
I ciocia stwierdziła, że dla tak starej kobiety (ma ponad 80 lat) jak ona to jest za dużo. No więc powtórzyłam jej co myślę o sterylizacji. Ciocia po dwu godzinnej rozmowie zgodziła się

Zaproponowałam by zamieścić ogłoszenie w internecie, a tu ciocia "nie oddam ich obcym ludziom". I gadaj tu z taką

Postawiła alternatywę, albo bierze ktoś z rodziny, albo się ich pozbędzie. Zamurowało mnie, spytałam się czy mówi poważnie. I powiedziała, że tak !


Wreszcie zrezygnowana usiadłam i doszłam do wniosku, że tylko ja mogę je przygarnąć. Zadzwoniłam do cioci i powiedziałam, że je wezmę.
Dobrze zrobiłam ? Mam 4-letniego kocura, kastrowanego, a dodatkowo myślałam czy by nie adoptować kociątka sąsiada.
Oj, wpadłam w kocie sprawy po uszy.
