Wiesz co, czytam i czytam i trochę jestem przerażona! PRzeczytałam, że niedoczynność tarczycy wywołuje właśnie tak bolące miesiączki. Jest tak jak piszesz, że sinieje na twarzy, albo zagryzam wargi z bólu, dosłownie! Czytam teraz i pisze - udaj się do ginekologa jeśli - miesiączce towarzyszy biegunka, lub nadmierne oddawanie moczu. Ja nie schodzę z toalety, jest tak jak piszesz - leje się ze mnie zewsząd. I już się boje, bo termin mam na wigilię

Też jem po 10 tabletek na dobę - ibuprom lub apap. Nigdy całkowicie nie wykluczają bólu. Dopiero w połączeniu z nospą mogę żyć. Ale jak działanie kończy się w środku nocy to budzi mnie ból i znowu potrzebuje tabletek.
Wyciągnęłam badania hormonów z 2006 r - tsh, ft4 i ft3 w normie, kolejne mam z 2008 tsh 3 generacja i też w normie. Więc tak poniekąd myślę, że na logikę powinno być że wszystko w normie. Ale mam gigantycznie dużo tych objawów podchodząych pod niedoczynność - robiłam nawet test na necie taki długi, lekarski i wyszło mi w nim że mam niedoczynność - to był test na punkty, bardzo długi, byłam w tej ostatniej grupie pewności.
Pisze też że trzeba się udać do ginekologa jak pojawiają się bóle w dolnej części brzucha nie związane z miesiączką - no to mam, w połowie cyklu kilka dni tępy ból. To też nie jest normalne? Myślałam, że tak odczuwam jajeczkowanie. Niedoczynność tarcz. jest przyczyną wad rozwojowych płodu. Straszne! No nic, jest koniec roku. Mam postanowienie na nowy rok, a do tego czasu muszę poszukać w ogole gdzie tu są jacyś lekarze

Właśnie sobie przypomniałam, że jak pracowałam w poradni to miałam już skierowanie do endokrynologa - poszłam na jedną wizytę i nie pamiętam co z niej wynikło, chyba nic.