Iga, Diabeł, Miki, Teśka i Furka tymczas

Czyli obie jestescie cudowne

Z tą wieprzowiną to bym się bardzo ucieszyła jakbym mogła podawać kotom. Bo mi cos ostatnio smarkula Ciri kaprysi na indyczka i wołowinę, tylko kura i kura, może swinka by jej trochę poszerzyła horyzonty

klaudiafj pisze:Nie wiem czy słusznie myślę, ale tak mi się zachowanie Furki czy też Marysi (choć Marysia jest łagodniejsza) kojarzy z reakcjami obronnymi. One jakby złoszczą się same na siebie, że mogłyby pokazać uczucia. Bo już były raz skrzywdzone, raz czy więcej razy i nie chcą pozwolić na to, żeby człowiek znowu je skrzywdził - że dopuszczą do swojego serca ludzia a on znowu zada im cios.
Masz Teresie od maleńkości?

Tak może być. Furka to bardzo mądra kotka. Bardzo zraniona. Chciałabym, żeby jeszcze raz zaufała.
Tereska była już dorosła, kiedy ją adoptowalam. Akurat przechodziła ruję. I też, podobnie jak Furka, przebywała w szpitaliku na Paluchu.
Weci Paluchowi ocenili jej wiek na 1 rok.
Początkowo Tereś też nie pozwalał się dotknąć. Jednak jej adaptacja trwała tylko parę dni. U Furki zanosi się na dłużej. Najważniejsze, że jest zdrowa. A druty w nóżce zaczynają się luzować, co oznacza, że w środku kości się ładnie zrastają. :ok:

klaudiafj pisze:Niektóre karmy zawierają mięso wieprzowe, ale spytam moją wetkę też co o tym sądzi i powiem Wam też. Może faktycznie teraz jest inaczej, ale z drugiej strony mam książki, które nie były napisane 20 lat temu, a nadal zabrania się podawania tego mięsa.

Zapytaj. Ciekawe, jakie są teraz tendencje. I o tym, co podkreśliła KatS też trzeba pamiętać.

KatS pisze:Czyli obie jestescie cudowne

Furcia jest warta tego, by znów stanęła mocno na nóżkach.
Kiedy do niej mówię słucha. I zmienia się jej mimika, kiedy mówię jej o tym, że potrzebne jest jej zaufanie.
Mam szczęście do mądrych kotów. Sporo mnie nauczyły. Nie na darmo były kiedyś wspólnikami czarownic.

KatS pisze:Z tą wieprzowiną to bym się bardzo ucieszyła jakbym mogła podawać kotom. Bo mi cos ostatnio smarkula Ciri kaprysi na indyczka i wołowinę, tylko kura i kura, może swinka by jej trochę poszerzyła horyzonty

A świnka to smaczna jest, bo tłusta.

Pewnie że warta... czas, żeby się do niej teraz los usmiechnął. I cos mi się zdaje, że tak się stało :kotek:

Kotimont pisze:A świnka to smaczna jest, bo tłusta.

No... tam na vetopedii w odnosniku o tym wirusie cos napisali, że półgodzinna obróba termiczna go zabija. Problem w tym, że u mnie Ciri odkryła nareszcie uroki surowizny i teraz miałabym ją znowu przestawiać na gotowane? A wetka powiedziała, że można dawać surowe?

Gosiagosia pisze:No proszę jaka łagodna Furorka albo może się boi że może ją tam zostawisz i woli być układną i grzeczną dziewczynką a nie wściekłym bulterierem
Oby była zdrowa

Gosiu, podoba mi się Twoja interpretacja :ok:

Tak wolę.
Tylko po co ja trajkotałam, że lubię koty charakterne :roll:

No właśnie, bardzo mnie uspokoił wynik badania. Katarzysko teraz jest nasilone, bo była odczulana. Za tydzień być może będzie powtórka.
Furka dostała dziś kolejną dawkę Zylexisu. Za tydzień będzie następna.
A potem RTG i oswobodzenie nóżki z drutów.
Ma też mieć wkraplaną sól fizjologiczną do noska i Dicortineff.

KatS pisze:Pewnie że warta... czas, żeby się do niej teraz los usmiechnął. I cos mi się zdaje, że tak się stało

Kotimont pisze:A świnka to smaczna jest, bo tłusta.

No... tam na vetopedii w odnosniku o tym wirusie cos napisali, że półgodzinna obróba termiczna go zabija. Problem w tym, że u mnie Ciri odkryła nareszcie uroki surowizny i teraz miałabym ją znowu przestawiać na gotowane? A wetka powiedziała, że można dawać surowe?

Tak zrozumiałam. Ale jeszcze dopytam

Głaski dla dzielnej Furorki :201461

I kocimiętki :mrgreen:

Prowadzisz gdzieś bloga?

Dziękujemy, kochana Baltimoore :201461

Nie, to forum to jedyny blog.
Ale dziś Furka będzie miała swojego fejsa.

Kotimont pisze:Dziękujemy, kochana Baltimoore
Nie, to forum to jedyny blog.
Ale dziś Furka będzie miała swojego fejsa.

Furka zrobi sie slawna :1luvu:

Jak sie czuje nasz forumowy bulterier a moze lagodna owieczka ? :1luvu:

W Furkowej kuwecie puchy. No, może nie do końca; kotka zdrowo leje w żwirek. Jednak kupy nie widać

A przecież w coś trzeba przerabiać te kawały zjedzonego mięsa. A Furcia potraaaafi produkować, jak chce.
Tylko, że nie chce, bo jej nie męczę i nie straszę, tylko donoszę kolejne kawałki, które smakowicie zjada.
I nie odczuwa potrzeby wyciskania z siebie kupnych pocisków lub choćby porażających bąków

Leży sobie teraz w nieco większym wyrku (ukłony dla MałgosiaZ, która wczoraj podarowała Furce kuwetę w o energetyzującej barwie :ok:

).

Nie warczy, tylko mrucząco miauczy, kiedy podchodzę do niej.
Podnosi się wtedy z kocyka, podchodzi do prętów klatki i wyjmuje mi z palców, kawałek po kawałku, świeżutkie mięso, miażdżąc je wśród mlaskania i mruczenia.

Karmienie Furki to prawdziwa przyjemność. Nie marudzi, tylko wsuwa i zawiedziona, że to koniec papu, czeka cierpliwie na dalsze porcyjki. Strasznie musiała być wygłodzona, choć wolontariuszki w weekendy i w te szczęśliwe dla kotów dni, kiedy pojawiają się w schronie - pasą zwierzynę najwymyślniejszymi smaczkami.

Fureczka ma teraz bardziej strategicznie ułożone mebelki w klatce.
Jej sypialnia zajmuje całą szerokość. Z niej jak z tronu ma widok na cały pokój. Rządzi. A mi sprawia niezwykłą frajdę docieranie się z nią.

Furka cierpliwie słucha mojego ględzenia.
Przy bardziej poważnych kwestiach kieruje wzrok w bok i wygląda wtedy, jakby miała kontrargumenty i nie chciała ze mną polemizować.
Kiedy płyną litanie ku jej czci, słucha szeroko otwartymi oczami, mrużąc je po każdym zawołaniu

Jest bardzo mądra i łagodność (co ja gadam?!) zapisaną ma w charakterze.

Na razie mam jej nie dotykać i tylko tyle ode mnie wymaga.

Katar jest nieco mniejszy i jakby lekko przysychał. :ok:

To sa naprawde dobre wiesci, lubie o takich czytac, nic tak nie cieszy jak powrot do zdrowia naszych koteczkow :1luvu:

Cieszy nas tez docieranie i socjalizacja z naszym otoczeniem, naszymi domownikami i zwierzakami. Furka jest madra i dzielna koteczka, oby szybko wrocila do zdrowia i znalazla fajny domek. :ok:

Super wiesci, pogorszenie po odczulaniu przejdzie i będzie lepiej :ok:

Rozczula mnie ten wątek, no :oops:

Widzisz Gosiu, tak działają Wasze kciuki i dobre życzenia. :201461

Furka przed drugim śniadaniem dostała dziś smaczek z tuńczyka i poprosiła o następny. Potem do brzuszka powędrowała wołowinka.

Klatka została otwarta, a Furcia zaprzyjaźnia się z szarą myszą, wielokrotną ofiarą morderstw reszty bandy.
Obwąchała ją dokładnie i leży do niej przytulona :201413

Kociaste, w ramach wymiany darów otrzymały kocyk Furki.
Tereś śpiący nieopodal w szafie wyszedł, powąchał kocyk i spytał patrząc mi w oczy: Sądzisz, że MUSISZ nas OSTROŻNIE zaznajamiać z nową? Opanuj się, czekamy kiedy wydasz nam ją do wspólnej zabawy!
Miki powąchała kocyk, łapą nie strzepnęła, więc jest git. :ok:

Następny posiłek będzie czekał na Furcię w miseczce przed klatką. Ze mną w charakterze - mam nadzieję - już niejadalnego dodatku

KatS pisze:Super wiesci, pogorszenie po odczulaniu przejdzie i będzie lepiej

Rozczula mnie ten wątek, no

Podobne uczucia mam, kiedy czytam o Stelli i Ciri :1luvu:

Kotimont pisze:
KatS pisze:Super wiesci, pogorszenie po odczulaniu przejdzie i będzie lepiej

Rozczula mnie ten wątek, no

Podobne uczucia mam, kiedy czytam o Stelli i Ciri

Kotimont pisze:Obwąchała ją dokładnie i leży do niej przytulona

Taka twardzielka a jednak przytulanka jej była potrzebna :1luvu:

Kciuki za integrację stada :ok:

Iga, Diabeł, Miki, Teśka i Furka tymczas

Kto przegląda forum