Jeśli chodzi o weterynarzy miejscowych, i nie chodzi mi tylko o tych w Płocku , to wiadomo, jak wszędzie i w każdej dziedzinie, są fachowcy i są papraki... są ludzie z powołania i są ludzie z wyboru, bo np. rodzice tak każą, albo że to dobry interes może być w przyszłości ... są lepsi i są gorsi. Moje zdanie jest takie, że nie ważne czy on - lekarz będzie miły i się uśmiechał do kotka i mówił ciepłe słowa, to należy do zadań ich opiekunów. Lekarz powinien być kompetentny, konkretny i pewny swoich umiejętności, być jak NAJLEPSZY w tym co robi i w czym się specjalizuje. Dlatego takie portale m.in. jak ten, a zwłaszcza i przede wszystkim tacy Ludzie jak Wy - My jesteśmy od tego żeby sobie pomagać w takich przypadkach, na własnych doświadczeniach (na tych dobrych jak i tych złych-niestety) weryfikować i oceniać lekarzy, z których później mogą korzystać inni minimalizując ryzyko utraty zdrowia swoich pociech do minimum, bo całkowicie, wiadomo, nigdy tego nie wyeliminujemy.
Chciałbym również usprawiedliwić i wyjaśnić, co do wcześniejszych postów, mojego lekarza w Płocku do którego nie mam pretensji, na te warunki jakimi dysponuje zrobił co w jego mocy, bo kotek przeżył do czasu zabiegu, był cały czas pod kontrolą i cały czas leczony na inne mniejsze dolegliwości. Wiem coś na ten temat bo od 2 lat na kontrolę przyprowadzam też kotkę, którą również przygarnąłem, długa historia.....

.
Wet. oczywiście przedstawił mi na początku możliwość operacyjnego leczenia z zaznaczeniem, że trzeba koniecznie przeprowadzić dokładniejsze badania, operacja jest bardzo ryzykowna i wręcz na płockie warunki niemożliwa. Ja byłem tego świadomy, i przekonany, że w Płocku nawet jeśli ktoś się podejmie to Mały tego nie przeżyje. Akurat ta lecznica u mnie nie przeprowadza takich zabiegów wiec doświadczenia w tym nie ma.... a ciężko stwierdzić po niedokładnym jednym zdjęciu ile kotu jeszcze może zostało...mogło by tak być rok , dwa, ten przypadek był wyjątkowy akurat, bo nadzieja zawsze umiera ostatnia. Kompleksowych badań u lekarza, który może tylko zakwalifikować kota do zabiegu a go nie wykona mógłby też futrzak nie przetrwać. Na co dzień ja widzę i obserwuje zwierzaka i to ja podejmuję ostateczną decyzje, a że wiedziałem jak się kocina męczy, i nie mogłem w tym trudnym przypadku liczyć na Płock od razu zacząłem szukać informacji, gdzie najlepiej i kto to zrobi. I jak widać dobrze trafiłem

Co do opinii pozostałych dwóch lekarzy...wzbudzają wątpliwości, może wynikało to z konsultacji, za które nie dostali pieniążków

nie wiem, nie wnikam, ale wiem, że jest to dla nich NAJGORSZĄ REKLAMĄ i jestem pewny że w czasie im się to zwróci...
Jest jeszcze jedna mało istotna dla mnie (dla niektórych najważniejsza w życiu) kwestia, którą poruszali moi znajomi... - finansowa... "bezdomny kot? wydajesz kasę ? po co? , uśpij nie będzie się męczył i kasa Ci zostanie" Ludzie ŻAL MI WAS !!! nawet nie wiedzie, nie znacie uczucia jak to jest uratować życie, jakim można stać się szczęśliwym, nawet jakby to miałaby być tylko chwila... SPRÓBUJCIE, WARTO, NAPRAWDĘ POLECAM.
POZDRAWIAM LUDZI KTÓRZY ZNAJĄ TO UCZUCIE I TYCH KTÓRZY ODWAŻĄ SIĘ JE POZNAĆ...