Witam serdecznie
Nasza Messy podejrzewam ze ma padaczke. Jest rocznym kotem
Po ostatnim ataku zoatala na obserwacji u weta ktory porobil jej badania krwi, moczu, kalu plus rtg.
Wszystkie badania wyszly dobre.ppwiedzial ze kotka zochwywla sie normalnie i nie miala ataku i on nie widzi zadnych nieprawidlowosci ale prosi o ibserwacje
Dzis nad ranem atak

slabszy niz poprzedni ale Messy spadla z parapetu.
Igolnie od powrotu od weta wudze ze ma problem z poruszaniem sie.jedna strona jak by sztywna. A wet mimo wszystko twierdzi ze przejdzie.

buedna nawet ze schodow nie moze normalnie zejsc
Okolo miesiaca temu kocia miala tasiemca zoatala jej podana tabletka i problem zniknal.jednak wyczytalam tutaj na forum, ze tasiwmiwc moze byc powodem atakow padaczkowych, ze tabletka mogla nie zadzialac i pasozyt wyniszcza organizm. Czytalam tez o leczeniu homeopatia.Byla mowa o jakiejsc cudownej Pani doktor ktora pomogla nie jednej kici.
Moze i nam pomoze

Dodam ze mieszkam w uk i dzisiaj ide do innego weta zeby miec porownanie podejscia do problemu i pewnisc ze robie co moge.