Szczypiorki, Nero, jeżynka-Szczypiorki nawrócone żywieniowo?

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lut 17, 2016 22:59 Re: Szczypiorki, Nero-Burek i Nero będą żyć, pawie

Dokladnie wlasnie poprawilam :roll:
teraz pisze z lapka,a poprzednim razem z komorki :ryk:
Psiara zreformowana od 2007 Smakusia, Gucio od 2008 oraz Rysia od 2009, Gapka odeszła w 2014, Gucio w 2017, Ryś i Jaga w 2020 . Nowi mieszkańcy Aki od 2018,a Bigos I Tekla od 2020 .
Smakusia odeszła 14.05.2024.

anulka111

Avatar użytkownika
 
Posty: 103048
Od: Sob lip 14, 2007 16:39
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt lut 19, 2016 11:51 Re: Szczypiorki, Nero-Burek i Nero będą żyć, pawie

Dzisiejszy poranek upływał pod znakiem scysji i kontrowersji. Przede wszystkim Nero. Ponieważ padał deszcz, urządził bunt na pokładzie i odmówił wyjścia zrobienia siku. Zmuszona byłam dopuścić się przymusu bezpośredniego i dwukrotnie wywalić pieska nie tylko na taras, ale i poza. Sytuacja jest dzisiaj szczególnie skomplikowana. Zwykle w piątki przyjeżdżała Monika sprzątać i ona w ciągu dnia wypuszczała Nerutka. Ale dzisiaj nie przyjedzie (o przyczynach poniżej), zatem jego sikanie było szczególnie ważne.

Po drugie Menel. Pakuje mi się na kolana obowiązkowo podczas mycia zębów (chodzi o moje zęby, nie Menela). Ponieważ ta czynność zabiera mi zawsze około 10-13 minut, siadam sobie wygodnie w fotelu. Jednak wyłączenie szczoteczki było dla Menela znakiem, że czas złazić z kolan. Aż do dzisiaj. Nie chciał, dziad jeden, zleźć, a próba perswazji zakończyła się przywaleniem mi z liścia 8O No nie. Nie będzie mi zasraniec rządził. Nie będzie Menel pluł mi w twarz. Też mu strzeliłam w łapę. Nie zrobiło to na nim wrażenia i dalej nie schodził. I nie wiem, jak by się to skończyło, gdyby nie Nero, który do nas podbiegł i pogonił ryżego (zwalił go z kolan głową :lol: ).

Monika jest bardzo chora. W środę trafiła do szpitala, bo źle się poczuła (ból w klatce piersiowej, ale nie "sercowy" plus wymioty). Chwilę po zrobieniu wyników krwi trafiła na oddział z kategorycznym zakazem opuszczania łóżka. Ma taką ilość czerwonych krwinek, że według lekarza nie ma prawa żyć. Następnego dnia wyniki były jeszcze gorsze. Już jej przetoczyli krew, ale dalej nie znaleźli przyczyny tej sytuacji. Trzymajcie kciuki, to bardzo młoda dziewczyna (30 lat) i chodzący optymizm i dobro. Ja od wczoraj mam już nerwobóle ze stresu i ściśnięty żołądek.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pt lut 19, 2016 12:19 Re: Szczypiorki, Nero-Burek i Nero będą żyć, pawie

O rany, mocne kciuki za Monikę :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Wolność, kocham i rozumiem. Wolności oddać nie umiem.(Chłopcy z Placu Broni)

MISIA- 1.06.2002 - 13.12.2012. Skarbie, gadułeczko moja. Bardzo mi Ciebie brak.
MIKITKA - 03.2002 - 13.07.2015. Tak bardzo mi żal.
FELUTEK - 03.2002 - 11.10.2015. Najcudowniejszy kot terapeutyczny.
OKRUNIA - 09.2002 - 16.08.2018. Śpij, skarbie kochany.
GACEK - 03.2014 - 22.06.2019. Wierny i mądry Przyjaciel.
TYGRYNIA - 05.2002 - 16.12.2020 .Maleńki koto-piesek.

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=153652 sprawdź zanim oddasz kota!

Ja-Ba

 
Posty: 9574
Od: Pt lis 07, 2008 23:23

Post » Pt lut 19, 2016 12:31 Re: Szczypiorki, Nero-Burek i Nero będą żyć, pawie

Pomodle się za nią i potrzymam kciuki.
Psiara zreformowana od 2007 Smakusia, Gucio od 2008 oraz Rysia od 2009, Gapka odeszła w 2014, Gucio w 2017, Ryś i Jaga w 2020 . Nowi mieszkańcy Aki od 2018,a Bigos I Tekla od 2020 .
Smakusia odeszła 14.05.2024.

anulka111

Avatar użytkownika
 
Posty: 103048
Od: Sob lip 14, 2007 16:39
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt lut 19, 2016 13:10 Re: Szczypiorki, Nero-Burek i Nero będą żyć, pawie

:ok:
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Pt lut 19, 2016 13:12 Re: Szczypiorki, Nero-Burek i Nero będą żyć, pawie

Monika jest w szpitalu od środy i pierwsze kwiatki już się pojawiły. Otóż mimo zagrożenia życia zaplanowane na dzisiaj badania diagnostyczne zostały przełożone... na piątek za tydzień. Przez ten czas lekarze będą leczyć. Cuda panie. Nie wiedzą, co leczą, ale będą leczyć.

A dobry lekarz weterynarii bez diagnostyki palcem nie ruszy. No, ale weterynarz leczy za pieniądze.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pt lut 19, 2016 17:24 Re: Szczypiorki, Nero-Burek i Nero będą żyć, pawie

Kciuki za Monikę!!!
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt lut 19, 2016 18:13 Re: Szczypiorki, Nero-Burek i Nero będą żyć, pawie

A Ty przestaniesz wreszcie zrzędzić na (Me)Nela?
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt lut 19, 2016 20:45 Re: Szczypiorki, Nero-Burek i Nero będą żyć, pawie

="Femka"
(...) ja mam 20,lat.


Potwiedzam :twisted:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Sob lut 20, 2016 0:09 Re: Szczypiorki, Nero-Burek i Nero będą żyć, pawie

Tez trzymam z calych sil :kotek:
Psiara zreformowana od 2007 Smakusia, Gucio od 2008 oraz Rysia od 2009, Gapka odeszła w 2014, Gucio w 2017, Ryś i Jaga w 2020 . Nowi mieszkańcy Aki od 2018,a Bigos I Tekla od 2020 .
Smakusia odeszła 14.05.2024.

anulka111

Avatar użytkownika
 
Posty: 103048
Od: Sob lip 14, 2007 16:39
Lokalizacja: Zabrze

Post » Sob lut 20, 2016 0:43 Re: Szczypiorki, Nero-Burek i Nero będą żyć, pawie

I ja trzymam

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

Post » Sob lut 20, 2016 7:35 Re: Szczypiorki, Nero-Burek i Nero będą żyć, pawie

Kciuki mocnoooo!
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Sob lut 20, 2016 20:01 Re: Szczypiorki, Nero-Burek i Nero będą żyć, pawie

musze to napisac, w tym watku:

dostałam smsa o treści: adoptowałam Zorkę i pierwsza myśl jaka mi przyszla do glowy to ze Femka wziela kota :oops:
i ze mna się ta radoscia dzieli :smokin:

a potem doczytałam ze to fundacja znalazła Zorce dom

to się nazywa siła podswiadomosci


miss, co tam slychac?
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Sob lut 20, 2016 21:16 Re: Szczypiorki, Nero-Burek i Nero będą żyć, pawie

Na razie Femcia chora. Zaraz napiszę więcej.


EDIT:
to do adremu.
Pisałam, że nie mogę opanować zakłaczenia u Femci. Jakiś czas temu. Od wczoraj jednak zaczęła się pojawiać biegunka (a raczej kosmiczna sraczka) i wymioty już nie tuż po posiłku (jak to przy kłakach) i bez kłaków. No to razem z Nerutkiem (zdjęcie szwów) na wycieczkę do weta pojechała Femcia, która w czasie drogi wrzeszczała przynajmniej tak, jakbym jej po troszeczku urywała łapkę. I gdyby przyszło nam dłużej jechać (np. byłyby korki), prawdopodobnie skończyłoby się to albo urwaniem łapki albo oddaniem Femci wolności w środku miasta. Zasadniczo staram się zwierząt nie krzywdzić, ale do cholery, mam swoją wytrzymałość :evil: Co za jazgot.
Po dojechaniu do lecznicy okazało się, że w soboty tylko do 18, a właśnie było 18.10. Na szczęście (dla mnie, nie dla weta), było jeszcze otwarte, a w środku przedłużony pacjent. Na szczęście też ja i moje zasrańce w tej lecznicy jesteśmy znani i traktowani jako stali pacjenci. Doktor był bardzo uprzejmy i powiedział, że nie ma sprawy. Ale i tak mam kaca jak stąd do Szczecina, nie cierpię albowiem naciągania uprzejmości i korzystania z jakichś przywilejów.

Doktor raz dwa pozbawił Nera nitek. Piesek zniósł dzielnie. Nic panu doktorowi nie odgryzł.
Femcia natomiast dostała jakiś zastrzyk i tabletki do domu. Podobno w ostatnich dniach koty przyjeżdżają z identycznymi objawami i to jakiś wirus. Ale doktor Femcię najpierw zbadał. Jak się dowiedział, ile Femcia ma lat, najpierw zrobił tak 8O , a potem skomplementował kotkę, że zupełnie nie wygląda, a ostatnie kły, jakie Femci zostały w paszczy, swoim stanem potwierdzają doskonałą kondycję koteczki. Spuchłam z dumy. I tylko ta opuchlizna spowodowała, że nie zaznaczyłam, iż ta uroda Femcina oraz jej doskonały - jak na swoje lata - wygląd, ma po pańci :roll: Co przecież widać gołym okiem. Ale wybaczam wetowi, że skupiał się głównie na mojej ślicznotce. Będzie jeszcze okazja upomnieć się o równorzędny komplement :roll:

W drodze powrotnej koncert się powtórzył. Ale zniosłam go o wiele lepiej uspokojona, że Femci nie dzieje się nic wielkiego. Wydarzenia ostatnich tygodni spowodowały, że gdy pojawia się jakiś drobny objaw, w ogóle nie przychodzi mi do głowy, że to może być jakiś wirus czy zwykłe przeziębienie. Serce skacze do gardła, że to na pewno coś strasznego. Tym bardziej, że Femcia to już staruszka.

Pisałam wcześniej, że Nero rzyga jak kot w samochodzie i zupełnie nie pomaga aviomarin. No skoro tak, to już przy poprzedniej wizycie u weta nie szprycowałam go lekarstwem. Dzisiaj także nie. I co? Nero się nie porzygał. Wygląda na to, że faktycznie albo się bał podróży samochodem, albo po prostu nie był przyzwyczajony. W miarę oswajania z blaszanym potworem piesek się uspokoił. Co mnie cieszy niebywale, bo mimo dwuletniego wieku auta, stan tapicerki jest wciąż dziewiczy i chciałabym, żeby tak zostało.

Wieczorem jeszcze pojechałam do biedry, bo okazało się, że nie mam w domu kropli wody mineralnej. I co? Uwaga, uwaga, w biedrze są rewelacyjne "oddychające" kurtki funkcyjne za 49 zł (z kapturem) i 59 zł (bez kaptura). Zostały dwie, na szczęście jedna w moim rozmiarze. Polecam, są super.

Z Moniką są jaja. Lekarz powiedział jej, że krwi ma tyle, że gdyby cała spłynęła na dół, to byłoby jej od kolan do stóp. Reszta gdzieś zniknęła 8O W poniedziałek będą sprawdzać, co się stało z jednostkami wlanymi w nią wczoraj. Gdy w środę miała bóle w klatce piersiowej, to był efekt deficytu krwi i serce już nie miało czego pompować.
Dowcip polega na tym, że w stanie Moniki najprostszym wytłumaczeniem byłby jakiś krwotok i utrata krwi. W związku z tym każdy odwiedzający ją lekarz wypytuje (uważnie patrząc w oczy), czy przypadkiem nie jest ofiarą nielegalnej aborcji :lol: Raz nawet wypytywali męża Moniki :lol: No nie. To byłoby proste w gruncie rzeczy. Będę informować na bieżąco.
Najlepsze jest to, że Monika się czuje bardzo dobrze, już nic jej nie dolega. Tylko te wyniki. Powinna być trupem.

I to byłoby na dzisiaj wszystko.

p.s.
Maryla, czy mnie się zdaje, czy rozpoczęłaś proces wpierania mi piątego kotka? Zapomnij. Stan, jaki jestem w stanie w ostateczności obrobić, to cztery sztuki, w tym trzy stare, a czwarta mocno sfatygowana życiem pod chmurką. Nie ma opcji na powiększanie stada.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Nie lut 21, 2016 19:42 Re: Szczypiorki, Nero-szwy po jajkach zdjęte,Femcia ze sracz

Nie przekrzykujcie się, Drogie Panie :roll: Wysmarowałam posta na pół strony, a wszyscy udają, że go nie widzą.
To se sama ze sobą pogadam :mrgreen:


Wczoraj rozpoczęłam rozglądanie się za kimś, kto zastąpi tymczasowo Monikę w sprzątaniu mojego domu. Już wiadomo, że do pracy nie wróci raczej do końca marca. Do tego czasu mój dom zarósłby brudem nawet, gdybym się zmobilizowała i próbowała sprzątać sama. Z naciskiem na próbowała, bo przy moim trybie życia mało jest prawdopodobne, żebym się do tego przyłożyła skoro w tygodniu wracam wieczorem najczęściej zjechana jak pies, a w weekend zasadniczo odsypiam i odrabiam zaległości w praniu i nadrabiam wszystko, co odkładam od poniedziałku do piątku. Gdyby nie pięć zasrańców koci-psich, to w domu całymi tygodniami miałabym jak w pudełeczku. Ale nie. Muszą rozwalać żwirek koło kuwet, zostawiać kłaki, jeść jak prosiaki.

No i nowa pani jest, a raczej dziewczyna. Wygląda na to, że fajna i poukładana, zobaczymy, jak ze sprzątaniem w praktyce będzie. Zwierzęta lubi, ale to też się sprawdzi w praktyce.

Nerutek chciał ją najpierw zjeść, potem zadusić przytulaniem. Niestety, nie uprzedziłam jej, żeby na wizytę zapoznawczą do mnie nie ubierała się w czarną odzież :roll:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek, Silverblue i 8 gości