Tyson i Prada

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro gru 16, 2015 13:28 Re: 6 miesięczny Tyson i kotka Maine Coon błagam o pomoc

To po kolei:

Ser kociątko, Tyson nie jest wykastrowany, ponieważ chorował, najpierw zaklaczenie, z którym ciagle sie borykamy, potem przypaletal sie herpes, nie tak dawno, bo jakoś 2 tygodnie temu, odpornośc słaba, wiec nie było mowy o kastracji, dostał Zylexis i wstępnie jestem umówiona na początek stycznia na kastrację.

Kazia, nie twierdze, ze umrą z głodu :-) z Tysonem nie mam problemu jezeli chodzi o mieszanie karm, bo jest suchozerca, a Pradze mogę zacząć wydzielać suche i mokre, pod warunkiem, ze bedzie odizolowana i nie dobierze sie do michy Tysona. Nie uważam, ze Tyson jest otyły, tak prawdę mówiąc waza tyle samo, a różnica miedzy nimi jest spora.

Patmol, Prada dostaje rano polowe puszki granata pet 200 g i wieczorem drugie pół, wg zalecenia 200 gram to górna granica, plus do tego ma suche, wiec to chyba nie jest za mało. To nie zawsze jest tak, ze ona wyjada wszystko naraz z miski, czasami cos u siebie zostawi i idzie wyjadac od Tysona. Nie wiem, czym jest to spowodowane.

Rozmawiałam niedawno z hodowca i zaproponowała ustawić kilka misiek w rożnych miejscach z karma, tak aby Prada wiedziała, ze jej nie zabraknie karmy, o czymś to chyba świadczy...
Koty jedzą rożna karme, nie chce kotce od razu jej zmieniać, zeby nie skończyło sie to jakoś rewolucja żołądkowa, bo RC napakowany jest zbożami, a PON nie ma ich wcale. Chciałam ja przestawić, ale po jakimś miesiącu, a nie tak od razu, ni chyba, ze to pomoże, to zrobię to od razu.
Hejterzy nienawidzą rzeczy, których nigdy nie zdobędą oraz ludzi, którym nigdy nie dorównają

Moniaaaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 794
Od: Nie wrz 27, 2015 8:55
Lokalizacja: Legnica

Post » Śro gru 16, 2015 13:43 Re: 6 miesięczny Tyson i kotka Maine Coon błagam o pomoc

Poczytaj o dokoceniu, poczytaj o karmieniu i weź z tego to, co może Ci się przydać. Ale to Ty znasz te koty, widzisz je, jesteś za nie odpowiedzialna i na pewno dasz sobie z wszystkim radę. Masz dwa kociaki, gówniarze małe, które wcześniej mieszkały z kotami, a za 5 minut nie będą już pamiętać, że bez siebie w ogóle żyły. Nie masz starego rezydenta-jedynaka, który po latach poczuje się odtrącony, nie masz kota z ulicy o nieznanej przeszłości, na którego trzeba uważać. Kociaki się dogadają, daj im czas. Wydaje mi się, że powinnaś podjąć decyzję odnośnie karmienia kotów. Nie zadowolisz wszystkich doradzających, bo zawsze znajdzie się ktoś, kto Cię pochwali, że wiesz, że Twój kot nie kupowałby W. i ktoś, kto uważa, że jak nie karmisz BARFEM, to w ogóle powinnaś mieć prawa kocicielskie odebrane. Napisałaś, że kociętom nie ogranicza się jedzenia, ale też że kotka dostaje mokrą karmę dwa razy dziennie. Czy to znaczy, że ma dostępną suchą, a ta mokra dodatkowo, czy tylko mokra? Czy to jest mokra podstawowa, która może być jedyną karmą? Dwa razy dziennie to według mnie mało, to jest kociak i na dodatek MCO, ona pewnie jest głodna. Moje dwa MCO do ukończenia 1,5 roku jadły co chwilę. Miały na stałe suchą karmę, a mokrą dostawały trzy razy dziennie. Żarły i żarły, rosły przecież, teraz jedzą mniej niż wtedy (mają 5 lat) i żaden nie jest gruby. Dalej jedzą suche (stały dostęp) i mokre (wydzielane), są zdrowe. Pewnie byłoby lepiej gdyby były karmione BARFEM, ale mięsa nie chcą jeść, a i dla mnie byłoby lepiej gdybym żarła organiczny szpinak, a właśnie zjadłam wuzetkę (takie ciacho).
Upewnij się, że kotka nie jest głodna i dostaje wystarczająco, żeby zdrowo rosnąć. Ponieważ koty nie będą na stałe rozdzielone i żaden z nich nie jest tymczasem, to musisz zdecydować jak karmić, czyli albo jedzą wydzielone porcje o określonych porach, albo jedzenie jest na stałe. Jak już będą zostawać razem bez opiekunów w domu, to kotka będzie jadła jedzenie kocurka. Nie nauczysz jej, że on może zawsze, a ona dwa razy dziennie. Zastanów się, czym chcesz karmić i jak zorganizować karmienie, bo koty są małe i teraz łatwo je przyzwyczaić.
Raczej nie macie żadnych wielkich problemów, koty się nie biją, wygłaskaj te śliczne futra i ciesz się nimi. Głowa do góry.

Edytuje: już odpowiedziałaś na wiele pytań, wyprzedziłaś mnie, ale zostawiam post.

uga

 
Posty: 899
Od: Śro kwi 22, 2015 9:26

Post » Śro gru 16, 2015 14:20 Re: 6 miesięczny Tyson i kotka Maine Coon błagam o pomoc

Sucha stoi cały czas w misce, nie ograniczam jej ani Tysonowi ani Pradze. Nie zdażyło sie, zeby któraś miska z sucha karma była pusta, wiec kotka, jezelinjest głodna zawsze ma możliwość zjedzenia suchej. Wiem, ze nie nauczę jej, ze nie wolno jeść z miski Tysona, to nie o to chodzi. Chodzi o to, ze kocur boi sie jesc, jeśli kotka pojawi sie gdzieś w pobliżu, to samo tyczy sie korzystania z kuwety, tez nie pójdzie przy niej. Dopiero kiedy zamknę drzwi idzie spokojnie zjeść, a nie bede przecież cały czas ich izolować na jedzenie lub korzystanie z kuwety. Najlepiej było by gdyby oboje jedli to samo, zacznę ja chyba przestawiać na PON i porozstawiam miski w rożnych miejscach, moze to zadziała. Bardzo ubolewam, ze kocur nie chce jesc mokrego, stad tez problemy z zagazowanymi jelitami. On je tylko Schesiera tuńczykowego, ale nie mogę go paść codziennie ryba... Tez bym chciała, zeby jadły barfa, ale Tyson tylko powącha i odchodzi. Szukam sposobu, jak przełamać strach Tysona, ale chyba jedynym sprzymierzeńcem jest czas.

Moze dobrze by było skorzystać z pomocy behawiorysty?
Hejterzy nienawidzą rzeczy, których nigdy nie zdobędą oraz ludzi, którym nigdy nie dorównają

Moniaaaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 794
Od: Nie wrz 27, 2015 8:55
Lokalizacja: Legnica

Post » Śro gru 16, 2015 14:36 Re: 6 miesięczny Tyson i kotka Maine Coon błagam o pomoc

Decyzja należy do Ciebie, ja bym się wstrzymała, bo to są kocięta i sytuacja jeszcze świeża, zaraz może się zmienić. Wspólne jedzenie to ważny element dokocenia, czy próbujesz im dawać jeść koło siebie, każdy ze swojej miseczki? Tyson by zobaczył, że ona mu nie zabiera, ona by zobaczyła, że wszyscy dostają. Oczywiście może się nie udać od razu. Ja się dokociłam niedawno, moje dwa rozpieszczone, nieznające innych kotów, dorosłe MCO zostały dokocone kotką z ulicy, którą wcześniej dokarmiałam. Na początku nie było mowy, żeby poszły do kuwety albo jadły jak były wszystkie razem, obserwowały się. Musiałam nową izolować na czas jedzenie i kuwetkowania. Potem zaczęłam im dawać przysmaczki jak były koło siebie, szybko się nauczyły i siadały koło mnie (blisko siebie nawzajem), żeby dostać przysmaczki. Jedzą już bez izolacji, każdy dostaje swoją michę. Z kuwetą też się poprawiło, nie muszę ich izolować, ale ciągle pilnuję, żeby sobie nie przeszkadzały. Wszystko, co się u Ciebie dzieje, jest normalne. Trzeba czasu, cierpliwości i spokoju (łatwo się mówi, wiem dobrze).

uga

 
Posty: 899
Od: Śro kwi 22, 2015 9:26

Post » Śro gru 16, 2015 14:51 Re: 6 miesięczny Tyson i kotka Maine Coon błagam o pomoc

Nie próbowałam karmić ich koło siebie. Tu jest kolejny problem, kocur nie chce mokrego, a Prada od razu sie rzuca na michę, moze kupie tego Schesira i na nim wypróbuje karmienie ich naraz. Co do przysmaków, to Tyson je tylko tuńczyka z Applawsa, da sie za niego pokroić, a kotka zje wszystko, co dostanie. Bede próbować, nie ma innej możliwości. Moze ta i izolacja tak działa na Prade, chodzi za mną po całym mieszkaniu i sie łasi. Głaszcze je na zmianę, tak zeby widziały, ze każde jest ważne, przenoszę zapachy z jego na drugiego, staram sie bawic z nimi jednoczesnie, kotka biega ja oszalała, a kocur albo sie przygląda, albo biegnie i w ostatniej chwili odskakuje. Plusem jest rzeczywiście to, ze kocur jest u mnie 3 miesiące i tak, jak napisałaś nie jest rozpieszczonym jedynakiem.

Kurczę teraz tak na prawdę widać różnice miedzy hodowlami. Juz dawno zdałam sobie sprawę, ze kocurkowi nie był poświęcany czas w hodowli, dobrze sie stało, ze jednak hodowczyni połasila sie na większa kasę za brata Tysona i trafiła do mnie pięknie zsocjalizowana Prada, kot który nie chował sie pierwszego dnia po katach, tylko od razu zaczął zwiedzać mieszkanie, wchodzić na kolana i sie tulić.
Hejterzy nienawidzą rzeczy, których nigdy nie zdobędą oraz ludzi, którym nigdy nie dorównają

Moniaaaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 794
Od: Nie wrz 27, 2015 8:55
Lokalizacja: Legnica

Post » Śro gru 16, 2015 15:56 Re: 6 miesięczny Tyson i kotka Maine Coon błagam o pomoc

Monia, te koty są razem raptem czwarty dzień....naprawdę stosunki między nimi ustalą się po jakimś miesiącu, a i to jeszcze się będzie zmieniać jak oboje zaczną się stawać dorosłe.
Na razie wszystko idzie dobrze :) powiedziałabym nawet, że bardzo dobrze.
To Ty musisz chyba troszkę cierpliwości sobie dokupić :)
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 14030
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 16, 2015 16:25 Re: 6 miesięczny Tyson i kotka Maine Coon błagam o pomoc

Wiem, wiem. Jestem w ciężkim szoku. Koty sie przywitały :) wypuściłam Prade z pokoju po powrocie z pracy i otarły sie o siebie, dotykają sie noskami. Tysonek zrobił sie rozgadanym i bardziej przymilny w stosunku do mnie, chętnie daje sie głaskać, gdzie wcześniej pozwalal na to, ale nie zawsze.

Martwi mnie tylko to, ze kotka zrobiła trochę rzadkiego kupala, nie wiem, czy to nie wina tego, ze wyjada kocura karme, no i ten jej katar... Oby Zylexis sie z tym uporał.
Hejterzy nienawidzą rzeczy, których nigdy nie zdobędą oraz ludzi, którym nigdy nie dorównają

Moniaaaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 794
Od: Nie wrz 27, 2015 8:55
Lokalizacja: Legnica

Post » Śro gru 16, 2015 21:25 Re: 6 miesięczny Tyson i kotka Maine Coon błagam o pomoc

Kotka nie pozwala nawet napić się spokojnie kocurowi. Gdy on tylko zaczyna, to od razu podbiega do niego, w mieszkaniu stoi łącznie 6 misek w różnych miejscach, to nie jest chyba normalne zachowanie, to samo tyczy się zabawek. Bawi się jakąś, a jak kocurek zacznie inną to od razu biegnie w jego stronę i go przegania. Tyson musi pić przy swoich problemach z jelitami, ale Prada skutecznie zniechęca go do tego.
Hejterzy nienawidzą rzeczy, których nigdy nie zdobędą oraz ludzi, którym nigdy nie dorównają

Moniaaaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 794
Od: Nie wrz 27, 2015 8:55
Lokalizacja: Legnica

Post » Pt gru 18, 2015 13:40 Re: 6 miesięczny Tyson i kotka Maine Coon błagam o pomoc

Melduje, ze kociaki zaczynaja sie powolutku dogadywać :-) wczoraj sie przywitały, jak wróciłam z pracy i wypuściłam kotkę. Tysonek chce sie bawic, ale Prada nie za bardzo wykazuje poki co chęci. Aczkolwiek wieczorem chyba sie odrobine bawiły, jedno na lozku drugie pod i zmiana, Tyson skalał na Prade, a ona na niego. W nocy sie przebudziłam i Prada siedziała na drapaku, a kocurek na parapecie obok i bawił sie firanka:-) izolacja daje efekty, kotka jeszcze jest zamykana na czas mojej pracy, na noc juz nie. Przez weekend bede obserwować, jak sie zachowują i mam nadzieje, ze juz nie bede musiała jej izolować, kiedy nie bedzie mnie w domu.

A teraz z innej beczki. Tyson jakis czas temu zaczął posikiwac, tzn szedł do kuwety oddawał mało moczu a po jakis 10-15 min szedł znowu i robil normalnie. Nie udało mi sie złapać moczu, do pustej kuwety nie narobił, a jak podstawilam chochelke to od razu uciekł. Byłam z nim w sobotę u weta, miał mieć pobrany mocz z pęcherza, najpierw zostało zrobione usg i pęcherz był pusty i nie było czego pobrać, ściany pęcherza ładne, żadnych kamieni ani piasku, trzustka i wątroba ok, jedynie zagazowane jelita. Biochemia wyszła bardzo dobra. Dostaje bezopeta codziennie, pare dni był spokoj i dziś rano zaczelo sie na nowo:-(. Zamówiłam ten żwirek do pobierania moczu, jadę do weta go dziś odebrać, tylko zastanawiam sie, czy kocur sie do niego załatwi. Używam benka, a ten jest taki jak silikonowy. Jakie macie doświadczenia odnoście zmiany żwirku? Jak koty reagują? No i ile mocz moze leżeć w lodowce? Planuje wstać przed 4 rano i przygotować kuwetę, kocur o tej porze sie załatwia, kotkę zamknę, bo ona tez korzysta z jego kuwety, a żwirku jest mało, wiec muszę przypilnowac, zeby to Tyson sie załatwił.
Hejterzy nienawidzą rzeczy, których nigdy nie zdobędą oraz ludzi, którym nigdy nie dorównają

Moniaaaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 794
Od: Nie wrz 27, 2015 8:55
Lokalizacja: Legnica

Post » Pt gru 18, 2015 20:28 Re: 6 miesięczny Tyson i kotka Maine Coon błagam o pomoc

Doświadczenia ze zmianą żwirku, czy tylko krótką "podmianą" na żwirek do pobierania moczu? Ja też używam Benka, nigdy nie udało mi się zmienić kotom żwirku, żaden inny im nie pasował, Benek nie jest idealny, ale jest ok. Żwirek do pobierania moczu stosowałam, wątpiłam, że się uda, ale na szczęście się myliłam. Kot się interesuje, jakież to zmiany w jego kuwecie zaszły, włazi i sika. U nas się udaje. Nie chcę Cię wprowadzić w błąd, ale wydaje mi się, że mocz trzeba dosyć szybko zawieźć, jeśli planujesz akcję na jutro, to czy masz laboratorium, do którego możesz zawieźć próbkę moczu w sobotę bladym świtem?

uga

 
Posty: 899
Od: Śro kwi 22, 2015 9:26

Post » Pt gru 18, 2015 21:02 Re: 6 miesięczny Tyson i kotka Maine Coon błagam o pomoc

Weterynarz ma otwarte od 9, mocz zamierzam włożyć do lodówki, kocur sika zawsze nad ranem, potem przeważnie po południu, wiec nie zdążę juz zawieść. W tygodniu nie mam możliwości, bo jak na złość, jak wracam z pracy to juz nasiurane, a następne dopiero wieczorem. Niestety pracuje tylko na rano i sobota to jedyny dzień, kiedy mogę to załatwić, o wolnym przed świetami mogę zapomnieć, a nie chce czekać dłużej z badaniem. A wetke chyba weźmie poprawkę na ilośc godzin od pobrania...
Hejterzy nienawidzą rzeczy, których nigdy nie zdobędą oraz ludzi, którym nigdy nie dorównają

Moniaaaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 794
Od: Nie wrz 27, 2015 8:55
Lokalizacja: Legnica

Post » Pt gru 18, 2015 21:46 Re: 6 miesięczny Tyson i kotka Maine Coon błagam o pomoc

Odetnij kotu dostęp do kuwety na noc. Nad ranem Cię pewnie obudzi, spróbuj go trochę przetrzymać, im później złapiesz, tym lepiej. Chodzi o to, że mocz trzeba oddać jak najświeższy. Nie powinien stać w lodówce więcej jak 4h z tego co kojarzę. Najlepiej oddać mocz zaraz po pobraniu, w ciągu godziny. Jak mocz będzie stał zbyt długo, to wyniki mogą wyjść niemiarodajne. Może się więcej bakterii namnożyć i mogą się wytrącić kryształy.
Z nocy powinien mieć mocne parcie i jak już zacznie sikać to nie powinien kończyć. Ja tak łapię "na chochelkę". Kotom nie przeszkadza, tylko czasami ciężko mi w strumień wycelować, bo robię to na czuja; trzeba mieć dobrą, szeroką chochelkę.

Wyczesuj kocurka dokładnie, żeby się nie zakłaczał. W stresie koty gubią więcej sierści.

Satirra

 
Posty: 767
Od: Nie lut 23, 2014 10:33
Lokalizacja: Londyn

Post » Pt gru 18, 2015 21:55 Re: 6 miesięczny Tyson i kotka Maine Coon błagam o pomoc

Satirra, ja się z Tobą nie zgodzę w tej sprawie, oczywiście Monia sama zdecyduje. Nie odcinałabym kotu dostępu do kuwety, zwłaszcza że to kociak mały. Same minusy tego widzę: jak będzie trzymał, to niedobrze; jak nie wytrzyma, to nasika gdzieś, co może być początkiem sikania poza kuwetą; brak kuwety to stres; może mu się chcieć w nocy kupę itd. Najwyżej nie uda się jej pobrać próbki tym razem, weterynarz jeszcze raz spróbuje.

uga

 
Posty: 899
Od: Śro kwi 22, 2015 9:26

Post » Pt gru 18, 2015 22:02 Re: 6 miesięczny Tyson i kotka Maine Coon błagam o pomoc

No moje nie mają problemów z budzeniem mnie w nocy, bo chcą iść do kuwety. Zawsze nad ranem w dzień pobierania kotka skrobie kuwetę, a kocur donośnie miauczy. Wstaję, pobieram i idę dospać godzinę zanim weta otworzą :-)
Jak raz na pół roku potrzymają te 5-10minut to tragedii nie będzie.
Poza tym nie wiem jak inaczej można pobrać kotu mocz, stać na warcie nad kuwetą całą noc? To trochę bezsensu. A po jedzeniu zmienia się pH moczu, więc też ten wynik może nie być do końca wiarygodny. Zwłaszcza, że weci w Polsce lubią leczyć pH.

Satirra

 
Posty: 767
Od: Nie lut 23, 2014 10:33
Lokalizacja: Londyn

Post » Pt gru 18, 2015 22:35 Re: 6 miesięczny Tyson i kotka Maine Coon błagam o pomoc

Ja na chochelke nie pobiorę. Kocur nisko kuca i trzeba mu ogon podniesc, juz tak próbowałam i ucieka, nie bede go stresować w ten sposób. Wstanę o 4 zabiorę kuwetę nim ja umyje, wypatrzę i wysusze minie trochę czasu, kocur jak zobaczyć inny żwirek to nie wiadomo, czy od razu chętnie sie załatwi. Wydaje mi sie, ze do 5 spokojnie zejdzie, wiec wyjdzie, ze mocz bedzie w lodowc 4 godziny. Gdzieś czytałam, ze niby do 6 godzin należy oddać, ale mogę sie mylic.
Hejterzy nienawidzą rzeczy, których nigdy nie zdobędą oraz ludzi, którym nigdy nie dorównają

Moniaaaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 794
Od: Nie wrz 27, 2015 8:55
Lokalizacja: Legnica

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 17 gości