Cosia,Czitka,Balbi i Obiś. Szczur poszukiwany...Jest!!!!

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Sob lis 07, 2015 19:51 Re: Cosia, Czitka, Balbi i Mić, który odszedł na zawsze.....

Oj z tym psikaniem do oka to nie wiem, czy to dobry pomysł :roll:
Mój kot by mi tego nigdy nie wybaczył :|
Jak jest lepiej z oczkiem, to daj mu spokój :ok:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7331
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Sob lis 07, 2015 20:10 Re: Cosia, Czitka, Balbi i Mić, który odszedł na zawsze.....

Spróbować należy, może się nie obrazi? Obiś, zdaje się, jest w stanie mi wybaczyć wszystko :evil:
Byłam przed chwilą na dachu, oczywiście stawił się na baczność. Chore oczko jednak trochę przymrużone, ale nic się nie leje, ono takie mocno czerwone jest głębiej, w gabinecie oglądałyśmy.
Poprzednia miska niedojedzona, bo po serduszkach była saszetka, chyba nie trafiłam w gust :oops:
Przyniosłam kawałek świeżego schabu, ładnie pokrojony, tak na oko objętość kotleta.
Smakuje :ok:
Obrazek
Schabowy nocą raz!
To dzisiaj czwarta pełna miseczka....
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19362
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Sob lis 07, 2015 21:55 Re: Cosia, Czitka, Balbi i Mić, który odszedł na zawsze.....

Liczyć kotu miseczek nie wypada :wink:
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pt gru 04, 2015 16:10 Re: Cosia, Czitka, Balbi i Mić, który odszedł na zawsze.....

Hej czitko,
Co słychać u Was? Brakuje mi Twoich opowieści.
Jak wygląda Twój ogród w grudniu?
"Akceptacja śmierci i protest przeciw niej: dwie nieusuwalne strony naszego życia." (L.Kołakowski)

fili

 
Posty: 3175
Od: Pon paź 10, 2005 10:14
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pt gru 04, 2015 19:23 Re: Cosia, Czitka, Balbi i Mić, który odszedł na zawsze.....

A mi brak przypominania, że grudzień się nie liczy, bo już tylko kawałek z niego został...

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt gru 04, 2015 22:54 Re: Cosia, Czitka, Balbi i Mić, który odszedł na zawsze.....

Żyjemy i czekamy na wiosnę. Na Szczepana z piłą na dowolnym drzewie. Codziennie mówię do moich Dziewczyn, że jeszcze tylko trzy miesiące, a może nawet mniej? Bo w połowie lutego pierwsze ptactwo już przyleci....
A ogród? Ogród wygląda dramatycznie :evil: Ale zielono :P Hilton odarty z poduszek i kocyków, budka Taśtasiek się rozsypuje, gniją liście, czarne wielkie ptaki (Olga, jakiś wielki ptak przeleciał nad naszym domem...) wyjadają Obisiowi co się da z misek, no i ...nie ma Micia :( Zdjęcia robię każdego siedemnastego dnia miesiąca w tym samym miejscu, mam już dwa, niebawem będzie trzecie, a taka tam zabawa, zaraz pokażę. Nie, nie pokażę, wstaw.org nie działa. Trzeba sobie wyobrazić :mrgreen:
Sąsiadka od suki buuuu....sprzedaje dom, dom za moim płotem. Z ogrodem. Z ogrodem, po którym biega Cosia. Bardzo się boję, żeby nie zamieszkał tam jakiś straszny pies. Taki z zębami, co nie lubi kotów. No nic, poczekamy, zobaczymy.
Obiś znowu ma zapaprane oczy, trzecie powieki wychodzą, nie bardzo wiem, co robić. Wczoraj połknął pigułę na odrobaczenie, może robale? Czy ja pisałam, że byłam z Obisiem w lecznicy? Drugi raz ten numer nie przejdzie, on się już nie nabierze.
Trudno mi cokolwiek przy nim zrobić, Obis z dachu nie schodzi, a ja nie wchodzę na dach. Jedynie go karmię, i to niestety kilka razy dziennie, bo on ma niesamowity apetyt. Ale też i wybredny się robi, już kilka razy zostałam pobita przez kota za podanie nie bardzo odpowiadającego dania. Lecę z miską, na krzesło muszę, podsuwam pod pysio, a on pogrzebie coś i siedzi. I czeka. To ja mu tą miskę bardziej podsuwam i wtedy Obiś bije 8O :P Bez pazurków, ale tak łapkami naprzemiennie bęc, bęc, sama sobie to jedz!
To ja ogon pod siebie, bardzo Obisia przepraszam i pędem do domu po coś innego modląc się po drodze, żeby smakowało.
Wracam, podaję i pyszszszne! Jemy aż się uszy trzęsą!
To jest super kot, sąsiedzi zza murku też go karmią, ale woli u mnie. Legowisko mu zrobili w komórce, do domu zapraszają, a Obiś nie chce. On ma wiatr w futrze, taki kot...
Czym mu te oczy i jak? Macie jakiś pomysł?
No i tak śpimy, tyjemy, pracujemy. Najważniejsze, że nie ma zimy! :ok:
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19362
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Sob gru 05, 2015 19:27 Re: Cosia, Czitka, Balbi i Mić, który odszedł na zawsze.....

Oby nowy sąsiad był kotolubny :ok:

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob gru 19, 2015 13:35 Re: Cosia, Czitka, Balbi i Mić, który odszedł na zawsze.....

Obrazek :ryk:
8O
:dance2: :dance: :dance2:
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19362
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław


Post » Sob gru 19, 2015 14:50 Re: Cosia, Czitka, Balbi i Mić, który odszedł na zawsze...Ek

No chyba tak! :ok:
Klasyka gatunku, Pan Szczepan w kaloszach, z łopatą i dodatkowo coś sadził :P
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19362
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Sob gru 19, 2015 15:20 Re: Cosia, Czitka, Balbi i Mić, który odszedł na zawsze...Ek

U nas dzisiaj w słońcu było z 15 stopni. Koty się wylegują na tarasie. Aż nie pasuja do aury robione przez nas pierniczki bozonarodzeniowe:-)

Zazusia

 
Posty: 2534
Od: Pon lut 21, 2005 9:50
Lokalizacja: Okolice Krakowa

Post » Sob gru 19, 2015 17:10 Re: Cosia, Czitka, Balbi i Mić, który odszedł na zawsze...Ek

Nie jestem w stanie wytrzymać w kurtce na dworze.
Ciągle chodzę rozpięta, w autobusie, w metrze mam
mokre plecy. Ciepło. Dziś się zastanawiałam, czy przyroda
się nie pomyli i nie pokażą się pączki na krzewach.
Bardzo się cieszę z widoku sąsiada :D .
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Sob gru 19, 2015 17:56 Re: Cosia, Czitka, Balbi i Mić, który odszedł na zawsze...Ek

Marcelibu pisze:Nie jestem w stanie wytrzymać w kurtce na dworze.
Ciągle chodzę rozpięta, w autobusie, w metrze mam
mokre plecy. Ciepło. Dziś się zastanawiałam, czy przyroda
się nie pomyli i nie pokażą się pączki na krzewach.
Bardzo się cieszę z widoku sąsiada :D .

Pączki dziś widziałam, na nowych krzewach porzeczki na naszej działce, i wychynęły tulipany 8O
Obrazek Obrazek

Thorkatt

 
Posty: 17122
Od: Czw sty 04, 2007 23:29
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob gru 19, 2015 20:36 Re: Cosia, Czitka, Balbi i Mić, który odszedł na zawsze...Ek

Cieplutko, cieplutko, właściwie tak niewiele przyroda się zmienia....
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Cztery ostatnie miesiące w tym samym miejscu....Ogród taki sam, tylko dlaczego ja się zmieniam.... :( :wink:
Nic to, najważniejsze, że Obiś nie marznie!
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19362
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Sob gru 19, 2015 20:58 Re: Cosia, Czitka, Balbi i Mić, który odszedł na zawsze...Ek

Obiś nie marznie... czyli... gdzie jest?
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Paula05, Sylwia_mewka i 10 gości