klaudiafj pisze:Polubiony fb

Myś został wypożyczony od Miki.
Wcześniej podobnego mysia wykradała młodej z łózka, więc trzeba było jej kupić w Ikea nowego. Jednak i wtedy podkradała się i wynosiła nieswojego

A teraz myś śpi z Furką w jej łóżeczku.
Późnym popołudniem wybrałam się z Teresią na kroplówkę.
Zołza dała odczuć, że ją w konia robi się tylko raz i zanim wyjęłam ją z torby, zostawiła w niej suche bobki

(zdjęcie ze środy)
Potem sowicie oblała stół i torbę. Torba z Teśką w środku wydzielała straszny zapach w tramwaju.
Udawałam, ze nie mam z tym nic wspólnego, ale w głębi czułam się jak terrorystka z bombą biologiczną niewinnie ukrytą w kwiecistej torebce
A teraz Furka, Furkotką zwana:
Po powrocie nakarmiłam inwentarz swojski i przyszłam z miseczką mięsa do Furki. Zwierz łaził sobie po pokoju i zwiedzał kąty.
Usiadłam z miseczką i zaczęłam słodko gruchać.
Zachęcony zwierz podszedł bliżej, ale bał się przytruchtać do mnie, zwłaszcza, że się bardzo zintegrowałam z miseczką.
Nie miałam serca stresować głodomora, więc odsunęłam nieco michę od siebie i zaczęłam konsumować loda, udając że nie patrzę na Furkę.
Zwierzyna odważyła się dopaść miseczki, wtrząchnęła połowę wołowiny i wróciła na wyrko w klatce.
Z nowości: już nie ryczy na mnie, że klatka jest otwarta. Chyba wie, że czas oswajania nadszedł nieubłaganie

Siedzi teraz na posłaniu i głowa jej lata dookoła szyi z powodu wędki tańcującej wokół klatki
