Panda za TM - dziękujemy za wsparcie

O wszystkich stworzeniach poza kotami

Moderator: Moderatorzy

Post » Nie kwi 24, 2016 11:19 Re: Próba(?) otrucia psa - nic nie rozumiem - są wyniki...

Madie, tak myslę ....
oddałas do labu/weta całość tego co znalazłaś w ogrodzie?

nie masz próbki?
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Nie kwi 24, 2016 11:46 Re: Próba(?) otrucia psa - nic nie rozumiem - są wyniki...

Mam, pół. Tego co panda nadgryzła i wypluła. Koleżanka wzięła do siebie do szpitala - pracuje na oddziale psychiatrycznym. Postara się dać do badań
Wątek tęczowych kotów do adopcji: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=164847

Madie

Avatar użytkownika
 
Posty: 4540
Od: Pon wrz 10, 2007 17:35
Lokalizacja: Warszawa


Post » Nie kwi 24, 2016 12:43 Re: Próba(?) otrucia psa - nic nie rozumiem - są wyniki...

Madie pisze:Mam, pół. Tego co panda nadgryzła i wypluła. Koleżanka wzięła do siebie do szpitala - pracuje na oddziale psychiatrycznym. Postara się dać do badań



czekaj, czekaj
a masz możliwość zdobyć 1-2 kapsułki z zawartością?

widzisz, tak pomyslałam, że może warto iść do dobrze zaopatrzonego sklepu ogrodniczego i spytać -a być może i sprawdzić- optycznie, czy czasami do czegos zawartość nie jest/bądź jest podobna
tak samo z chemią do udrażniania rur
istnieje niewielkie -ale istnieje- prawdopodobieństwo, że uda Ci się odnaleźć ten środek
co pozowli na danie go wraz z dowodem z ogrodu do zbadania i potwierdzenie - co to jest
cena będzie dużo niższa, a badanie na zasadzie potwierdzenia bądź wykluczenia
może takie kroki coś by dały :roll:

szukanie wsród wielu set substancji toksycznych jest b. trudne

może spróbować tak trochę 'chałupniczo' ale zawęzić obszar? :roll:
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Nie kwi 24, 2016 12:44 Re: Próba(?) otrucia psa - nic nie rozumiem - są wyniki...

Mam, tylko pół otwartej kapsułki i zdjęcie tego. Już oddałam i nie mam nic więcej.
Wątek tęczowych kotów do adopcji: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=164847

Madie

Avatar użytkownika
 
Posty: 4540
Od: Pon wrz 10, 2007 17:35
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie kwi 24, 2016 12:54 Re: Próba(?) otrucia psa - nic nie rozumiem - są wyniki...

Madie pisze:Mam, tylko pół otwartej kapsułki i zdjęcie tego. Już oddałam i nie mam nic więcej.


ale kilka ziarenek masz, tak?

jesli tak, możesz spróbować - tylko te ziarenka zabezpiecz

ja w każdym razie tak bym próbowała
innej drogi nie widzę - nie podpowiem

oby szpitalna opcja dała jakiś wymierny rezultat
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Nie kwi 24, 2016 13:14 Re: Próba(?) otrucia psa - nic nie rozumiem - są wyniki...

Madie- trzymam kciuki, żeby udało się rozwikłać co to za substancja. Pozdrawiam :D

krysia1234

 
Posty: 206
Od: Wto gru 29, 2015 17:33

Post » Wto kwi 26, 2016 16:22 Re: Próba(?) otrucia psa - nic nie rozumiem - są wyniki...

Madie pisze:jeszcze nie, lekarka która zlecała badanie jest na urlopie, a reszta jakoś nie kwapi się żeby dzwonić.

Ja bym sama się skontaktowała bezpośrednio z laboratorium, które badało próbkę.
Pracownicy labu na pewno lepiej się znają na analizach toksykologicznych, niż weterynarz. Bardziej wyczerpująco odpowiedzą na Twoje pytania.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Wto kwi 26, 2016 17:02 Re: Próba(?) otrucia psa - nic nie rozumiem - są wyniki...

to jest lab gdzieś poza granicą polski...:(
Wątek tęczowych kotów do adopcji: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=164847

Madie

Avatar użytkownika
 
Posty: 4540
Od: Pon wrz 10, 2007 17:35
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 27, 2016 0:28 Re: Próba(?) otrucia psa - nic nie rozumiem - są wyniki...

No to co, angielski znają na pewno...
Po kiego wysyłano za granicę, jak na terenie naszego kraju są laby robiące analizy m.in. też do celów sądowych i to szczegółowe.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Śro kwi 27, 2016 0:35 Re: Próba(?) otrucia psa - nic nie rozumiem - są wyniki...

Koniczynka47 pisze:No to co, angielski znają na pewno...
Po kiego wysyłano za granicę, jak na terenie naszego kraju są laby robiące analizy m.in. też do celów sądowych i to szczegółowe.


Bardzo często zaufanie do zagranicznych labów jest większe.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46709
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Śro kwi 27, 2016 16:14 Re: Próba(?) otrucia psa - nic nie rozumiem - są wyniki...

Cóż wychodzi na to że to był kret albo coś kretopodobnego. Dobrze, że mało się do tej kapsułki mieści...
Wątek tęczowych kotów do adopcji: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=164847

Madie

Avatar użytkownika
 
Posty: 4540
Od: Pon wrz 10, 2007 17:35
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 27, 2016 22:29 Re: Próba(?) otrucia psa - nic nie rozumiem - są wyniki...

Policja zrobiłaby badanie sama. Za darmo.
No ale już nie zrobi bo nie ma z czego. Także dowód w sprawie ekstra.

Carmen201

 
Posty: 4156
Od: Pt maja 07, 2010 7:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 28, 2016 13:18 Re: Próba(?) otrucia psa - nic nie rozumiem - są wyniki...

Pozwolę sobie to wkleić tutaj, bo dotyczy zatruwania psów w Warszawie:

http://www.msn.com/pl-pl/rozrywka/celeb ... spartanntp

Loc

 
Posty: 151
Od: Wto mar 29, 2016 16:24
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Czw kwi 28, 2016 13:54 Re: Próba(?) otrucia psa - nic nie rozumiem - są wyniki...

Loc pisze:Pozwolę sobie to wkleić tutaj, bo dotyczy zatruwania psów w Warszawie:

http://www.msn.com/pl-pl/rozrywka/celeb ... spartanntp
Loc, to ktoś robi zapewne z dwóch powodów:
1. Chce zabić psy bo ich nie lubi, nienawidzi, chce dokuczyć innym ludziom itd. czyli jakiś psychol.
2. Chce walczyć z procederem psów puszczanych luzem bez kagańca i bez nadzoru, często atakujących inne psy, koty, niekiedy ludzi itd. czyli desperat.

Nie pochwalam takich "metod" bo w miejscach publicznych mają prawo oprócz ludzi przebywać także psy, koty i inne zwierzęta (poza tym zatrutą kiełbasę może spożyć kot czy ptak), jednak jedyny ratunek to zwracać baczną uwagę na to, co nasz pies w każdej chwili robi, nauczyć go odwoływalności, ignorowania "jadalnych śmieci" oraz zaopatrzyć w dobry kaganiec uniemożliwiający podejmowanie jedzenia z ziemi, ale jednocześnie nie powodujący dyskomfortu u psa..

Kiedyś moja znajoma opowiadała, jak w ich wieżowcu ktoś wypuszczał koty na klatkę schodową i te zanieczyszczały ją i wycieraczki. Nie wiadomo było czyje koty, więc nie sposób wpłynąć na właścicieli, koty niełapalne - ktoś więc zaczął wywieszać ogłoszenia, najpierw o problemie zanieczyszczania ale nikt się tym nie przejął, koty nadal zanieczyszczały, to kilka miesięcy później pojawiły się ogłoszenia o rozłożonej trutce (jednocześnie na półpiętrach zaczęły się pojawiać parówki, potem kocie puszki z żarciem). Dopiero wtedy koty przestano wypuszczać na klatkę.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 16 gości