Witam po kilkumiesięcznym milczeniu. Moja Znajdka ma się w zasadzie nie najgorzej. Przeżyłyśmy co prawda trudniejsze chwile (zwłaszcza ja) gdy Znajdka nie załatwiała się przez ok. tydzień. W jej zachowaniu nic właściwie wtedy się nie zmieniło (mam na myśli cierpienie z powodu braku możliwości wysiusiania się czy też wykoopkania). Wręcz był to okres szczególnie intensywnej chęci do zabawy.

Lekarze nie chcieli ze mną rozmawiać , mówiąc że różnie z kotami bywa. No i mieli rację - po tygodniu wszystko wróciło do normy. No może z wyjątkiem zaburzeń równowagi, które ma od początku swojego pobytu u mnie (nie pomaga podawanie wit. B complex). Kicia jest typem "cielątka", "ciepłej kluchy', z którą można robić co się chce. Niestety nadal nie przepada za głaskaniem i leżeniem na kolanach. Jest drobniutka, swoim wyglądem i zachowaniem sprawia wrażenie nieco wyrośniętego kociaka, a nie dorosłej pannicy !
Piszę znowu bo mam kolejny problem i będę wdzięczna za Wasze porady. Kicia nauczyła się załatwiać potrzeby do kuwety (b. sporadycznie zdarzały się odstępstwa od tej reguły). Było dobrze przez rok. Od ok. 3. miesięcy Znajdka niestety nie chce zostawiać konkretu w kuwecie, tylko szuka innych miejsc. Z siusianiem wszystko o.k. Tylko ten konkret

Z reguły załatwia się co drugi dzień i wtedy wszyscy domownicy muszą zachowywać wyjątkową ostrożność, żeby nie wdepnąć w ... (zaznaczam, że staram się przynajmniej raz w tygodniu myć kuwetę i utrzymywać żwirek w czystości). Gdy Kicia zaczyna czuć potrzebę zaczyna kręcić się nerwowo po mieszkaniu - to dla nas sygnał, że należy ją zamknąć w pomieszczeniu z kuweta. Biedactwo nie ma wyjścia i zostawia w kuwecie to co jej już niepotrzebne. Poradźcie mi co mam zrobić, żeby znowu korzystała z kuwety (ma ich aż cztery, ale akceptuje jedną).