Pod nieobecność strażnika Radka podchodzą do misek koty, które normalnie pojawiają się wieczorami, kiedy czarnoarmiści już śpią w altanie. Szczególnie uaktywnił się Miziak - codziennie koło 17 czeka na sąsiedniej działce i biegusiem do michy jak tylko ją postawię
Od jakiegoś czasu planuję zabrac go na kastrację, ale zastanawia mnie jego wygląd. Zrudziały od dołu, nawet wąsy ma rude, do tego jakby powygalane placki na całym ciele, które zarastają już nowym, krótkim, czarnym futerkiem. Takie zrudziałe futro może świadczyć o chorobie nerek na przykład, ale w jego przypadku wydaje się, ze to jakiś inny problem.
Apetyt i humor dopisuje, to przemiły, spokojny kot. Czeka z boku na swoją kolej, nie pcha sie do misek. To duży kot, który z pewnością mieszkał kiedyś z człowiekiem, albo przynajmniej miał z człowiekiem duży kontakt. Od samego początku podchodził ufnie, pozwalał brać się na ręce. Przedwczoraj pozwolił sobie wyciągnąć kleszcza wbitego w nosek - czekał cierpliwie aż wyciągnę.
Najfajniej byłoby znaleźć mu dom, ale kto weźmie tak nędznie wyglądającego kota
Tak wygląda :