Rano , jak jechałam do pracy było-11 . W nocy podobno -18 .
Fajnie było na dworzu . Rano snieg skrzypiał pod butami . Jak wracałam słonaczko świeciło o i tak jakoś się fajnie chodziło . Nie czułam tego zimna .
A chodze w ortalionowej kurtce . Na jesień to pewnie by była za ciepła . A mam taki grubszy płaszczyk ale mi w nim niewygodnie


