Już jestem
mam nadzieje ,e kłopoty z laptopem mam juz bezpowrotnie za sobą
Wczoraj była u mnie Lilianka z dziećmi.Sprawiła mi tym olbrzymia radość..
Szukaliśmy psa który od kilku tygodni błąka się w mojej okolicy.Biega za samochodami.Najprawdopodobniej ktos go wyrzucił.
W południe pod sklepem nakarmiłam go puszką.W pózniejszych godzinach nie było go niestety w miejscach gdzie zazwyczaj biega.
Dzieci zawiedzione.Kiedy pokazywałam zdjęcie z telefonu wszystkie głowy schyliły sie by go zobaczyć.
Za to moje psy przeszczęsliwe.Fredi i Dagusia zachwyceni niezliczoną ilością głasków,przytuleń,obejmowan.
Dagusi bardzo spodobał się Julek i zufnościa połozyła głowe na jego kolanach pomrukując z zadowolenia.
Moja reka po pogryzieniu przez Feliksa w końcu sie wygoiła chciaz bolła i paprała sie dosyc długo.
Koty grzeczne,Trzymaja się domu choc z niecierpliwościa w krótkich eskapadach na ogród wypatrują wiosny.
W nocy Makabra zrobiła mi niezły numer.Czytałam w pokoju z tym wiekszym łózkiem .Było po północy.Nagle zlatuje na mnie z płóki olbrzymi bukiet z suchyh roślin wraz zmetalowym dzbanem.Gdyby to było podczas snu to bym sie niezle strachu najadła.Miejsce gdzie stała kompozycja to ulubiona pólka Makabry i widac za bardzo sie wierciła