Uszkodzona przepona-operacja udana,kociak wraca do zdrowia:)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 15, 2016 9:37 Re: Uszkodzona przepona - proszę o pomoc... Warszawa i okoli

Vombat pisze:Teraz tylko dopytaj, czy znają jakiegoś weterynarza w Płocku, któremu można zaufać- skoro tamci mówili "może tydzień, może rok", to chyba bym im kota już nie dała nawet do zaszczepienia :(

Ale całe szczęście że się udało :) Teraz trzeba trzymać mocno kciuki za pomyślną rekonwalescencję, bo pewnie po takim zabiegu nie będzie to trywialny proces. Będzie dobrze! :ok: :ok: :ok: :ok:
.

Kotuś będzie z pewnością dostawał jeszcze antybiotyki i leki przeciwbólowe, my dostaliśmy listę zaleceń przy wypisie po zabiegu. Jeździliśmy do naszej lecznicy (już na miejscu, w Łodzi) co dwa dni na zastrzyki przez jakieś dwa tygodnie, a potem na zdjęcie szwów. Na szczęście u naszego kota wszystko goiło się błyskawicznie, "jak na psie" :wink: - mimo, że watroba i śledziona były dłuższy czas uciśniete, a jedno płuco było na początku "niepowietrzne" (nie pracowało). Wszystko się wspaniale wygoiło. Takiej szybkiej i bezproblemowej rekonwalescencji życzę Twojemu kitusiowi z całego serca !
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sty 15, 2016 9:54 Re: Uszkodzona przepona - proszę o pomoc... Warszawa i okoli

Bardzo sie ciesze i kciukow nie puszczam :)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87932
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pt sty 15, 2016 10:04 Re: Uszkodzona przepona - proszę o pomoc... Warszawa i okoli

:dance2:
Kciukow nie puszczam

agga80

Avatar użytkownika
 
Posty: 238
Od: Czw mar 12, 2015 13:09

Post » Pt sty 15, 2016 10:06 Re: Uszkodzona przepona - proszę o pomoc... Warszawa i okoli

Czaro21 - czapki z głów. Szacun wielki. Że to zrobiłeś. I się wzruszyłam. Do łez.
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Pt sty 15, 2016 11:32 Re: Uszkodzona przepona - proszę o pomoc... Warszawa i okoli

Podbije-szacun Czaro
Obrazek[/url]

otulona_snem

Avatar użytkownika
 
Posty: 162
Od: Sob lut 19, 2011 12:06
Lokalizacja: Warszawa/Dortmund

Post » Pt sty 15, 2016 11:57 Re: Uszkodzona przepona - proszę o pomoc... Warszawa i okoli

Jeśli chodzi o weterynarzy miejscowych, i nie chodzi mi tylko o tych w Płocku , to wiadomo, jak wszędzie i w każdej dziedzinie, są fachowcy i są papraki... są ludzie z powołania i są ludzie z wyboru, bo np. rodzice tak każą, albo że to dobry interes może być w przyszłości ... są lepsi i są gorsi. Moje zdanie jest takie, że nie ważne czy on - lekarz będzie miły i się uśmiechał do kotka i mówił ciepłe słowa, to należy do zadań ich opiekunów. Lekarz powinien być kompetentny, konkretny i pewny swoich umiejętności, być jak NAJLEPSZY w tym co robi i w czym się specjalizuje. Dlatego takie portale m.in. jak ten, a zwłaszcza i przede wszystkim tacy Ludzie jak Wy - My jesteśmy od tego żeby sobie pomagać w takich przypadkach, na własnych doświadczeniach (na tych dobrych jak i tych złych-niestety) weryfikować i oceniać lekarzy, z których później mogą korzystać inni minimalizując ryzyko utraty zdrowia swoich pociech do minimum, bo całkowicie, wiadomo, nigdy tego nie wyeliminujemy.
Chciałbym również usprawiedliwić i wyjaśnić, co do wcześniejszych postów, mojego lekarza w Płocku do którego nie mam pretensji, na te warunki jakimi dysponuje zrobił co w jego mocy, bo kotek przeżył do czasu zabiegu, był cały czas pod kontrolą i cały czas leczony na inne mniejsze dolegliwości. Wiem coś na ten temat bo od 2 lat na kontrolę przyprowadzam też kotkę, którą również przygarnąłem, długa historia..... :).
Wet. oczywiście przedstawił mi na początku możliwość operacyjnego leczenia z zaznaczeniem, że trzeba koniecznie przeprowadzić dokładniejsze badania, operacja jest bardzo ryzykowna i wręcz na płockie warunki niemożliwa. Ja byłem tego świadomy, i przekonany, że w Płocku nawet jeśli ktoś się podejmie to Mały tego nie przeżyje. Akurat ta lecznica u mnie nie przeprowadza takich zabiegów wiec doświadczenia w tym nie ma.... a ciężko stwierdzić po niedokładnym jednym zdjęciu ile kotu jeszcze może zostało...mogło by tak być rok , dwa, ten przypadek był wyjątkowy akurat, bo nadzieja zawsze umiera ostatnia. Kompleksowych badań u lekarza, który może tylko zakwalifikować kota do zabiegu a go nie wykona mógłby też futrzak nie przetrwać. Na co dzień ja widzę i obserwuje zwierzaka i to ja podejmuję ostateczną decyzje, a że wiedziałem jak się kocina męczy, i nie mogłem w tym trudnym przypadku liczyć na Płock od razu zacząłem szukać informacji, gdzie najlepiej i kto to zrobi. I jak widać dobrze trafiłem :)
Co do opinii pozostałych dwóch lekarzy...wzbudzają wątpliwości, może wynikało to z konsultacji, za które nie dostali pieniążków :) nie wiem, nie wnikam, ale wiem, że jest to dla nich NAJGORSZĄ REKLAMĄ i jestem pewny że w czasie im się to zwróci...
Jest jeszcze jedna mało istotna dla mnie (dla niektórych najważniejsza w życiu) kwestia, którą poruszali moi znajomi... - finansowa... "bezdomny kot? wydajesz kasę ? po co? , uśpij nie będzie się męczył i kasa Ci zostanie" Ludzie ŻAL MI WAS !!! nawet nie wiedzie, nie znacie uczucia jak to jest uratować życie, jakim można stać się szczęśliwym, nawet jakby to miałaby być tylko chwila... SPRÓBUJCIE, WARTO, NAPRAWDĘ POLECAM.
POZDRAWIAM LUDZI KTÓRZY ZNAJĄ TO UCZUCIE I TYCH KTÓRZY ODWAŻĄ SIĘ JE POZNAĆ...
Ostatnio edytowano Nie sty 17, 2016 8:58 przez Czaro21, łącznie edytowano 1 raz

Czaro21

Avatar użytkownika
 
Posty: 9
Od: Wto sty 12, 2016 12:33
Lokalizacja: Płock

Post » Pt sty 15, 2016 12:14 Re: Uszkodzona przepona - proszę o pomoc... Warszawa i okoli

Tu raczej nie trafisz na takich, co zaluja kasy na koty :mrgreen:
Wiekszosc naszych koteczkow jest bezcenna raz z powodu emocji, dwa z pwoodu pieniedzy, ktore w nie wlozylismy ;)
A tym, co zaluja, masz racje, mozna tylko wspolczuc...
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87932
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pt sty 15, 2016 12:38 Re: Uszkodzona przepona - proszę o pomoc... Warszawa i okoli

zuza pisze:Tu raczej nie trafisz na takich, co zaluja kasy na koty :mrgreen:
Wiekszosc naszych koteczkow jest bezcenna raz z powodu emocji, dwa z pwoodu pieniedzy, ktore w nie wlozylismy ;)
A tym, co zaluja, masz racje, mozna tylko wspolczuc...


Wiem ZUZA :) , puściły mi trochę emocje przez moich znajomych, którzy wiem że tu zaglądają, bo znają i śledzą temat Małego i to przede wszystkim do nich to kieruje, ale mam też nadzieje, że czytają nas również te osoby które zamierzają, lub się wahają przygarnąć do siebie jakiegoś zwierzaka :) i
nie chodzi mi tylko o kociaki, tylko o wszystkie zwierzaki potrzebujące pomocy :)
pozdrawiam

Czaro21

Avatar użytkownika
 
Posty: 9
Od: Wto sty 12, 2016 12:33
Lokalizacja: Płock

Post » Pt sty 15, 2016 13:20 Re: Uszkodzona przepona - proszę o pomoc... Warszawa i okoli

Dopiero teraz tu zajrzałam..
Czaro, SZACUN! :1luvu:
I dużo zdrowia dla kicia.. :1luvu: :1luvu:

Pisz o nim i opowiedz tę długą historię o przygarniętej koteczce.. :D
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pt sty 15, 2016 13:21 Re: Uszkodzona przepona - proszę o pomoc... Warszawa i okoli

Oczywiscie, niewiarygodna radoscia jest widziec, jak rozkwita zwierzatko, ktoremu udalo sie pomoc. Nie na darmo mowimy, ze koty od milosci pieknieja :) Wzruszajace jak te niedotykalskie przychodza sie miziac, nieufne szukaja u nas pomocy, a chore zdrowieja.
Zyskujemy na tym wszyscy, i my, i one. Niepoliczalnie wiele :)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87932
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pt sty 15, 2016 21:10 Re: Uszkodzona przepona - proszę o pomoc... Warszawa i okoli

Ignaś podopieczny Kotów z Grochowa z rozerwana przepona właśnie jest operowany. Tutaj film na którym widac jak z trudem oddycha, https://www.facebook.com/kotyzgrochowa/?fref=ts
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Pt sty 15, 2016 21:24 Re: Uszkodzona przepona - proszę o pomoc... Warszawa i okoli

Czaro21 jesteś wspaniałym Człowiekiem, też szacun wielki :201494

I olbrzymie kciuki, żeby kocurek jak najszybciej doszedł do siebie i brykał zdrowiutki :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Pt sty 15, 2016 22:50 Re: Uszkodzona przepona - proszę o pomoc... Warszawa i okoli

Cieszę się, że już po operacji, kciuki za pomyślną rekonwalescencję :ok: :ok: :ok:

Czaro21, na forum było już kilka kotów z takim urazem, wszystkie po operacji "siedziały" w klatce (żeby ograniczyć skakanie).
Np. Broszka i Uszatka
viewtopic.php?f=46&t=121826&start=45
viewtopic.php?p=6562335#p6562335
Zupełnie bez sensu byłoby, żebyś kupował klatkę na tydzień, ale "miau" może wszystko :D .
Jesteś zainteresowany? Pomożemy Ci wypożyczyć. Sporo "tymczasujących" dziewczyn ma takie klatki, a teraz nie jest sezon kociakowy, na pewno znajdzie się jakaś wolna.

wiewiur

 
Posty: 1492
Od: Sob cze 26, 2010 13:08
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt sty 15, 2016 22:51 Re: Uszkodzona przepona - proszę o pomoc... Warszawa i okoli

I ja tak technicznie tylko podpowiem, ze w pierwszym poscie mozna zmienic tytul watku :)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87932
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Sob sty 16, 2016 12:29 Re: Uszkodzona przepona - proszę o pomoc... Warszawa i okoli

Ewa.KM pisze:Ignaś podopieczny Kotów z Grochowa z rozerwana przepona właśnie jest operowany. Tutaj film na którym widac jak z trudem oddycha, https://www.facebook.com/kotyzgrochowa/?fref=ts

Może nie powinnam pisac, bo zasmiecam watek, ale tak ku przstrodze jak bardzo ważny jest czas w takich przypadkach: Iganaś nie przeżył.
Jego narządy, zwłaszcza wątroba i serce były bardzo mocno zrośnięte z płucami. Ignaś musiał chodzić tak miesiącami...
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Zeeni i 44 gości