Problem z kotami

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob paź 10, 2015 12:37 Problem z kotami

Witajcie! Jest to mój pierwszy post na tym forum. Ja jestem w zasadzie bardziej psiarą i z kotami nie miałam zbyt wiele doczynienia. Ostatnio poproszono mnie jednak o pomoc w sprawie kotów i niestety nie mogę nic wymyślić.

Sytuacja wygląda następująco. Samotny pan wziął do siebie 2 kociaki od kotki, która okociła się pod kościołem. Kociaki urodziły się 17 lipca, zabrane były 17.09. Zaszczepione najpierw na jakieś "choroby wieku kocięcego" (trudno mi powiedzieć co dokładnie, nie mam wglądu w książeczkę, ale polecone przez weta), a wczoraj na wściekliznę. Koty cały czas załatwiały się do kuwety, a teraz przestały. To znaczy odchody dalej zostawiają w kuwecie, ale niestety podsikują w domu np. na krzesła, łóżko. W ogóle nie sikają do kuwety. Żwirek bez zmian. Koty mają możliwość wychodzenia na dwór, to znaczy jak właściciela nie ma, to siedzą w domu, a wieczorem są wypuszczane.

Czy ktoś coś może podpowiedzieć? Z tego co doczytałam, to widzę, że najczęściej sugeruje się zrobienie badania moczu i jakąś chorobę, ale nie do końca mi to pasuje, ponieważ tutaj musiałyby zachorować obydwa koty na raz.

Niebieski Wieloryb

 
Posty: 2
Od: Sob paź 10, 2015 12:12

Post » Sob paź 10, 2015 13:58 Re: Problem z kotami

Oba na to samo też mogły zachorować, czemu nie. Trzeba dobrze umyć, skropic woda z octem te miesjce które obsikały bo czujac zapach moczu uważają, że tam jest im wolno robić. Jak nie pomaga porzadne umycie, mozna postawic coś na tych krzesłac żeby im uniemozliwić wygodne usadowienie sie do siusiania. Mają 3 miesiące to na znaczenie terenu jeszcze za wcześnie. Ja bym tam kotów na wscieklizne nie szczepiła, obowiązku nie ma, wscieklizna od lat nie wystepuje, a szczepionka jest wredna dla zdrowia i na pewno powoduje złe samopoczucie. Tym bardziej, że jak rozumiem podsikuja już od jakiegoś czasu czyli moga mieć zapalenie pęcherza i w tym czasie dowalono im jeszcze wściekliznę. Tez bym się posikała w takiej sytuacji...
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Sob paź 10, 2015 19:40 Re: Problem z kotami

Jak się takie maluchy wywala na dwór na zimną noc, to można się spodziewać zapalenia pęcherza co najmniej.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon paź 12, 2015 17:41 Re: Problem z kotami

Jednak trzeba by zacząć od wizyty u weta.
Co najmniej badanie moczu i ogólny przegląd, dobrze byłoby też krew zbadać.
Kociaki za małe na znaczenie, ale zapalenie pęcherza zupełnie możliwe, zwłaszcza że bardzo zimno się zrobiło.

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39504
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Pon paź 12, 2015 18:39 Re: Problem z kotami

Nawet moje zaprawione w korzystaniu z wolności koty zgarniam do domu po 15-20 minutach. Pod warunkiem, że przy niskich temperaturach w ogóle chcą wychodzić. Tym bardziej, jeśli to małe kotki, trzeba ograniczyć im możliwość wychodzenia. To na przyszłość. A teraz badanie szczochów.

Felut przed ukończeniem półtora roku w ogóle nie był wypuszczany, gdy temperatura spadła poniżej 10 stopni. Jest dla mnie albowiem absolutnie oczywiste, że w przeciwnym razie skończyłoby się infekcją.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pt paź 16, 2015 9:08 Re: Problem z kotami

Może źle się wyraziłam. Troszkę przejrzałam forum i widziałam, że tu raczej koty niewychodzące dominują, więc chciałam zaznaczyć, że te kociaki wychodzą na dwór. Ale nie siedzą tam całą noc. Są wypuszczane wieczorem na chwilę, nie wiem, może pół godziny, godzinę. Ja mam tylko kontakt telefoniczny z tą osobą, nie widziałam kociaków na żywo. Generalnie wszędzie dookoła są koty wychodzące, to taka miejscówka, że niezupełna wieś, ale też nie zupełnie podmiejski teren. Większość kotów żyje tam jak na wsi - to znaczy wychodzą kiedy chcą, wracają kiedy chcą, w domu dostają jeść. A ten Pan właśnie uważam, że dba o nie, trzyma w domu, w ciepełku itd. Wiadomo, że zapewne nie wcinają Orijena, tylko jakąś marketówkę, ale to nie znaczy, że kociaki są zaniedbane i wyrzucane na całą noc na dwór. Nie każdy ma też odpowiednie fundusze na takie rzeczy, co nie znaczy, że jest złym właścicielem.

Szczepienie na wściekliznę zostało polecone przez weta, jak również termin. Okolica jest podmiejska, ale przy lesie, sporo lisów i może stąd te obawy.

W każdym razie pan już dostał polecenie pójścia do weta. Mam nadzieję, że wet zaleci jakieś porządne badania. Z ciekawości - jak złapać mocz u kota? :) Tak mnie to zaciekawiło.

Niebieski Wieloryb

 
Posty: 2
Od: Sob paź 10, 2015 12:12

Post » Pt paź 16, 2015 9:45 Re: Problem z kotami

Są specjalne żwirki, które nie wchłaniają moczu - są do nich dołączone pipety i probówki.
Niektórzy podkładają kotu pod pupę wyparzony kubek/łyżkę
Ale coraz częściej sam wet pobiera przez wkucie, tj strzykawką prosto z pęcherza.
Można też u weta przez cewnik. Może też wet kota wymasować/wycisnąć.
Jak widać jest kilka sposobów ;)
03.07.2010 ['] Prezes. Kocham Cię.
26.11.2020 ['] Murziłka
12.05.2022 ['] Tiger
22.03.2024 ['] NW SP Dongalas Glitne DSM


Dom bez kota jest jak człowiek bez duszy... Nie ma w nim życia.

Prawdziwa miłość nie potrzebuje słów. Albo milczy. Albo MRUCZY!

wistra

 
Posty: 9376
Od: Nie paź 08, 2006 17:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt paź 16, 2015 20:50 Re: Problem z kotami

Wielorybie Niebieski, cofam swój wywód. Faktycznie zrozumiałam z Twoich wcześniejszych postów, że kociaki są wypuszczane i latają bez opamiętania. Jak na chwilę, to nie powinno im się nic szczególnego stać. Aczkolwiek było kilka wyjątkowo zimnych dni i wzięłabym pod uwagę opcję zapalenia pęcherza. gdy mi kot szczy po domu, zawsze zaczynam od tego.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pt paź 16, 2015 20:53 Re: Problem z kotami

Niebieski Wieloryb pisze:(...) Z ciekawości - jak złapać mocz u kota? :) Tak mnie to zaciekawiło.

dobre pytanie
Menela, który ostatnio był bardzo chory na zapalenie pęcherza, wetka wyciskała w gabinecie.
A normalnie, to po prostu poluję ze specjalnie na ten cel trzymaną chochelką, głównie w weekendy. :lol:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Wto paź 20, 2015 11:40 Re: Problem z kotami

A to dobre. Ja do tej pory łapałam mocz od nieżyjącego już owczarka i od obecnego mastifa. To było łatwe - wychodzimy na spacer, pies zaczyna się załatwiać, podstawia się kubeczek. Ale mam też 2 yorki i kota, kiedyś zastanawiałam się jak u suczki yorka złapać mocz - to chyba z łyżką właśnie. Z kotem największy problem byłby. Ale odpukać chwilowo mnie to nie dotyczy, oby jak najdłużej.

Ale warto wiedzieć, że dobry wet może sam pobrać.

Azazella

 
Posty: 74
Od: Śro cze 05, 2013 11:15
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto paź 20, 2015 11:54 Re: Problem z kotami

od psa to każdy potrafi pobrać :lol:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Czw paź 22, 2015 7:54 Re: Problem z kotami

Femka pisze:od psa to każdy potrafi pobrać :lol:

no dokładnie :) Ja jestem na tym etapie :)

Azazella

 
Posty: 74
Od: Śro cze 05, 2013 11:15
Lokalizacja: Poznań




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Sigrid i 16 gości