mieszkam za granica i nie sadze zebym znalazla fundacje ktora zajelaby sie takim kotem...juz kilka razy zwracalam sie do roznych fundacji w tego typu sprawach ale nie chodzilo o moje zwierzaki i albo brak odpowiedzi albo ze nie sa w stanie bo maja za duzo zwierzakow
rozmawialam dzisiaj z moim wetem ktory twierdzi ze to jest powod do uspienia jesli stan kota sie nie polepszy i ze jesli chodzi o zmiane lekow to sa bardzo ograniczeni - wielu nie mozna stosowac na kotach (tak wet twierdzi)
poza tym ja nie mam mozliwosci podawania lekow 2 razy dziennie okreslonych porach, bo mam nienormowany czas pracy a moj maz jest czesto w delegacji, nie moge przestac pracowac z powodu kota (wcale nie dlatego ze to tylko kot ale przeciez musze z czegos zyc)
wet mi tez powiedzial ze nie mozna zwiekszyc dawki bo juz ma maksymalna
co do toksoplazmozy to nie wiem, widzialo ja 3 wetow zaden nic o tym nie wspomnial