Prosze o pomoc w ratowaniu kotkow

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob kwi 09, 2016 12:55 Re: Prosze o pomoc w ratowaniu kotkow

Alez ja oczywiscie o tym wszystkim wiem
i robie co moge,w miare swoich mozliwosci
teraz zostala z ulicy zabrana kotka czarna i zostala wysterylizowana
ta buraska rowniez zostanie wysterylizoana
jestem tutaj sama i sama musze wszystko robic i robie w miare swoich mozliwosci
prosze to zrozumiec....
Kod:
Obrazek

dora1020

 
Posty: 725
Od: Nie maja 09, 2010 21:31

Post » Sob kwi 09, 2016 12:56 Re: Prosze o pomoc w ratowaniu kotkow

A na działce? To są koty, które codziennie karmisz, czujesz sie za nie odpowiedzialna, prosisz o karmę dla nich. Kotki pewnie juz są w ciąży.

Arcana

 
Posty: 5722
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 8 >>

Post » Sob kwi 09, 2016 18:58 Re: Prosze o pomoc w ratowaniu kotkow

Arcana pisze:A na działce? To są koty, które codziennie karmisz, czujesz sie za nie odpowiedzialna, prosisz o karmę dla nich. Kotki pewnie juz są w ciąży.

:( Sterylizacja działkowych kotek to priorytet.Wiem coś o tym.Nie mam działki, nigdy nie miałam, ale pomagałam znajomej w łapaniu i sterylizacji działkowych kotów.Zresztą nie wróciły na nią, trzy znalazły domki, a jedna została u mnie.Mam natomiast stado kotów pod hutą.Dwie panie kiedyś karmiły tam koty, ale nie sterylizowały ich.To była masakra.Trudno było nawet je policzyć, karmy szło mnóstwo, a koty były chore, poranione w walkach, jedne znikały, pojawiały się nowe..itd.Byłam przerażona, bo i sfora bezdomnych psów tam się pojawiała.Dorosłe koty sobie jakoś radziły, ale nie kocięta.Moja siostra była świadkiem jak psy rozszarpały małe kocię, do dziś ma w uszach jego krzyk.Nie tylko psy zagryzają kociaki, ale dorosłe kocury, lisy, kuny...itd.Kotka nie zawsze da radę je obronić, stara się , ale bywa, że i ona traci życie, a wtedy kocięta są skazane na śmierć głodową.Przeżywają tylko najsilniejsze i takie, które mają szczęście.Nie było mi łatwo, nie od razu poradziłam sobie ze wszystkim, ale łapałam po jednym kocie, ciachałam niezależnie czy to był kocur czy kotka i tak "metodą odejmowania" ogarnęłam to wszystko.Wiele kotów, nad czym ubolewam zniknęło, bo taki jest los bezdomnych kotów.Kilka lat karmiłam też psy, ale już ich nie ma, o trzech wiem, że mają domy, ktoś inny o to zadbał, na szczęście.Dzisiaj mam komfort.Żadnych kociąt, karmię natomiast prawie dziesięcioletnią Sowę,dwie około pięcioletnie czarne kotki i jednego niewykastrowanego ( jeszcze!) kocura.Nowe koty się nie pojawiają.Koty są zdrowe, grubiutkie, jedzą do syta i to dobre jedzenie.A do konieczności kastracji mógłby przekonać widok Bartusia.Boję się o niego, przychodzi z poszarpanymi uszami, kiedyś nawet myślałam, że stracił oko.Musi się pojawić w dzień powszedni, kiedy jest czynna lecznica, a ja muszę wozić na rowerze transporterek.To uciążliwe, ale bardziej gniecie mnie sumienie i troska o kota.Bo one wszystkie są już trochę moje.Mają imiona, znam je dobrze i bardzo lubię.One też wybiegają mi na spotkanie, co jest urocze.
Jest jeszcze jedna kwestia.Wszystko można o mnie powiedzieć, ale nie to, że jestem zamożna.Korzystam z pomocy forum, ale robię wszystko, aby nie marnować pieniędzy darczyńców.Nikt nie ma obowiązku pomagać mi, każdy ciężko pracuje i doceniam każdą złotówkę, którą dostaję.Zadbać o około trzydzieści kotów, bo tyle ich było na początku , a cztery to różnica zasadnicza.
Uwielbiam cytat z Małego Księcia, kiedy fenek mówi do chłopca :"oswoiłeś mnie, a więc jesteś za mnie odpowiedzialny".Można posłużyć się parafrazą tegoż.Zaopiekowałam się stadem kotów, a więc powinnam być za nie odpowiedzialna.One mają tylko mnie.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56133
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob kwi 09, 2016 19:53 Re: Prosze o pomoc w ratowaniu kotkow

dora1020 pisze:
Arcana pisze:Dora, zaglądasz na wątek Powszechnej Sterylizacji? Dziewczyny z Zamościa robią kastracje w Izbicy

N°1904 Kotka bezdomna z Izbicy, koordynowała p. Alina, koszt 80 zł
N°1905 Kocur bezdomny z Izbicy, koordynowała p. Alina, koszt 40 zł
N°1906 Kotka bezdomny z Izbicy, koordynowała p. Alina, koszt 40 zł


Jeśli tam przetrzymanie jest za darmo a za sterylki zwraca Powszechna Sterylizacja, to pozostają koszty dowiezienia. Nie dasz rady pomóc wszystkim, ale koty, które dokarmiasz, powinny być wyciachane w pierwszej kolejności. Ja ostatnio znów ogłaszałam czarnego kocurka od staruszki, bo groził zwrot z adopcji. Dwa kotki, które poszły do jednego domu, kiepsko się dogadywały, kocurek bywał agresywny, a koteczka chora. Ostatecznie się ustabilizowało i kocurek zostaje, ale było niewesoło. Wyciachasz koty u staruszki i na działce? Robi się późno.


Napisalam kilka dni temu maila do PS z prosba o pokrycie kosztow sterylizacji.
Nie dostalam odpowiedzi.

Ja nie mam takich mozliwosci dozwozu kotkow do Izbicy jak Alina.
I nie ma w taj chwili miejsca w lecznicy w Izbicy.dzwonilam.
A Alina ma tam zawsze stale miesjce dla kota.
W tej chwili jest tam kocurek zpalany na dzialce z urwanym ogonkiem.
Jesli nie mialaby tam kotka napewno udostepnilaby mi to miejsce.
A tak w tej chwili w Izbicy nie ma miejsca.
Zabralam z ulicy chora kotke.
Nastepna jest pod blokami.W ciazy.Probuje ja zlapac w lapak.
Robie co moge i pomagam tyle ile moge.prosze uwzglenic to,ze mam juz swoje lata i problemy zdrowotne,o ktorych tutaj oczywiscie nie bede pisala.
Latwo napisac co mam robic ..i wypunktowac to...
Tylko prosze wziac pod uwage moje mozliwosci.


Powszechna Sterylizacja finansuje zabiegi kotów przynoszonych do lecznic przez Dorę1020, ale wtedy formalnościami muszą zajmować się osoby, które radzą sobie z nimi na tyle, żeby przynajmniej wiedzieć komu wysłać fakturę i pamiętać kto płaci albo nie rozdawać naszych wniosków na prawo i lewo. Nie dziwi mnie ani trochę, że umknęło to uwadze uduchowionej tej osoby.

Na 2000 zabiegów, a współpracowałam też ze staruszkami i nastolatkami, z Dorą1020 nie może jak dotąd równać się nikt. :strach:

Szkoda, że moją akcję wywołano w tym wątku.

Chiara

Avatar użytkownika
 
Posty: 7767
Od: Pt mar 18, 2005 20:40

Post » Sob kwi 09, 2016 20:24 Re: Prosze o pomoc w ratowaniu kotkow

Dziewczyny, zupełnie nie rozumiem czemu Wy też atakujecie dorę1020 za to co i jak robi 8O
To jest wątek pomocowy. Jeśli dora1020 prosi po pomoc dla kotków, to można pomóc tak jak się jest w stanie, ale po co te raniące słowa?
Ja dorę znam dużo krócej niż Wy, a już się zorientowałam w sytuacji i Jej możliwościach.

Zabralam z ulicy chora kotke.
Nastepna jest pod blokami.W ciazy.Probuje ja zlapac w lapak.


To chyba oczywiste, przynajmniej dla mnie, że dora chce ją złapać w celach sterylizacyjnych. Jak również te inne kotki, o których pisała . I pyta PS o możliwość pokrycia kosztów sterylek.
Wystarczy bez zbędnych złośliwości napisać co ma być na fakturze i taką fakturę dora bez problemu dostarczy.

Jestem bardzo zasmucona Waszą postawą wobec dory1020 :(
Po takich tekstach może się odechcieć szukania pomocy na miau.

A z transportem bynajmniej nie jest łatwo. Jak sobie przypominam, wpłaciłam na koszt benzyny na transport kota Mruczusia z Zamościa do evar, do Stalowej Woli. Cieszyliśmy się, że ktoś się tego transportu podjął, ale wcale nie było to takie proste. I też się podjęły Osoby, które najwyraźniej nie było na tą benzynę stać, choć chciały pomóc Mruczusiowi.
Najłatwiej się zawsze krytykuje na odległość, a wystarczy odrobina empatii.

Baltimoore

Avatar użytkownika
 
Posty: 5504
Od: Sob sty 03, 2015 18:44

Post » Sob kwi 09, 2016 20:29 Re: Prosze o pomoc w ratowaniu kotkow

Chiara pisze:
Powszechna Sterylizacja finansuje zabiegi kotów przynoszonych do lecznic przez Dorę1020, ale wtedy formalnościami muszą zajmować się osoby, które radzą sobie z nimi na tyle, żeby przynajmniej wiedzieć komu wysłać fakturę i pamiętać kto płaci albo nie rozdawać naszych wniosków na prawo i lewo. Nie dziwi mnie ani trochę, że umknęło to uwadze uduchowionej tej osoby.

Na 2000 zabiegów, a współpracowałam też ze staruszkami i nastolatkami, z Dorą1020 nie może jak dotąd równać się nikt. :strach:


Uważam Chiara, że to co napisałaś powyżej jest bardzo niegrzeczne i obrażliwe.

I zastanawiam się, czemu czujesz się upoważniona do pisania takich impertynencji?

Baltimoore

Avatar użytkownika
 
Posty: 5504
Od: Sob sty 03, 2015 18:44

Post » Sob kwi 09, 2016 21:17 Re: Prosze o pomoc w ratowaniu kotkow

Baltimoore, czego nie rozumiesz? Starałam się życzliwie przypomnieć Dorze o sterylkach, ale jak nawet Ty nie rozumiesz, to wyjaśnie.
Kiedy ostatnio była wysterylizowana jakaś kotka z działki, z tych które wspomagacie karmą z dobrego serca? Ze dwa lata temu czytalam o kilku równocześnie ciężarnych kotkach na działkach. I o dzikich maluchach kryjących sie w chaszczach. Nie wiadomo ile ich i co sie z nimi stało.
Nikt ich humanitarnie w porę nie uśpi, nikt ich nie złapie, nie oswoi, nie pomoże. Za każda kotką idzie wiele ginących marnie miotów z powodu braku sterylek. Mówiąc brutalnie, lepiej, zeby koty na działce zakończyły życie, bo rozmnażają się bez kontroli i za nimi idzie cierpienie kolejnych miotów, którym nikt nie pomoże. Na jednego kota uratowanego z ulicy przypada wiele ginących na działkach. W wątku pomocowym zamykamy na to oczy, dbając o dobre samopoczucie i satysfakcje z pomagania? Czasem trzeba komuś powiedzieć prawdę i doradzić, a nie udawać, że jest fajnie. Dora musi poszukać pomocy przy sterylkach, poprosić na przykład Krystynę, żeby Jej towarzyszyła przy pierwszych łapankach, jeśli sama się tego obawia. W zimie sama Jej broniłam, bo mróz i nie miała klatki łapki... ale zawsze są jakies przeszkody nie do pokonania.
Oprocz zdjęc kilku kotów z działek nie ma tu o nich żadnych informacji. Wiadomo, ile jest kotek? Co sie stanie z kociakami? Mówimy o kotach, które Dora codziennie dokarmia na działce, a nie o kotach z całego miasta czy regionu.

Arcana

 
Posty: 5722
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 8 >>

Post » Sob kwi 09, 2016 21:27 Re: Prosze o pomoc w ratowaniu kotkow

Arcana, wolontariusze i lecznice są ze mną w kontakcie i wiedzą, że opłacamy zabiegi kotów Dory1020 pod warunkiem, że ktoś inny - zwykle pani Alina - zajmie się formalnościami, więc problem braku kasy na te zabiegi nie istanieje.

Chiara

Avatar użytkownika
 
Posty: 7767
Od: Pt mar 18, 2005 20:40

Post » Sob kwi 09, 2016 21:38 Re: Prosze o pomoc w ratowaniu kotkow

Dzięki, Chiara. No właśnie, może i inne przeszkody są jednak do pokonania. Przede wszystkim łapanki.

Arcana

 
Posty: 5722
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 8 >>

Post » Sob kwi 09, 2016 22:18 Re: Prosze o pomoc w ratowaniu kotkow

Chiara pisze:Arcana, wolontariusze i lecznice są ze mną w kontakcie i wiedzą, że opłacamy zabiegi kotów Dory1020 pod warunkiem, że ktoś inny - zwykle pani Alina - zajmie się formalnościami, więc problem braku kasy na te zabiegi nie istanieje.


Dziękuję i cieszę się.
Jeśli mogę coś pomóc na odległość- przez telefon można bardzo dużo załatwić, to chętnie się włączę i pomogę.
Poproszę w związku z tym na PW o informację jakie formalności należy dopełnić przy sterylce finansowanej przez PS i co ma się znaleźć na fakturze wystawionej przez lecznicę, aby wszystko było jak należy.

Baltimoore

Avatar użytkownika
 
Posty: 5504
Od: Sob sty 03, 2015 18:44

Post » Wto kwi 12, 2016 18:59 Re: Prosze o pomoc w ratowaniu kotkow

Zastanawia mnie fakt, ze Doro jest tak czesto przez was krytykowana. Jest cisza,nikt sie watku nie wypowiada,nie dopytuje, Doro napisze,ze kotka w lecznicy i juz gromy leca :roll:
Nie mozna wszystkich mierzyc swoja miara.Fajnie,ze wszystkie pomagacie bezdomnym kotom ( a raczej pomagamy), ale pewnych trudnosci sie nie przeskoczy i juz.
Doro pomaga na tyle ile moze, a nawet wiecej.
Nie wszstkimi sukcesami ,,chwali" sie tu na forum bo bardziej od wizerunku medialnego licza sie dla niej czyny.
Doro nikogo nie oszukala, nie urazila a czasami jedziecie po niej,jakby byla winna calemu zlu tego swiata.
Nieladnie i nie fair.

buuenos

 
Posty: 86
Od: Śro gru 05, 2012 19:56

Post » Wto kwi 12, 2016 20:02 Re: Prosze o pomoc w ratowaniu kotkow

Autorka wątku to dora, a nie doro.
Nieładne to jest to, co Ty piszesz. To, ze Dora od lat unika sterylek, to dla mnie nic nowego. Ale ze znajduje w tym wsparcie na Miau, to chyba żart 8O
Przed kim bronisz Dory i co insynuujesz? Przed ewar, która dopiero co tymczasowała kota od Dory kosztem choroby wszystkich kotów w domu?
Przede mną? Znalazłam domy i wywiozłam od Dory do DSów w róznych miastach więcej kotów niz Ty tam wspierasz puszeczkami.
Warunkiem zabrania na tymczas przez Madie kociaków z podwórka staruszki była sterylka kotek u staruszki. Znalazłysmy im domy. I co dalej?
Rozumiem, że kolejne kociaki Ty weźmiesz na tymczas? Rozumiem tez, ze Dora nie zostawi bez pomocy kociaków, od których niedlugo pewnie sie zaroi na działkach. Wyłapie dzikie maluchy nową świetną klatką łapką i załatwi transport do Ciebie. Chyba nie odmówisz? Czy masz inny pomysl na koty, które dokarmiacie?

Arcana

 
Posty: 5722
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 8 >>

Post » Wto kwi 12, 2016 20:22 Re: Prosze o pomoc w ratowaniu kotkow

buuenos pisze:Zastanawia mnie fakt, ze Dora jest tak czesto przez was krytykowana. Jest cisza,nikt sie watku nie wypowiada,nie dopytuje, Doro napisze,ze kotka w lecznicy i juz gromy leca :roll:
Nie mozna wszystkich mierzyc swoja miara.Fajnie,ze wszystkie pomagacie bezdomnym kotom ( a raczej pomagamy), ale pewnych trudnosci sie nie przeskoczy i juz.
Doro pomaga na tyle ile moze, a nawet wiecej.
Nie wszstkimi sukcesami ,,chwali" sie tu na forum bo bardziej od wizerunku medialnego licza sie dla niej czyny.
Doro nikogo nie oszukala, nie urazila a czasami jedziecie po niej,jakby byla winna calemu zlu tego swiata.
Nieladnie i nie fair.



Buuenos, ja też się nad tym ostatnio zastanawiałam 8O I też nie mogę pojąć.
Dzięki za głos wsparcia :1luvu:
(PS-pozwoliłam sobie w cytacie poprawić przypadkową literówkę, która zaniepopkoiła Arcanę )
I proponuję kontakt z dora1020 i ze mną na wątku w sprawach ogólnych a na PW w sprawach szczegółowych.

Arcano- prosimy o pozytywne i konstruktywne wsparcie.
I bardzo Cię już proszę o nie wypominanie po raz kolejny wkładu włożonego w Mruczusia przez Ewar. Wszyscy to doceniamy, ale nie ona jedna brała udział w łańcuszku pomocy, i nie ona jedna poniosła koszty. Oczywiście dała mu rzecz bezcenną- swój dom i swoją opiekę :201494 I była to jej świadoma i odpowiedzialna decyzja.
A stan Mruczusia z pewnością byłby lepszy gdyby udało się znaleźć mu dom wcześniej. Gdyby jednak został na mrozie bez dachu nad głową, mogłoby go już nie być.
Ostatnio edytowano Wto kwi 12, 2016 20:38 przez Baltimoore, łącznie edytowano 1 raz

Baltimoore

Avatar użytkownika
 
Posty: 5504
Od: Sob sty 03, 2015 18:44

Post » Wto kwi 12, 2016 20:28 Re: Prosze o pomoc w ratowaniu kotkow

A szukałaś domu Mruczusiowi? Czy ja go ogłaszałam kilka miesięcy, z podwórka, a potem z DT?
Napisz jasno, czego nie rozumiesz. To ja prosze o konstruktywne pomysły. Bo ja nie będę pomagać w szukaniu domów kotom, które ktoś bezmyślnie rozmnaża.
Która z Was weźmie kociaki na tymczas? Czy zapobieganie bezdomności jest przereklamowane?

Arcana

 
Posty: 5722
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 8 >>

Post » Wto kwi 12, 2016 20:40 Re: Prosze o pomoc w ratowaniu kotkow

Arcana, nie rozumiem
czy Ty się chcesz ze mną i z buuenos kłócić na TYM wątku 8O
Ja się wyłączam. Jestem niekłótliwa. Buuenos zresztą też.


A domku Mruczusiowi jak raz szukałam, i to dość intensywnie.

Baltimoore

Avatar użytkownika
 
Posty: 5504
Od: Sob sty 03, 2015 18:44

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Google Adsense [Bot], kasiek1510, puszatek i 1418 gości