Luna że schroniska,to była dobra decyzja:)

O wszystkich stworzeniach poza kotami

Moderator: Moderatorzy

Post » Pon kwi 11, 2016 23:11 Luna że schroniska,to była dobra decyzja:)

Część z Was mieszka nie tylko z kotami ale i z psami, więc mam parę pytan.

Od dziecka kochałam psy ale do tej pory nie dane Mi było mieć własnego.
Moja mam bardzo bala sie psow w mlodosci zostala pogryziona wiec w domu rodzinnym nie bylo mowy o psiaku.

Kali (')(moja ukochana kotka)nie tolerowala psów, kiedyś mieszkałysmy chwilowo z jednym a pies znajomych czasami nas odwiedzał. Kalcia odeszła niedawno pozostawiając ranę w moim sercu. W domu został Ambarek i Lorcia ale bez Kalci jest tak dziwnie, ciągle stan mi się nie zgadza i bardzo mi jej brakuje.
Zastanawiam się nad adopcja zwierzaka

I tu powstało pytanie może pies? Myślałam o dorosłym psie średniej wielkości.

Jednym z tematów który mnie martwi jest podróż z psem. Ze znajomymi najczęściej jeździmy pociągiem lub PKS.
Wakacje spędzam najczęściej w górach lub nad jeziorem i psiak jeździł by ze mną.

Jeżdżę też raz dwa razy w roku do rodziny niedaleko Rzeszowa to kilka godzin pociągiem.
Bardzo rzadko spotykam ludzi podróżujących z psem bez samochodu z tad moje pytanie.

Pytanie drugie dotczy zostawiania psa w domu na 9h gdy jestem w pracy( o zgrozo z kotami:)
czy to nie za długo? Wiem ze większość ludzi pracuje, ale gdy w domu jest więcej osób ten czas często jest krótszy.
Ostatnio edytowano Pt maja 13, 2016 21:03 przez Kalai, łącznie edytowano 6 razy
Obrazek

Kalai

Avatar użytkownika
 
Posty: 1253
Od: Wto cze 30, 2015 1:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon kwi 11, 2016 23:47 Re: adopcja psa?

od zawsze (a to dzieścia lat) mam w domu psy i koty
dla mnie to norma, standard
moje psy bez problemu jeżdżą czy trzeba
no, są wyjatki - własnie mam na stanie taki wyjątek :twisted:
na imię ma Sajgon
to jeden z 2 psów, które sprawiają kłopoty wychowawcze
o ile poprzedni [*] jeździł wszędzie i był hołubiony prze przechodniów na ulicy
o tyle z tym gadem, nie idzie nic zrobić - ale On to inna bajka
to pies chory (pourazowy) i taki pozostanie
choroba niesie ze soba dużą niestabilność emocjonalną, tłumię to lekami w okresach zaostrzeń
ale idealnie nigdy nie będzie

:D

jednak na tyle dziesiąt lat, to wyjątek

nasz syn, Misiek, ma malamuta zabranego jako dorosłego psa z łańcucha, którego długo leczył, oraz 2 kociaki wyłowione z gnojówki również w nieciekawym stanie
jeszcze niedawno był taki czas, gdzie Misiek musiał pracować po 12 godzin na dobę
pies czekał
Thor kocha Miśka ponad wszystko
czuje, że ja jestem wazna, ulega mnie (grubo ponad 40kg psa) gdy przyjezdzają do domu
ale czujny jest na Miska
ja daję przysmaki - ale pies z przysmakiem w pysku rejestruje co robi Misiek

dla mnie kot i pies w domu to standard
chociaż w naszym wypadku należy zmienic liczbę z pojedynczej na mnogą :mrgreen:
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Wto kwi 12, 2016 0:23 Re: adopcja psa?

9h powinien pies wytrzymać, ale raczej wlasnie średniej wielkości/ większy, bo małe psiaki maja małe pęcherze i zdarza sie, ze potrzebują częstszych spacerów. Z drugiej strony takie mniejsze łatwiej przyuczyć do załatwiania sie na podkłady ;)

Na pewno na początku powinnaś izolować zwierzaki, pewnie nauka rytmu dnia i wychodzenia tez Wam chwile zajmie. Pewnie warto byłoby wziac psa przetestowanego na koty, ale coraz cześciej takie rzeczy sa sprawdzane nawet w warunkach schroniskowych :)

Jakby co to Kinnia sie nie pochwaliła, ale ma stado szczeniorow (juz podrosnietych...) do pilnej adopcji.
Ja troche ogarniam rożne fundacje (husky, ast, pitbull, rotki, laby, goldeny), wiec jesli szukasz psa w typie, to moge podpowiedzieć, gdzie warto szukać :)

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Wto kwi 12, 2016 0:56 Re: adopcja psa?

Bardzo dziękuję za podpowiedzi. Rozmyslam nad tematem bo to bardzo powazna decyzja i duzo zmieni w moim zyciu.

Wiem ze Kinia ma kilka panien na wydaniu :) Ale 30 kilowych:( I chociaż uwielbiam duże psy
to ja mam 30m mieszkanie i w razie czego nie uniosę dużego psa.

Nie zalezy mi na podobienstwie do jakiejs konkretnej rasy. Podobaja mi sie ładne lub ciekawe psy bez wzgledu na to jskiego sa koloru czy jakiej dlugosci maja siersc, no moze nie gustuje w psiakach z krotkimi nozkami.
Zależy mi aby pies tolerowal inne zwierzęta i ludzi. Czasem zdarza mi się wychodzić na spacer z psem znajomych i trzeba mieć oczy dookoła głowy bo gad nie toleruje innych psów a spory jest.
Obrazek

Kalai

Avatar użytkownika
 
Posty: 1253
Od: Wto cze 30, 2015 1:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto kwi 12, 2016 8:02 Re: adopcja psa?

Zastanawiając się nad wzięciem pod swój dach psa, myślę, że jedną z ważniejszych kwestii jest zastanowienie się czy w razie awaryjnych sytuacji będziesz miała z kim zostawić psa/będzie miał z nim kto wyjść. Zdarzają się sytuacje, gdy utkniesz (w pracy/ na mieście/w komunikacji) i nie wrócisz po tych 9 godzinach albo chociażby zachorujesz (mnie się zdarzyło, że nie mogłam odlepić się od kibelka i podnieść się z podłogi przez 12 godzin po udarze), dobrze by było, gdyby ktoś mógł Was poratować i wyprowadzić psa, ewentualnie przyuczyć psa by załatwiał się wtedy na podkład, by nie trzymał moczu przez naście godzin (to niestety wiem z doświadczenia, bo mój Kaj się nie załatwił i się męczył dopóki nie wrócę)
Przez ostatnie lata jeździłam często pociągami i PKSami na dystansie 40km, Pasażerowie nie wiedzieli nawet o obecności czworonoga.
Wzięłabym tylko takiego dwulatka, który jest już trochę ułożony, bo to może być problem dla niedoświadczonej osoby (np lek separacyjny, z którym ja nie mogłam sobie poradzić)
Jeszcze jedna sprawa, chyba mniej rozważana niż inne, bo problem trochę odległy w czasie.. Jeśli mieszkasz w bloku bez windy, na piętrze, upewnij się, że w razie konieczności będziesz w stanie wnieść psa po schodach...

Poza tym połączenie pies + koty jest wymarzone :ok:

Przykro mi z powodu odejścia Kali [']

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17100
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Wto kwi 12, 2016 9:57 Re: adopcja psa?

fakt, Szalony Kot ma rację, mam spore stadko całkiem nieźle zsocjalizowanych, bardzo przyjaznych i wesołych, wysterylizowanych o cudownym charakterze szczeniorów - chociaż już całkiem dorastających :lol:
zawsze możesz przyjechać i obejrzeć (jest bezpośredni autobus :mrgreen: ) - całkiem niezobowiązująco,
zapraszam serdecznie
we Wrocławiu jest w swoim domku u Agi 2 gangsterów burych - Dyzio i Zyzio, jak coś, może być i gangsterka - w sumie wszyscy z lasu som :strach:

co do wielkości podłogi - obawiam się, że Misio ma mieszkanie niewiele większe od Twojego
uwierz mi, futrom to zupełnie nie przeszkadza, znajomym Misia również nie - mój przyszywany syn, misiowy przyjaciel od dzieciństwa, gdy przyjeżdża do Miśka a jakiś futrzak nie idzie z nim spać, gada i woła dotąd, puki któryś nie przyjdzie
kiedyś dziewczyna Miśka opowiadała, że podkradł Maszę (kicię) z ich łózka :ryk:
w sumie nie dziwię się wcale, w końcu po części wychował się w naszym domu, to jak ma się zachowywać :roll: , tylko jak zwierzolub c'nie?


Aia słusznie mówi, opiekę zastępczą warto jest kalkulować
ale to akurat każdy posiadający futra musi brać pod uwagę, bez róznicy
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Wto kwi 12, 2016 11:13 Re: adopcja psa?

Bliscy znajomi mieszkają niedaleko mają zapasowe klucze do mnie więc w razie awari mialby kto wyprowadzic psa, ja tez im awaryjnie czasem wyprowadzam bo rodzice ich sa starsi a pies duzy, inni znajomi zaczynają budowę domu za Wrocławiem tez niedaleko mnie (mieszkam na obrzeżach Wrocławia ).

Gdyby Kinia szczeniory trochę mniejsze byly:( ja 30kg to do wanny nie wstawię nie mówiąc o ewentualnym noszeniu.
Obrazek

Kalai

Avatar użytkownika
 
Posty: 1253
Od: Wto cze 30, 2015 1:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto kwi 12, 2016 11:42 Re: adopcja psa?

:lol:
nie nosimy psa, nie ma takiej potrzeby - tylko wtedy, gdy jego życie dobiega końca, a wtedy nikt nie powinien byc sam, po to mamy przyjaciół

a do kąpieli pies sam wchodzi :D
nawet takie, które nie przepadają za wodą na poczatku, można nauczyć
poza tym, gdy pies kocha Dużego i ufa, wejdzie za nim wszędzie
nauczyć mozna w prosty sposób

przyjedź, zobacz, zastanów się,
nic zobowiązującego
poza tym, zabierasz sobie sporo frajdy, myśląc 30kg łaaaaał, olbrzym, wielki, nie da rady
sprawdź, obejrzyj, tu, tam, ówdzie, przemyśl, zajrzył w serducho ..... ale miej obraz całościowy a nie wycinkowy, czy tylko wyobrażenie
wtedy zdecydujesz
i czy będzie to którys szczenior z gangu, czy inny potrzebujący - nie ma znaczenia, oby Wam dobrze było, a Twoje serducho 'śpiewalo'
:D

p.s.
jakis czas temu, tutaj, na forum była dziewczyna, która miała fobię - paniczne bała się psów, i miała do tego swoje b. powazne powody
los chciał, aby pomagała przy 'psach z pola' - wszystkie duże, własnie między 20 a 30kg
jednego psa zdecydowała się przewieźć z miejsca na miejsce, jakos tak się stało, że przestała po tym transporcie jeść i spać, cały czas myslała o pisie, którego wiozła
jednoczesnie fobia, robiła swoje - paraliżujący lęk, strach i cała reszta 'przyjemnosci'
trochę "porozmawiałysmy", psa zabrała do siebie, różnie było, czasem "dramatycznie", sporo czasu przegadałysmy, sporo wspólnie przeszłyśmy
ale fakt jest jeden - Ona, która wytrzymywała obecność jedynie maleńkich piesków i to kosztowało Ją duzo wysiłku, ma teraz 2 psy i jest zachwycona ich obecnością
w tej pracy nad sobą, ma u mnie dozgonny wielki i całkowity szacunek, dziękuję Jej też, za zaufanie jakim mnie obdarzyła

proszę, nie ograniczaj siebie, puki nie sprawdzisz, czego chcesz naprawdę
:D
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Wto kwi 12, 2016 14:09 Re: adopcja psa?

Ja to jestem dziwna może, ale dla mnie 30 kg to właśnie pies średniej wielkości :oops:
Według mnie to taki pies akurat, jak dla mnie w małych mieszkaniach taki pies po prostu "gdzieś zalega", a małe psiaczki cały czas się kręcą pod nogami, wszędzie ich pełno... ekstremalnym przypadkiem, o jakim słyszałam, było to, jak ktoś usiadł na kanapie, a mikropiesek akurat próbował na nią wskoczyć - i opiekun śmiertelnie uszkodził psu kręgosłup, śmierć na miejscu :roll:

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Wto kwi 12, 2016 14:09 Re: adopcja psa?

Przy podejmowaniu decyzji, mniej istotną sprawą jest dopasowanie wielkości psa do metrażu, raczej patrz ile ruchu poza mieszkaniem jesteś w stanie mu zagwarantować. Dopasuj rasę/wielkość do swojej aktywności (większe psy wcale nie potrzebują więcej ruchu aniżeli średniaki, a czasem wręcz przeciwnie - pasterskie/myśliwskie vs molosy :wink: ) i do finansów..

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17100
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Wto kwi 12, 2016 18:42 Re: adopcja psa?

Szalony Kot pisze:Ja to jestem dziwna może, ale dla mnie 30 kg to właśnie pies średniej wielkości :oops:

jak mocnej budowy to i sredni:) przy 40-50kg psiurach to prawie kruszynka.
Wolałabym tak poniżej 20kg, mikro pieski są słodkie ale jakoś do mnie nie przemawiają.

Na razie planuje, rozmyslam ze względu na koty pies musi nie przejawiać agresji do zwierząt i nie bronić swoich rzeczy bo Ambar uwielbia wsadzić dzioba do nie swojej miski, cudze zawsze lepsze.
Obrazek

Kalai

Avatar użytkownika
 
Posty: 1253
Od: Wto cze 30, 2015 1:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro kwi 13, 2016 7:35 Re: adopcja psa?

Kalai pisze:
Szalony Kot pisze:Ja to jestem dziwna może, ale dla mnie 30 kg to właśnie pies średniej wielkości :oops:

jak mocnej budowy to i sredni:) przy 40-50kg psiurach to prawie kruszynka.
Wolałabym tak poniżej 20kg, mikro pieski są słodkie ale jakoś do mnie nie przemawiają.

Na razie planuje, rozmyslam ze względu na koty pies musi nie przejawiać agresji do zwierząt i nie bronić swoich rzeczy bo Ambar uwielbia wsadzić dzioba do nie swojej miski, cudze zawsze lepsze.

Wybacz, ale mało który pies będzie tolerował by mu obcy zwierzak dobierał się do miski, kiedy je.
Co prawda u mnie psy kotu pozwalały, ale wychowywały się razem (co ciekawe zauważyłam, że kot mógł więcej, niż drugi pies, nawet podgryzać kość z drugiej strony w trakcie gryzienia jej przez psa - gdyby to przyszło drugiemu psu do głowy to dostałby łomot) Psy wykazują bowiem różny poziom tolerancji.
Ważniejsze od tego, czy reaguje, jest to jak reaguje, czy wysyła sygnały ostrzegawcze dając szanse wycofania się kotu, czy je stopniuje (patrzy, warczy, pokazuje kły, kłapie w powietrzu, uderza zębami itd) i potrafi się hamować czy od razu "idzie na całość" i gryzie na poważnie.
Nigdy nie karz psa za warczenie, bo przestanie i zacznie atakować bez ostrzeżenia. Warczenie jest taką samą częścią psiej mowy jak szczekanie, służy komunikacji.
Po prostu pilnuj zwierzaki podczas karmienia - pies dostaje jedzenie dwa razy dziennie, po czym zabierasz jego miskę. Zostawiasz wodę.
Miski z kocią karmą stawiaj na podwyższeniu, gdzie pies nie sięgnie, i po problemie.

Twoje obawy, co do noszenia są w części zasadne - o ile bowiem z wanną można sobie poradzić poprzez różne urządzenia ułatwiające psu wejście/wyjście, to jednak jeśli nie mieszkasz na parterze, i nie masz windy lepiej wziąć zwierzę do 30 kg (czy ile dasz radę udźwignąć).
Psom siadają stawy czy kręgosłup nie tylko na starość - dysplazja powszechna jest również wśród kundli. O różnych urazach nie wspomnę.

Na koniec dodam, że wielkość psa nijak ma się do jego wagi - ważna jest budowa - są 30 kg psy mierzące ponad 70cm wzrostu (charty), jak i niespełna 40cm (bassety).

Co do podróżowania to wielu przewoźników PKS nie zezwala na jazdę z dużym psem (najbardziej restrykcyjny jest Polski Bus - oni nawet transportera z kotem nie akceptują), lepiej jechać pociągiem - wygodniej dla psa.

Zanim weźmiesz psa poczytaj stosowną literaturę, pójdź na zajęcia do dobrej psiej szkoły, naucz się komunikacji z psem, bądź świadomym i odpowiedzialnym psiarzem, a obcowanie z tym futrzakiem będzie wspaniałą przygodą, która wzbogaci Twoje życie.
Wspaniale jest bowiem mieć u swojego boku takiego towarzysza jakim jest pies. Powodzenia :D

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Śro kwi 13, 2016 8:00 Re: adopcja psa?

No własnie, z tym pilnowaniem rzeczy to różnie - przewaznie pilnują. Ja mam spanielka tybetańskiego, on z natury jest bardzo pro-koci(ale innych psów nie lubi), i nie pilnuje wcale - kocica mojej siostry bezkarnie się pasie mu w misce, przygodne koty które zawędrowały do nas do domu(czasami ze spaceru wracałam z psem i kotem- który wpadł na posiłek, zwiedził chałupę i wychodził) też, on obserwował z ciekawością albo pod ogonem przybysza obwąchiwał. Podobnie liberalnie co do michy nastawionego psa, oprócz swoich, spotkałam tylko jednego.
Trzy koty moje. Czwarty tylko ze mną mieszka.

Fatka

Avatar użytkownika
 
Posty: 5836
Od: Pt sty 01, 2016 19:36

Post » Sob kwi 16, 2016 23:46 Re: Luna, pierwszy dzień minął :)

Obrazek Obrazek
No i mam psa, jeszcze w to nie wierze:)

Poszło szybko, zadzwoniłam z ogłoszenia o innego pieska ale został mi odradzony z powodu spodziewanych problemów z zostawaniem w domu samemu. Polecono mi kilka innych ale nie zakochałam się od pierwszego wejrzenia.
Pani powiedziała ze mają kilka nowych kończą kwarantanny i będą ogłoszenia.
I zobaczyłam ja z opisu idealną. Zadzwoniłam jeszcze raz i okazało się ze jest idealna dla mnie grzeczna posłuszna uległa.
Nie była szkolenia ale bardzo była skupiona na opiekunach i rokowala bardzo dobrze.
Okazało się ze oni jadą z innymi dwoma psiakami do Wrocławia dzisiaj więc szybką decyzją sprawdzenie na kot i jest.

Luna( w schronisku Kleo) sunia blokajaca się w jakiejś małej miejscowości w ciąży, złapania i zabrania do schroniska.
Miała sterylke aborcyjna dopiero skończyła kwarantanne.

Test na koty u opiekunki w domu przeszła śpiewająco, odwracają od nich głowę lub zachowywała się jak by ich nie było.
Nie bała się miasta, bała się jednak wejść do klatki.

Jest cudowna, strasznie kontaktowa wpatrzona we mnie jak w obrazek.
Na smyczy chodzi przy nodze i co chwilę się na mnie patrzy.
Podejrzewam Pani ze schroniska tez ze była psem z miasta w ywiezionym jak zaszła w ciążę.

Sunia jest młoda prawdopodobnie zaszła w ciążę w pierwszej cieczce.
Przekonana chodzi za mną jak cień, jutro będziemy ćwiczyć zostawanie samej.
Dzisiaj sama była tylko chwilę jak wyszłam do sklepu.

Koty bardzo się baly na poczatku już jest lepiej ale są ostrozne.
Sunia je ignoruje, potrafi przejść obok syczacego na nią kota i nawet na niego nie spojrzeć.
Awantura była jak Lori zbliżyła się do jej miski i później na posłanie, szczeknela i zerwała się do niej ale po upomnienie od razu przestała.

Bardzo się boję o koty jak będę w pracy będę musiała je izolować.

Trzymajcie za nas kciuki i czekam na dobre rady.
Obrazek

Kalai

Avatar użytkownika
 
Posty: 1253
Od: Wto cze 30, 2015 1:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie kwi 17, 2016 6:19 Re: Luna, pierwszy dzień minął :)

Gratulacje :D
Oby psina przynosiła Ci jak najwięcej uciechy, a jak najmniej zmartwień.
I żeby wszystko się szybciutko ułożyło i przeszło w błogą rutynę :ok:

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17100
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości