OTW15-dużo nas ;( Nowe fotki "starych/nowych" s.85

dobrze, że tylko tak się skończyło

**Adopcje: 12 >>**

Dobrze Małgosiu. Nigdy nie ma się pewności jak zwierzak zareaguje. Dobrze ,że to dorosła kotka a nie dziecko. Jakoś łatwiej oporządzić.

Rankiem drące ryja dziobiaste nie dały spać. Nie dziobasta, upita dziewoja drąca ryja także. Niosło ją , no jej głos :wink:

, w czystym powietrzu bardzo.
Ptaki mogą sobie przyznać Oskara za czystość dźwięku. Jakby dzwonki, kryształki czy co tam jest innego brzęczało w powietrzu.

Sasiunia jakby przytomniejszy wzrok miała. Nawet wylizała sosik. Nie zwymiotowała. Na razie. I niech tak zostanie. Nawet zaczęła się myć .Dziś rodzina była poza klatką. Tak by miała kobietka spokój i nikt sut jej nie ciągnął czy skakał po brzuniu. Przeżyły. Uff
Potem pojadą z nią do weta.

za Sasię

**Adopcje: 12 >>**

godzina 8,10...8,20...8,40...
godzina 9,10...9,20...9,40...
Dobija się ciągle ten sam numer. Telefon wyciszony .W pracy jestem.Po pierwszej serii piszę sms-a ,że kontakt po 17 (podkreślając ,że jest to zaznaczone w ogłoszeniu) lub na maila
Dobiają się inne nuery więc kopiuj i wklej idzie mi jakoś. Choć mało bystro.
Ten od 8,10 woła smsowo ,że sprawa pilna.Nawet bardzo. Kolejne kopij wklej i chyba dotarło.
O 17,20 dzwoni ten od 8,10. 8,10 jest kobietą. Mocno zdesperowaną. W tle podpowiedzi faceta i dziecka.
W dużym skrócie.
Chcę kota, aktualne?
Jakiego?
Tego z ogłoszenia
Jakiego?
No ... tego
Pada imię. Janusz z Danką podpierają okoliczne drzewo czekając aż skończę.
Tradycyjna formułka pada i z mojej strony. Seplenię ,że sprawa aktualna, warunki adopcji takie jak w ogłoszeniu czyli ... tralalala, zabepieczenia, tralalala, drugikot...
Czy pani ma zabezpieczone okna i balkon?
Mam wszystko zabepieczone
W jaki sposób?
Jest wysoki parapet, balkon otwiera sie uchylnie, okien nie otwieramy
Ja pytam czy siatki specjalne są założone bo nie otwieranie okien to nie zabepieczenie
Aaaa, maaamy siatki
Jakie?
Zielone
Ile okien ma pani zabezpieczone
Wszystkie
A balkon
Też siatka
Do do barierki zabezpieczony ?
Do barierki
To nie zabepieczenie, kot wyskoczy.
Cały! Możemy być za godzinę?
Nie, nie... wpierw poproszę o wypełnienie ankiety. Proszę o adres mailowy.
Poza domem jestem
To jak pani dotrze to już na poczcie będzie.
Ale my mamy wszystko
Ale ja prosze o wizytę przed adopcyjną. Nie wydaję kotów od ręki
Ale nam zależy i spełniamy wszystkie warunki
Ale ja wierzę, tylko sprawdzić muszę.
To ja jeszcze z mężem porozmawiam
Klik. Cisza.
Otrzymasz odpowiedź nakażde pytanie pozytywną. Taką jaką oczekujesz.

Inna pani słysząc o wizycie, umowie z wyrzutem spytała czy ja z agencji adopcyjnej :twisted:

Nooo szlag mnie trafi.

Nie pozostaje Ci nic innego jak zarejestrować działalność pod nazwą "Agencja Adopcyjna" :ryk:

**Adopcje: 12 >>**

ametyst55 pisze:Nie pozostaje Ci nic innego jak zarejestrować działalność pod nazwą "Agencja Adopcyjna"

Jeszcze jest opcja "Pani Schronisko" o którym będą pamiętać i kierować chętnych do adopcji. To od tych co z bólem :wink:

zrezygnowali z adopcji na rzecz kotów łatwiejszych do otrzymania. Dużo krzyku, wielkie chmury uczuć i zachwytu i... jak zwykle wyszło.
Wszyscy co odezwali się na maila dostali ankiety do wypełnienia. Wszyscy mają dobre, kochające, najlepsze w świecie domy. W co nie wątpię ale nie dla moich najpiekniejszych w świecie maleńtasó. Tylko 2 osoby odpowiedziały reszta zamilkła skromnie. Może do tej pory myśli nad odpowiedziami. Cała miłosć kończy się wraz z niewygodnymi pytaniami. A jeszcze szybciej gaśnie gdy nie można obiektu uczuć utulić za pół godziny. A już zalana jest potem tych co wszystko mają a zaczynają się pocić przy prośbie o wizytę przed adopcyjną. Celem sprawdzenia wszystkomania. Ilez ja się nasłuchałam,że nie muszę się trudzić , męczyć i dla własnego dobra oraz oszczędności czasu winnam kota wydać.

Swoją drogą przypomniało mi się jak rudą, malunią Maszkę wystawiłam do adopcji. A właściwie biszkoptowo-płowo-wiewiórkową cudeńkę kochaną. Apogeum chętnych był :strach:

a co jeden to lepsiejszy. Był i weteryniarz co to wie jak o kota zadbać. Lekarz ludzki co to nie będzie gadał z niewykształciuchami i szacunku dla siebie (przez odpuszczenie pytanek i sprawdzanek) wymagał. Ale najlepiej podobał mi się pan co to wszystko miał. jak on piknie godoł przez telefon. Jak czarował. Kota młodego w domu ma co to będzie towarzyszem zabaw dla Maszeńki. Wspaniałe zabezpieczenia okien też posiada. Wielki balkon siatką omotany po całości także jest. Drapaki różne i karmę wspaniałą ma. Tylko ptasich myszek brakowało w tym niebie na ziemi. :smokin:

Deczko się jednak zapeszył przy pytaniu tradycyjnym kiedy możem ruszyć i cuda te obaczyć.

. Okazało się ,że to niebo daleko, daleko jest ... u jego ojca co mieszka na drugim końcu Polski . On tam jeździ 2x do roku na święta wszelakie więc Masza będzie wsio miała. W tym czasie :evil:

. Sam nie ma NIC!
Maszunia trafiła do policjantki. :mrgreen:

czyli jest pod kontrolą :wink:

**Adopcje: 12 >>**

MalgWroclaw pisze:czyli jest pod kontrolą

Była Małgosiu .
Masza odeszła na FIP .
Dowiedziałam się o jej śmierci jak jej mamę Marysię wiozłam do Domku. Dobrze ,że byłam z Agneską bo nie udałoby mi się przebrnąć przez tą adopcję.
Ironia losu straszna.
Biedna moja maleńka.

Kurcze, no wiem już sama....
może kierować tych ludzi na Forum, żeby poczytali, weszli w tę kocią atmosferę i głupot nie mówili; kot w naszym społeczeństwie stoi nisko (trochę lepiej te długowłose, nietypowe i bengale za 3000 PLN), zupełnie nie szanowany, traktowany często na równi z miejskimi gołębiami i szczurami. Nie dziwota, że szanowne państwo chce kota, dobry uczynek zrobić - a tu mu się mówi o jakimś zabezpieczaniu balkonów, panie kochany.... :201488

**Adopcje: 12 >>**

Sasia chyba zdecydowała się rozłożyć.
Weta zaliczyła znowu. Krplówka , p.gorączkowe i zapalne, antybiotyk.
Dzieci obserwuję i jest mi mdło ze strachu.
Mnie te koty dobija. Idę utopić smutki w jakiejś polewce.

Za Sasię

**Adopcje: 12 >>**

Chyba Sasi rujka się szykuje.Tak sobie tyłeczek unosi i drepcze nożynami podczas głaskania :mrgreen:

Jak walić atrakcje to po całości.
Choć może ja przewrażliwiona jestem.
Dziś koty same, SAME!
Umrę z niepokoju.
Bateria żarcia dzieciom postawiona została. Wstałąm wcześniej by je wygłaskać. Dzięki temu sosik do makaronu i pranie dokonane zostało.Tylko łba mi szkoda/nie chciało siem myć. Więcej żelu, lakieru i jakoś ujdzie.Chyba :roll:

Co najwyżej wywołam szerokie otwarcie oczu u przechodniów i interesantów.

Spokojnego dzionka życzę.

Też spokoju życzę i żebyś się czuła dobrze, czyli normalnie.

OTW15-dużo nas ;( Nowe fotki "starych/nowych" s.85

Kto przegląda forum