i wtedy musiałaby się przeciskać.
Na działkę nie wejdzie żadne zwierzę stanowiące dla Edwardy zagrożenie, jedynie koty, które akurat mogą jeżom nadmuchać.

Ale wyobraźnia robi swoje. Kiedyś (gdy jeszcze mieszkałam w Łodzi) wpadłam w histerię, że Zosia w nocy, gdy spałam, wyszła z domu i się zgubiła.
Czy leci z nami jakiś psychiatra?

Pewnie zabalowała i minęło dobrych parę godzin zanim doszła do siebie.
:smokin:

Szczypiorki, Nero, jeżynka-Szczypiorki nawrócone żywieniowo?

Kto przegląda forum