Orzeszek

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob paź 10, 2015 7:45 Re: Orzeszek

Filip szczepiony był podstawową trójką ( kk, panleukopenia itd.)i na białaczkę półtora miesiąca temu. Wiem, bo obecny rezydent też kiedyś był nowy i tez był izolowany. Tyle , że dał się wziąć na ręce i przynieść do domu. Miał 6-7 tygodni i w domu był 2 - letni kot, też jako dzieciak wzięty z dworu. Pierwszy raz wzięłam kota pół oswojonego. Orzech mnie zna, tylko sytuacja jest nowa, bo dotąd spotykaliśmy się trzy razy dziennie na posiłku na dworze. Był odrobaczany i odpchlony ostatnio w czerwcu. Zdaję sobie sprawę, że muszę go odrobaczyć i odpchlić po raz kolejny , zaszczepić i wykastrować. Dla mnie nowością jest oswojenie półdzikuska i boję się , żeby czegoś nie zaniedbać.Dlatego pytam , jak długo to trwa i czy wchodzić do niego często czy zostawić go i nie stresować. Wchodzę do niego , żeby dać mu jeść, sprzątnąć kuwetę, uchylić okno i zawsze trochę rozmawiamy. Siedzi w budce i nie ucieka , tylko jeszcze pomiaukuje jak do niego mówię.Wczoraj wyglądał przez okno.Zwiedza też pokój jak jest sam. To chyba jednak nie czas by z nim siedzieć cały czas. Myślę, że jeszcze powinnam poczekać.Jak sądzicie ? Dłuższa obecność trochę go jednak paraliżuje.
Obrazek

Zuzia1

Avatar użytkownika
 
Posty: 1529
Od: Śro lip 05, 2006 12:43

Post » Sob paź 10, 2015 8:21 Re: Orzeszek

jak możesz, to siedź z nim. I próbuj się bawić, np. wędką, mów do niego łagodnie.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Sob paź 10, 2015 10:02 Re: Orzeszek

Mój Pikuś co 8 lat był kotem wolno żyjącym trafił do nas z podobnego powodu. Zamieszkał w...szafie na prawie pół roku. Tam miał kuwete i miski. Dobrze się czul w klatce ale musiał ją dla innego zwolnić. Z kotami szybko dogadał się. Nas unikał. To był kot którego nigdy w życiu nie pogłaskalam na dworze. Dzika dzicz. A potem był dystyngowanym miziakiem. Trzeba czekać. On wyznaczy rytm oswajania. Dobrze zrobiłaś. Będzie ok
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56002
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Sob paź 10, 2015 10:29 Re: Orzeszek

Dostosuję się do jego warunków. Dostanie tyle czasu, ile potrzebuje.Dziś o 18 minie 3 doba. Moim zdaniem i tak zrobił duże postępy.
Obrazek

Zuzia1

Avatar użytkownika
 
Posty: 1529
Od: Śro lip 05, 2006 12:43

Post » Sob paź 10, 2015 10:41 Re: Orzeszek

Wydaje mi się, że moja dłuższa obecność w "jego" pokoju jeszcze go trochę deprymuje. Nie będę go chyba na siłę uszczęśliwiać. :wink:
Obrazek

Zuzia1

Avatar użytkownika
 
Posty: 1529
Od: Śro lip 05, 2006 12:43

Post » Sob paź 10, 2015 10:54 Re: Orzeszek

Zuzia1 pisze:Wydaje mi się, że moja dłuższa obecność w "jego" pokoju jeszcze go trochę deprymuje. Nie będę go chyba na siłę uszczęśliwiać. :wink:

Własnie! Nic na siłę!
Bardzo się cieszę, że już je i wie, do czego służy kuweta :)
Będzie dobrze! Jesteś dobrą i mądrą kocią Mamą :ok:

rysiowaasia

 
Posty: 2110
Od: Nie sty 30, 2011 17:47

Post » Sob paź 10, 2015 20:35 Re: Orzeszek

Siedziałam z nim teraz. Na każdy mój ruch w jego kierunku reaguje jeszcze chowaniem się do budki.Boję się , żeby nie przedawkować tych wizyt, a z drugiej strony obawiam się, że siedzę z nim za mało.Jeszcze chyba najbardziej odpowiada mu własne towarzystwo.
Obrazek

Zuzia1

Avatar użytkownika
 
Posty: 1529
Od: Śro lip 05, 2006 12:43

Post » Sob paź 10, 2015 20:49 Re: Orzeszek

Zuzia1 pisze:Siedziałam z nim teraz. Na każdy mój ruch w jego kierunku reaguje jeszcze chowaniem się do budki.Boję się , żeby nie przedawkować tych wizyt, a z drugiej strony obawiam się, że siedzę z nim za mało.Jeszcze chyba najbardziej odpowiada mu własne towarzystwo.

Spokojnie. On nawyknąć musi do rytmu domu, dnia i nocy. Je i kuwetkuje a to ważne.
Nasz Pikuniek zwiedzał dom w nocy. Bałam się ruszyć z łóżka jak jego cień widziałam.I któregoś dnia wszedł po widoku do pokoju i zaczął się myć. Jego miłość i przywiązanie do nas doceniłam bardzo. Karmiliśmy go od 4-miesięca życia.Szczawik wtedy byłam w kocich sprawach. Uciekał od nas, znikał, bał się... Bardzo, bardzo Go kochałam. Odszedł [*]w tamtym roku na mocznicę. Nic nie mogliśmy zrobić.
Wiem ,że wam się uda.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56002
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Sob paź 10, 2015 21:25 Re: Orzeszek

U mnie siedzi w osobnym pokoju ze względu na Filipa ,8-letniego rezydenta.Tak więc czas muszę dzielić pomiędzy ich dwóch. Orzeszek je , kuwetkuje i to jest najważniejsze, ale wciąż jeszcze jest zdystansowany. Wiem , że to jeszcze za krótki okres, by spodziewać się cudów,ale wciąż boję się , że może za krótko z nim przebywam , z drugiej strony nie chcę być natrętna i czegoś nie zepsuć.
Obrazek

Zuzia1

Avatar użytkownika
 
Posty: 1529
Od: Śro lip 05, 2006 12:43

Post » Sob paź 10, 2015 21:36 Re: Orzeszek

21 września straciłam Kubusia, 10-letniego kotka, którego wychowałam od 6 tygodnia życia. Umarł po 5 dniach choroby na żółtaczkę. To dzięki niemu otworzyłam się na koci świat i trafiłam na to forum. Bardzo mi go brakuje. Został Filipek, który nigdy nie był sam, bo zawsze był z Kubą. Orzech stracił Malutką 2 października. Tydzień po tygodniu trauma.Chciałabym, by się dogadali.Za dużo złego ostatnio nas spotkało.
Obrazek

Zuzia1

Avatar użytkownika
 
Posty: 1529
Od: Śro lip 05, 2006 12:43

Post » Nie paź 11, 2015 21:23 Re: Orzeszek

Dziś do południa były postępy. Wychodził i leżał.Mówiłam do niego. Potem usłyszał telewizor , który bardzo cichutko grał i zaszył się na kilka godzin.Do południa rozmawiali przez drzwi z Filipem, który już bardzo chciałby go zobaczyć.Chyba wyczerpałam do południa limit jego cierpliwości, bo po południu znowu żalił się w mojej obecności na swój los;-)i musiałam wyjść z pokoju.
Obrazek

Zuzia1

Avatar użytkownika
 
Posty: 1529
Od: Śro lip 05, 2006 12:43

Post » Pon paź 12, 2015 16:04 Re: Orzeszek

Czekam z niecierpliwością na dalsze postępy. :ok:
Ma kocur szczęście! Na dworze tak zimno...

rysiowaasia

 
Posty: 2110
Od: Nie sty 30, 2011 17:47

Post » Pon paź 12, 2015 20:09 Re: Orzeszek

rysiowaasia pisze:Ma kocur szczęście! Na dworze tak zimno...

Dokładnie:-) Złapaliśmy Orzecha tuż przed tą zimnicą. Teraz siedzi w budce typu igloo koło kaloryfera i drze się, jak otworzę balkon, by wywietrzyć zapachy z jego kuwety.Ładnie je, regularnie korzysta z toalety . Dziś dostał pastę Flubenol na odrobaczanie . Fiprex też czeka na użycie,żeby tylko pozwolił na to. Cały czas zwiedza pokój, wygląda przez okno. Wciąż jednak jest zdystansowany. Mam nadzieję, że z każdym dniem będzie lepiej.
Obrazek

Zuzia1

Avatar użytkownika
 
Posty: 1529
Od: Śro lip 05, 2006 12:43

Post » Wto paź 13, 2015 14:59 Re: Orzeszek

Dawaj jakieś zdjęcie Orzecha! :wink:

rysiowaasia

 
Posty: 2110
Od: Nie sty 30, 2011 17:47

Post » Wto paź 13, 2015 15:49 Re: Orzeszek

nasz Pikuś NIGDY nie podszedł do otwartych drzwi czy okien. Nigdy nie podejmował prób ucieczki.
Jego mama Kićka jak zobaczyła otwarte okno, ba uchylone to wrzeszcząc chowała się. A dopóki drzwi wejściowe były otwarte to kota nie było. Bardzo się bała ,że wróci na dwór. Tak na marginsie mama dom znalazłą a on nas jeszcze wiele lat unikał.

Będzie ok.
Zostawiam włączone radio czy tv jak nas nie ma by nawykły do odgłosów.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56002
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bianka 4, Gosiagosia, Zeeni i 44 gości