Tyson i Prada

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt gru 18, 2015 22:56 Re: 6 miesięczny Tyson i kotka Maine Coon błagam o pomoc

Moja kotka sika nisko, nie podnoszę za ogon, ale jak wsadzam chochlę, to często same się trochę podnoszą. Dlatego pisałam, że trzeba mieć dobrą chochelkę, żeby można było pobrać na czuja :)
Zdarzyło mi się nie trafić kilka razy, ale w przypadku niepowodzenia robię noc-dwie przerwy, przed kolejną próbą.
Kociaki masz młode to jeszcze je możesz takich rzeczy spokojnie nauczyć, przydadzą się na przyszłość. Ja na samym początku łapałam na łyżkę (jest trochę mniejsza), żeby koty przyzwyczaić do tego, że im się coś pod ogon podkłada. Możesz zacząć po prostu od kucania nad kotem z łyżką i powoli tą łyżkę przesuwać w okolica kota. Takie trenowanie na sucho robiłam za kazdym razem jak słyszałam, że któreś idzie do kuwety przez jakiś czas.

Satirra

 
Posty: 767
Od: Nie lut 23, 2014 10:33
Lokalizacja: Londyn

Post » Sob gru 19, 2015 9:14 Re: 6 miesięczny Tyson i kotka Maine Coon błagam o pomoc

Udało sie :) Tyson bez problemu wszedł i zrobił siku. Juz wiem, jak bede pobierała mocz do badań :)

Prada zeżarła nitki z dywanu, nie zdążyłam jej zabrac, bo zaczęła uciekać i w międzyczasie połknęła... Zwariuje chyba. Dac jej prafine, czy lepiej laktuloze?
Hejterzy nienawidzą rzeczy, których nigdy nie zdobędą oraz ludzi, którym nigdy nie dorównają

Moniaaaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 794
Od: Nie wrz 27, 2015 8:55
Lokalizacja: Legnica

Post » Sob gru 19, 2015 11:59 Re: 6 miesięczny Tyson i kotka Maine Coon błagam o pomoc

Ja daję pastę na kłaka.
I obserwuję kupy przez kilka dni.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 14030
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie gru 20, 2015 21:59 Re: 6 miesięczny Tyson i kotka Maine Coon błagam o pomoc

Jest coraz lepiej :) dziś Prada myła Tysona :) za każdym razem, jak sie spotykają to ocierają sie o siebie. Wszystko ma sie ku lepszemu. Minął dopiero tydzień, a kotki robią duże postępy :)
Hejterzy nienawidzą rzeczy, których nigdy nie zdobędą oraz ludzi, którym nigdy nie dorównają

Moniaaaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 794
Od: Nie wrz 27, 2015 8:55
Lokalizacja: Legnica

Post » Nie gru 20, 2015 22:39 Re: 6 miesięczny Tyson i kotka Maine Coon błagam o pomoc

To może zmień tytuł wątku?
Bo już chyba nie błagasz o pomoc? :)
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 14030
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon gru 21, 2015 6:59 Re: 6 miesięczny Tyson i kotka Maine Coon błagam o pomoc

Kazia pisze:To może zmień tytuł wątku?
Bo już chyba nie błagasz o pomoc? :)


Dobry pomysł :) juz zmieniłam :)
Koty chyba sie lubią, ganiają trochę rano i wieczorem.
Hejterzy nienawidzą rzeczy, których nigdy nie zdobędą oraz ludzi, którym nigdy nie dorównają

Moniaaaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 794
Od: Nie wrz 27, 2015 8:55
Lokalizacja: Legnica

Post » Czw gru 24, 2015 13:03 Re: 6 miesięczny Tyson i kotka Maine Coon kryzys zażegnany

Moje pociechy :D

Obrazek
Hejterzy nienawidzą rzeczy, których nigdy nie zdobędą oraz ludzi, którym nigdy nie dorównają

Moniaaaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 794
Od: Nie wrz 27, 2015 8:55
Lokalizacja: Legnica

Post » Czw sty 07, 2016 11:34 Re: 6 miesięczny Tyson i kotka Maine Coon kryzys zażegnany

U nas sielanka trwa. Koty szaleją, śpią obok siebie, nawet jedzą z jednej miseczki, raz jedno potem drugie, nawet do kuwet chodzą razem :D .Tyson jest szczęśliwy, zaczepia kotke i zaprasza do zabawy. Prada z kolei uczy go wielu rzeczy, np. drapania w drapak i wieszania sie na firankach :wink: ale także tego, ze ludzie sa dobrzy. Kocurek stał sie bardzo towarzyski, przychodzi na głaski z podniesionym ogonem. Jestem bardzo szczęśliwa, mam dwa cudowne koty :1luvu:
Hejterzy nienawidzą rzeczy, których nigdy nie zdobędą oraz ludzi, którym nigdy nie dorównają

Moniaaaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 794
Od: Nie wrz 27, 2015 8:55
Lokalizacja: Legnica

Post » Czw sty 07, 2016 19:27 Re: 6 miesięczny Tyson i kotka Maine Coon - sielanka trwa

Fajnie, że u Was sielankowo, kotki super się zgrały. Lubię czytać takie optymistyczne posty, fajnie wiedzieć, że kociaste tak dobrze mogą się ze sobą czuć, a dokocenie nie zawsze jest długotrwałe i problematyczne. Moja ciotka ma trzy koty, ale bardziej żyją obok siebie i nie widać u nich zażyłości, a tu proszę proszę jaka przyjaźń. Mi też się marzy, żeby moja koteczka miała takiego przyjaciela, mam już upatrzonego kotka i mam nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze i już niedługo z nami zamieszka.

Seramarias

 
Posty: 337
Od: Śro lip 15, 2015 11:38

Post » Pt sty 08, 2016 11:43 Re: 6 miesięczny Tyson i kotka Maine Coon - sielanka trwa

Bardzo sie cieszę, ze sie udało, trwało to moze tydzień, a Tyson warczał tylko przez 2-3 dni. Pomogło zapewne tez to, ze to jeszcze dzieciaki i kocur był zaledwie trzy miesiące u mnie, wiec nie był jeszcze typowym "panem na włościach"

Trzymam kciuki, zeby i u Ciebie sie udało :)
Hejterzy nienawidzą rzeczy, których nigdy nie zdobędą oraz ludzi, którym nigdy nie dorównają

Moniaaaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 794
Od: Nie wrz 27, 2015 8:55
Lokalizacja: Legnica

Post » Sob sty 09, 2016 8:50 Re: 6 miesięczny Tyson i kotka Maine Coon - sielanka trwa

Tak sie zastanawiam, czy to normalne, ze kotka przytrzymuje łapa kocura i chwyta zębami któraś cześć jego ciała przeważnie szyje lub łapy a motem go myje? Nie wiem, czy to juz jakis przejaw agresji?
Hejterzy nienawidzą rzeczy, których nigdy nie zdobędą oraz ludzi, którym nigdy nie dorównają

Moniaaaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 794
Od: Nie wrz 27, 2015 8:55
Lokalizacja: Legnica

Post » Sob sty 09, 2016 9:18 Re: 6 miesięczny Tyson i kotka Maine Coon - sielanka trwa

Raczej opiekuńczości.
Tak matka myje swoje kociaki.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 14030
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sty 09, 2016 10:05 Re: 6 miesięczny Tyson i kotka Maine Coon - sielanka trwa

To tez brałam pod uwagę, ze włączył sie jej instynkt macierzyński :) tylko nie wiedziałam, ze to chwytanie zębami i przytrzymywanie, np. szyi jest z tym związane, nigdy nie widziałam, jak kotka pielęgnuje swoje dzieci. W takim razie mogę uważać, ze Prada traktuje Tysonka, jak młodszego braciszka:)
Hejterzy nienawidzą rzeczy, których nigdy nie zdobędą oraz ludzi, którym nigdy nie dorównają

Moniaaaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 794
Od: Nie wrz 27, 2015 8:55
Lokalizacja: Legnica

Post » Nie kwi 03, 2016 10:53 Re: Tyson i Prada - sielanka trwa

Moje szoguny chciały się przywitać :D

Szoguny, ponieważ przed chwilą Tyson wskoczył z drapaka na karnisz i próbując się ratować zerwał całą firankę z karnisza, a Prada tak skakała po parapecie, że zwaliła dwa kwiatki, na szczęście żadnemu nic się nie stało, ucierpiały tylko rzeczy materialne :D

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Hejterzy nienawidzą rzeczy, których nigdy nie zdobędą oraz ludzi, którym nigdy nie dorównają

Moniaaaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 794
Od: Nie wrz 27, 2015 8:55
Lokalizacja: Legnica

Post » Nie kwi 03, 2016 11:29 Re: Tyson i Prada - sielanka trwa

Moniaaaa pisze:To tez brałam pod uwagę, ze włączył sie jej instynkt macierzyński :) tylko nie wiedziałam, ze to chwytanie zębami i przytrzymywanie, np. szyi jest z tym związane, nigdy nie widziałam, jak kotka pielęgnuje swoje dzieci. W takim razie mogę uważać, ze Prada traktuje Tysonka, jak młodszego braciszka:)


odniosę się do tego starego wpisu. Moniaaaa - traktowanie kociaków przez kotkę podpada pod :
1. znęcanie się
2. mordowanie ze szczególnym okrucieństwem
3. molestowanie......

Stąd tak ważne jest aby kocięta były z matką jak najdłużej,minimum do tego 12 tyg. Bo brutalne traktowanie zaczyna się, jak kociak stoi już w miarę stabilnie na łapkach - ok 7 - 8 tyg. Oczywiście - w zabawach atakuje matkę. I ona to znosi cierpliwie do momentu, jak kocię przekroczy granicę jej bólu. Wtedy łapie kociaka za gardło, albo kładzie się na nim, uniemożliwiając jakikolwiek ruch. Kociak wrzeszczy jak zarzynane prosię, wywija się....może jeszcze zarobić dodatkowego liścia :mrgreen: To skutecznie uczy kociaka opanowania nacisku szczęk i chowania pazurków w zabawie. Takie kocięta nie sprawiają potem problemów opiekunom i nie są bohaterami dramatycznych postów typu ratunku, mój kot mnie gryzie do krwi.
Miałam okazję obserwować to ponad 30. lat temu, gdy odchowałam - przy pomocy mojej ówczesnej rezydentki - ślepy miot, a jeszcze lepiej, gdy prawie dwa lata temu porzucona kotka z sąsiedztwa wprowadziła sie na moje podwórko z czwórką kociąt.
Z jednym z tych kociaków mam cały czas kontakt - przygarnęła go moja najbliższa sąsiadka. Mieciu bawi się cudownie, on ludzia nie zadrapnie, nawet jak kopie tylnymi nóżkami. Nie to co moje dwa koty - ruda, wzięta przeze mnie jak miała 8 tyg, bo jej opiekunowie wyjeżdżali i Gucio, zgarnięty jako takie małe kocię - wyrzucone na blokowisku. Oboje - jak rozkręcą się w zabawie - drapią i gryzą bez litości.

Sorry za takie trochę OT :oops:

A te Twoje futra to pikne som :1luvu: :1luvu:

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16534
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: pibon, Sigrid i 13 gości