Oto bohaterki:
Stella, moja kolorowa tygryska, neurotyczna, nadwrażliwa, kochana, miziasta i rozmruczana. U nas od 7.10. 2015, przygarnięta ze schroniska w wieku około półtora roku. Miał być starszy, spokojny kocur, ale serce wybrało Stellę. A może to ona wybrała mnie?
 I Ciri, czyli Cirilla, zwana też Złym Pingwinem ze względu na złowrogie łypanie oczami. Urodzona 24.10.2015, u nas od stycznia tego roku. Wzięta jako towarzyszka i przyszywana siostra dla Stelli, jest niezależna, wyluzowana, w chwilach słabosci garnie się do Stelli. Do mnie niekoniecznie, to w 100% dziewczynka tatusia, zapatrzona w niego jak w obraz

Tutaj częsć pierwsza:
viewtopic.php?f=46&t=171954
I druga:
viewtopic.php?f=46&t=173419
I oczywiscie już tradycyjne przeprosiny za brak literki "ś"

 
 
 Dzisiaj mi jest tak smutno, że sobie nie radzę. Co mogło pójsć źle, poszło źle i jeszcze trochę więcej. I z moich wakacji też nici. Jest mi strasznie przykro, nie sądziłam, że będzie aż tak. W dużej mierze ze względu na mamę, ale nie tylko.