Pimpek - puszysty jedynak

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie kwi 17, 2016 11:04 Re: Pimpek - puszysty jedynak

Trochę to irytujące, zwłaszcza dla gości. I myślę że nie może do końca cieszyć się towarzystwem pupili.

Rosana

 
Posty: 49
Od: Wto kwi 12, 2016 19:28

Post » Nie kwi 17, 2016 20:20 Re: Pimpek - puszysty jedynak

Witam się :)
Rosano wykastrować! :) Kastrowanie ochrania kotka przed chorobami to raz, a dwa że wiadomo przynosi efekt na te niechciane zachowania :) Pimpuś cudownie trafił i zazwyczaj to tak jest, że mamy takiego kota jakiego najmniej byśmy się spodziewały :) Co do wychodzenia na smyczy - to dobry i nie dobry pomysł. Kot, który się przyzwyczai będzie domagał się częstego wychodzenia na zewnątrz. Trzeba też go szczepić przeciw chorobom dla kotów wychodzących, uchronić od pcheł i co tam jeszcze. Moja wetka mówiła, że jak kotek siedzi w domu to jest mu dobrze, ale jak pozna smak wychodzenia to potem może już nie siedzieć tak spokojnie w domu. Sama widziałam maincoona na smyczy. Pani wyprowadza go codziennie. Jest to spacer trwający wieki :)
A mieszkasz w domu? I masz ogród? W programie Kot z piekła rodem widziałam cudowne woliery dla kotów - gdybym miała dom to marzyłabym o tym.
Znam też kotki, które czasem wychodzą pod kontrolą na ogródek. Na krótkie wietrzenie futerka :) I też się tak da.
A w przypadku takiego kotka faktycznie jest duże prawdopodobieństwo, że Ci go ukradną.
Cudowna jest ta Wasza więź :ok: :201461 :D
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pon kwi 18, 2016 9:29 Re: Pimpek - puszysty jedynak

Sliczny puchatek :)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87932
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pon kwi 18, 2016 16:19 Re: Pimpek - puszysty jedynak

DZiekuje jeszcze raz za miłe komentarze :mrgreen: w przyszłym tygodniu możemy już pozbyć się jajek :mrgreen:
Niestety ale mieszkam w... Kurcze ciezko to określić, w domu gdzie sa trzy mieszkania, niestety ogrodu nie mamy do dyspozycji dlatego miałam pomysł żeby wyprowadzać moje dziecko na smyczy. Co prawda nie domaga się wychodzenia na dwór i po Twoim wpisie Klaudio zastanawiam się czy właściwie jest to Pimpkowi niezbędne do życia. Co prawda mogę z nim codziennie wychodzić, zrobię to z przyjemnością ale z drugiej strony widzę że to typ kanapowca, właściwie nie interesuje się co jest na zewnątrz, nawet nie wchodzi na parapet. Więc może byłby to dla niego niepotrzebny stres. Czas pokaże, jeszcze się "docieramy" i zobaczę co będzie dalej, może dalej nie czuję się w 100% pewnie...
Wczoraj pimpkowaty zaliczył kąpiel, odwlekana z resztą bo wiem że za tym nie przepada ale wywinął numer po którym kąpiel była obowiązkowa, a mianowicie... Pimpek jest fanem oliwek, nie je ich ale kiedy czuję dostaje szału i zaczyna się slinic, ocierać się o oliwkę, zachowuje się jak przy kocimietce. Mój luby zostawił plastikowy pojemnik na stole a koteczek oczywiście go wywrócił i wytarzal sie w oliwie...

Rosana

 
Posty: 49
Od: Wto kwi 12, 2016 19:28

Post » Pon kwi 18, 2016 16:23 Re: Pimpek - puszysty jedynak

O, moje też tak mają z oliwkami.
* Semper eadem *

ksb

 
Posty: 18914
Od: Wto cze 29, 2010 13:48

Post » Pon kwi 18, 2016 18:13 Re: Pimpek - puszysty jedynak

Miałam kotkę, która tak samo reagowała na marchew. Jakby się kocimiętki nawąchała 8O A za to na kocimiętkę nie reagowała zupełnie.
A jak zniósł kąpiel? Mam nadzieję, że obyło się bez rannych ;)

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Pon kwi 18, 2016 18:58 Re: Pimpek - puszysty jedynak

To była jego druga kąpiel w życiu, pierwszy raz kapalam go miesiąc po tym jak zamieszkał że mną ponieważ był bardzo "zakurzony". Generalnie młody jest bardzo spokojny i zrównoważony a kąpiel nie zrobiła na nim szczególnego wrażenia. Byl niezadowolony ale specjalnie jakoś nie uciekał. Nie podobało mu się za to suszenie, chyba że względu na dźwięk suszarki który wydaje. No i suszenie kociaka trwało jakieś 40 minut więc pod koniec był zniecierpliwiony. Ogólnie rzecz biorąc jestem pod wrażeniem, bo Pimpek cały proces suszenia przelezal spokojnie na ręczniku rozłożonym na pralce :lol: Podsumowując - wszyscy żyją, nikt nie został podrapany a Pimpek był obrażony tylko kilka minut, później lasil się jak gdyby nic się nie stało. Dzielny chłopczyk :201461 jak dobrze ze jest coś takiego jak Youtube i wcześniej mogłam pooglądać jak powinno się kąpać kota, inaczej nie miałbym odwagi się do tego zabrac :D
Z kocimietka słyszałam że różnie bywa, mojemu kupiłam bo nie chciał się bawić i średnio się interesował, woli zapach oliwek :mrgreen: a zabawki ma gdzieś... Myszy na sznurku i inne gadżety go nie interesują, woli bawić się sznurowkami.

Rosana

 
Posty: 49
Od: Wto kwi 12, 2016 19:28

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Gosiagosia i 15 gości