Moli ♥♡ ♥♡ Fuksik ♥♡ ♥♡

Ja jak jestem sama w domu to nie gotuję, chyba że mnie najdzie fantazja (czasem się zdarza), zazwyczaj jem cokolwiek bądź (to widać po tym, jak mi się ubrania kurczą ostatnio). Jak jest TŻ to zwykle on gotuje, bo lubi na szczęscie

ale czasem jak później wraca z pracy no to trzeba ruszyć doopencję i cos przygotować...

Ja dla dwóch osób gotuję jak dla czterech

M. lubi sobie zjeść

Kocham kompot z suszu - wypiłabym nawet te 700 litrów

ależ mi smaka zrobiłaś

Powodzenia jutro

Ja już bym płakała przed takim dniem

Śmieszne, że nie umiesz doprawić małej ilości hehehe

Już na chochle

Ja sobie nie wyobrażam takiego gara na tyle osób, choć byłam raz na kuchni w DPSie i tam były gary, że można człowieka ugotować

Ponoć jak się nie myśli o tym i się robi rzeczy dla przyjemności i się jest od stresowanym to wtedy wychodzi :mrgreen:

Dlatego ponoć zawsze warto wyjechać na urlop

Rozumiemy się, hę?

klaudiafj pisze:Ponoć jak się nie myśli o tym i się robi rzeczy dla przyjemności i się jest od stresowanym to wtedy wychodzi

Dlatego mi nic nie wychodzi. Ale w sumie wiem o tym, co nie zmienia faktu.

Moli25 pisze:No wlasnie nie kazdy lubi kompot z suszu, dlatego bedzie tez alternatywa 300 l kompotu z truskawek mniam
Do tego mamy barszcz z uszkami, pasztecik z kapusta i grzybami oraz sernik i piernikowa choinka

Przechowuje sie to w chłodniach

czyli razem 1000l to picia?

ja lubię kompot z suszu, a właściwie to owoce z niego, takie mieszane

Co do gotowania, to u mnie gotuje mąż, przyznam, że jest w tym lepszy. Ja jestem lepsza w sprzątaniu : )

Trzymam kciuki za dzisiejszą Wigilię w pracy :ok:

To dzisiaj będzie winko co? I zasłużone leżenie do góry nogami

mąż zrobi kolacje, a co! Powiedz mu, że Bytomskie Łobuzy w niego wierzą iż da radę :ok:

Mój dziś pasztecik dla kotów (a ma tyle lat doświadczenia :evil:

) pokroił widelcem na wielkie kostki i podał kotom. Tośka się darła cały ranek. W końcu stwierdziłam, że może głodna, patrzę do miski a tam piramida egipska, zbudowana z dużych kostek pasztecika. Zabrałam to jedzenie i poszłam do m. i mówię - to jest do kotów, czy do psa? Wejrzał tylko :roll:

Musiałam dać drugi pasztecik, musik wręcz, pognieciony widelcem tak co by była lekka kopułka napowietrzniona a nie taka przyklejona do talerza - co on o tym nie wie?!

Tosia wtranżalała aż jej się uszy trzęsły :ryk:

Postanowiłam, że za każdym razem jak tak będzie japę drzeć to będę dawać jej coś do jedzenia - najedzony kot i wygrzany od kominka nie ma siły drzeć japy :twisted:

Pozdrawiamy Molinki.

dzień dobry !
wyspałam się ! wstałam o 11 i pojechałam załatwiać sprawy swoje na mieście

taki dzień wolny od pracy jest super, wszystko idzie mi jak po maśle dziś.
zrobiłam super zupe jarzynową, drugie danie, posprzątałam, wstawiłam kilka prań i czekam na męża aż wróci z siłowni i będziemy ubierać choinkę :mrgreen:

przez weekend siedzimy w domu, to będziemy łapać jak będzie lecieć :mrgreen:

w pracy wszystko się udało, nawet kompot z suszu który pierwszy raz gotowałam bardzo smakował gościom :mrgreen:

musieli dogotowywać jeszcze, bo mój poszedł w tempie ekspresowym

cóż... brawo ja :lol:

Ceś Ćiocia

Jest Fuksik? Obrazek

I zaś mi przypomniała o tym kompocie z suszu i mam teraz znowu wielki smak

Wiedziałam, że uda się świetnie!

To będziecie mieć super weekend - w domu z kotami i z ubieraniem choinki :ok:

Marta, brawo Ty

100 litrów kompotu, to brzmi, jak coś nie do ogarnięcia

Moli25 pisze::mrgreen: dzień dobry !
wyspałam się ! wstałam o 11 i pojechałam załatwiać sprawy swoje na mieście taki dzień wolny od pracy jest super, wszystko idzie mi jak po maśle dziś.
zrobiłam super zupe jarzynową, drugie danie, posprzątałam, wstawiłam kilka prań i czekam na męża aż wróci z siłowni i będziemy ubierać choinkę przez weekend siedzimy w domu, to będziemy łapać jak będzie lecieć

w pracy wszystko się udało, nawet kompot z suszu który pierwszy raz gotowałam bardzo smakował gościom musieli dogotowywać jeszcze, bo mój poszedł w tempie ekspresowym cóż... brawo ja

brawo TY