No mam nadzieję, że to tylko ze stresu na razie odmawia jedzenia. A kluseczką może nie jest, ale chudzinką też nie

fajny taki, ale nie mogę się przywyczaić, że aż taki malutki

nagle Stella, która jest raczej drobna, wydaje mi się jakims wielkoludem

Whiskasa ma tego co poprzednio, na razie podałam mu bez mieszania, domieszki stopniowo, ale nie zjadł. Może nocą faktycznie. Suchej tez mu nasypałam, może się skusi. Nawet chwilkę jedną chrupkę wąchał, liznął, wyglądał jakby się namyslał... ale w końcu tylko na mnie zawarczał
Pija też codziennie kocie mleczko, więc też mu kupiłam, skoro lubi, to niech ma. Ale podam dopiero jak wyjdzie z transporterka, bo się zepsuje albo co i mu zaszkodzi.