Heloł heloł!!
Potrzymajcie za to zdrowie jeszcze, bo mam za sobą koszmarną noc
Coś mnie wieczór zaczęło świerzbić w jednej dziurce od nosa, jak zaczęłam kichać tak nie dało się przestać i spać też się nie dało. Z oka łzy lecą, dziurka świerzbi, gardło boli od kichania...
W końcu jakoś zasnęłam, w nocy obudziłam się z tym okiem jak Quasimodo, położyłam sobie na to mokrą chustkę i teraz jest lepiej.
Zatoki mi roznosi. Idę w necie szukać jakichś sposobów, żeby sobie ulżyć.
Niech mój stan odwzoruje fakt, że dziś chyba będzie jedyny dzień od lat, kiedy się nie wykąpię przed śniadaniem. Może po południu, żeby zarazki z siebie zmyć. A ja to jak kot - jak przestaję się myć, znaczy się jest ciężko
Bosz, co za paskudne grypsko.