Dziękuję za odpowiedzi!
No to tak, po Waszych opiniach podejrzewam, że stres jest również możliwą przyczyną. Zacznę od tego, że obie moje kotki to prawdopodobnie siostry z jednego miotu. Pojawiły się u mnie w ogródku bez matki wczesną jesienią 2010 zupełnie dzikie, pewnie zwabiło je wystawianie na balkon jedzenie. Szarak- czyli kotka które wygryza sobie futerko znacznie szybciej dała się podejść, pogłaskać i zaufała nam w związku z czym szybko przeszła do domu i stała się moim oczkiem z głowie, którego nie wypuszczę z obawy, że coś mogłoby ją rozjechać. Z drugą, Czarną był większy problem, nie dało się jej złapać, taki dzikus nerwowy przychodziła tylko jeść. Dostała ocieplaną budę na balkon i tak wysiedziała aż do lutego, kiedy w końcu jakoś ją złapaliśmy bo był czas najwyższy na sterylizację. Od tamtej pory Czarna jest kotem domowym, ale nie da się oduczyć wychodzenia, codziennie chce na pole, ale wraca po paru godzinach, raczej trzyma się ogrodu.
Szarak od małego był taką miniaturką, nawet pani weterynarz stwierdziła, że taka jej uroda. Jak wspomniałam waży 3,3kg, Czarna ma jakieś 1kg więcej, a wygląda na dużo większego kota. Poza tym, Czarna ma gęste bujne futro co dodaje jej wielkości. Szaraka futro jest jakieś marniutkie, w dodatku ma dziwną przypadłość że na zimę je gubi, na lato wygląda trochę lepiej (czyli odwrotnie niż u "normalnych" kotów").
Wracając do stresu, oba koty najbardziej przywiązane są do mnie. W domu jest jeszcze mój tato i w weekendy chłopak, tolerują ich, koty nie mają powodu aby się ich bać, nikt im nigdy nic nie zrobił, ale od początku są wobec nich nieufne. Z zasady jak mogą to uciekną przed głaskaniem przez nich. Oboje nawet żartują sobie, że ten mój kot jest nienormalny i wiecznie zestresowany i przez tyle lat nie nauczył się jeszcze (a właściwie oba), że w domu nic im nie grozi i wszyscy je lubią. Dodam, że moim zdaniem Czarna jest bardziej niezależnym kotem, nerwowym, czujnym, w ogrodzie to sporadycznie da mi się złapać, w domu jest bardziej oswojona, a mimo to, z nią jest wszystko w porządku. Ma dużo większy apetyt, jest grubsza, puszysta.
Co do jedzenia. Nie wspomniałam o suchej karmie, którą oczywiście jedzą. Długo jadły Royal Canin (który bardzo im smakował), ale kiedyś poczytałam, że to też nienajlepsza karma i ponad rok temu kupiłam pierwszy raz bez zbożową karmę Porta21. Wystarczyła na rok (10kg), początkowo nie chciały jej jeść, ale w końcu nie miały wyjścia. Miesiąc temu się skończyła i zamówiłam Taste Of The Wild 7kg, na szczęście widzę, że ta smakuje im lepiej niż Porta. Czytałam trochę o karmach, nawet tu na forum, TOTW jest polecany, cenowo też wychodzi nieźle. Kotom daję 2 razy dziennie mięso + suchą karmę dojadają ile im pasuje. Może to moja wina, że nie zarządziłam posiłków o stałych porach, ale Szary zawsze był grymaśny, daję jedzenie i często leży pół dnia zanim się za to weźmie, wiadomo jak to mięso, przyschnie, potem mu nie smakuje, to często go karmię, mięso na palec i pod nos, to wtedy zwykle je. Śmieją się ze mnie w domu, że to robię, ale chcę żeby zjadł, a nie mięso wyschnie i do kosza. Trudno mi powiedzieć dokładnie ile tego jedzą, ale chyba każdy po 100g mięsa dziennie wsuwa w dwóch porcjach po 50. Nie wiem czy to dużo, czy mało, jak daję więcej często zostaje i się marnuje. Kotka wg pani doktor jest szczupła, ale nie przejawia niedożywienia, co nie zmienia faktu, że wolałabym ją podtuczyć

Chętnie posłucham rad jak urozmaicić jej dietę. Próbowałam niedawno dodawać jej do mięsa specjalnej mieszanki oleju dla kotów z omega 3 (jakiś olej rybi z lnianym), nie chciały jeść, podawałam porcję w strzykawce, ale nieregularnie. Spróbuję trochę oleju rzepakowego, może ten im posmakuje. Nie wiem też jakie mięso jeszcze kupować, szynka surowa to taka zwykła szynka wieprzowa (taka jak np. na kotlety mielone, czy spaghetti), przyznam że sama nie wiem z jakiej części świnki to mięso

Gotowego jedzenia ze sklepu już nie podaję, odstawiliśmy to, przyzwyczaiłam się do codziennego krojenia mięsa, nie chcę do tego wracać, bo wiem, że to ma zero wartości (4% produktów pochodzenia zwierzęcego w saszetce, to ja już wolę dać kotu 100% mięso, lepsze i nawet taniej to wychodzi!). Natomiast jeśli chodzi o sztuczne żarcie, jak ja to nazywam, dodam, że Szarak dostaje szaleństwa w oczach na widok saszetki chrupek Party Mix i nagle przejawia taki apetyt, że aż miło, ślini się i naprawdę zrobi dla nich wszystko. Sądzicie, że można mu to podawać, parę chrupek dziennie, czy lepiej nie?
Co do zabaw i miejsc do spania. Są w domu dwie budy, jedna wilklinowa z kocykiem w środku, druga materiałowa. Obie bardziej lubią tą drugą, czasem Czarna potrafi wzrokiem wygonić stamtąd Szarą (która rzeczywiście zwalnia miejsce), ale zawsze dostaje za to reprymendę

Poza tym w domu jest dużo miejsc do spania, każda ma inne swoje ulubione. Mam duży taras na piętrze, przeszklony, oba koty uwielbiają tam spędzać czas od wiosny do późnej jesieni. Mają możliwość obserwować wróble, które mają na dachu gniazda. Nawet wstawiłam tam ponad 2 metrowy pień z wyciętego dęba, żeby Szarak mógł sobie poskakać po drzewie skoro nie wychodzi (sprawdza się super, też jako drapak), w planach jest dorobić tam miejsca do spania. Z kotem się bawię, nie codziennie niestety, ale staram się, ma też swoje myszki którymi nieraz podrzuca. Jak jest ciepło to wychodzimy na smyczy do ogrodu spacerować, czasem siedzę dłużej w ogrodzie to Szary może wędrować na 8 metrowej lince w zasięgu mojego wzroku. W nocy oba koty śpią najchętniej ze mną, Czarna w nogach, Szary zawsze przy głowie, tak, że mogę się w niego wtulić, co chyba mu odpowiada bo często śpi tak do samego rana

Wracając na koniec do tego Feliway- jestem skłonna to kupić, może faktycznie pomoże. Tylko pytanie: mieszkam w domu dwupiętrowym. Na górze jest tylko mój pokój i ten taras (który nie ma szczelnych okien, więc jest spora cyrkulacja powietrza). Na dole jest część mieszkalna, jednak sądzę, że kot spędza więcej czasu na górze. Czy w takim razie muszę kupić dwa preparaty, na górę i na dół? Czy wystarczy jeden, np. tylko na górę? I czy powiedzmy kilka miesięcy z Feliway może rozwiązać problem, czy aby kota odstresować będę musiała stale kupować ten produkt? A może lepiej zainwestować w obroże Feliway, co będzie w naszym przypadku lepsze?
Rozpisałam się trochę, ale mam nadzieję, że przybliżyłam lepiej sytuację moich kotów. Dziękuję i czekam na więcej rad, również dotyczących zdrowego odżywania

Pozdrawiam Was serdecznie!
