Moja Kinia :-) Chory Margot - proszę o pomoc!!!

[miszelina]

No to raczej salmonelloza odpada. A nie obgryzł jakiejś rośliny, nie polizał jakiejś chemii domowej?

[Faguś]

Raczej nic z tych rzeczy. Mamy w pokoju taki gałęziasty, zielony kwiatek z mleczkiem, ale kot nie zostaje sam z nim - pokój jest zamykany jeśli nas nie ma. Chemia jest w łazience na podłodze, ale rownież łazienka jest zamknięta. Kuweta jest w toalecie, ale nie mamy tam niczego szkodliwego.

[Faguś]

Temperatura 39,9, wazy 1,360, właśnie dostał 2 zastrzyki, mówią ze badania nic nie wniosa

[miszelina]

A test na pp zrobiony?

[Faguś]

Podobno nic nie wniesie

[miszelina]

Przepraszam, ale ten wet to jakiś dziwny Test pokaże, czy kot jest chory na pp czy nie. I wtedy można będzie sensowniej leczyć.
Chodzi mi o test z kału kota, nie z krwi.
viewtopic.php?t=33947 - przeczytaj ten wątek, a zwłaszcza pierwsze posty. Jopop to kopalnia wiedzy i doświadczenia z pp.

[Faguś]

Być może zjawimy sie jeszcze wieczorem, będę wyciskać, tylko jak pobrać koope bez zwirku? Powiedziano, ze dostaje to, co dostawałby gdyby miał pp Mimo wszystko zadzwonię do jakiegoś większego miasta, bo tutaj to coś za bardzo ciemnogród
No ale to co w takim razie powinien dostawać, gdyby nie miał pp, skoro jest traktowany tak jak chory? Ja już sama nie wiem...

[miszelina]

Można pobrać wymaz z odbytu.

[Faguś]

Dzwoniłam do Wrocławia, ale mówili ze przekieruja - nie przekierowali. Być może jeszcze dzisiaj pojedziemy, tylko qrczę, trochę daleko

[MaryLux]

Kciuki mocne!

[Faguś]

Na razie jest podobnie jak wczoraj. Właśnie wchodzę.
Dzisiaj leciało trochę więcej kataru i slinil sie gdzieś koło południa. Jest żywszy, reaguje na kici kici. Teraz czekamy. Kupiłam mu strzykawki po 2 ml, rozrobiłam mu łyżeczkę gerberka(królik z ziemniakami i fasolka, taka papka) - łyżeczka wody na łyżeczkę papki, podałam i zjadł 2 i pół strzykawki. Potem zaczął miauczeć, najwyraźniej bolał go pyszczek. Najpierw dałam mu papkę, potem wodę(tyle samo), mimo ze nie dostał dzisiaj zastrzyku przeciwwymiotnego, nic nie zwrócił. Teraz jesteśmy na poczekalni, bo przed nami kolejny nagły przypadek(tym razem amstaff).

[Moli25]

Jak dzisiaj się macie ?

[MaryLux]

[Faguś]

Z góry przepraszam za tak późny post, ale zwyczajnie nie miałam czasu wczesniej(korki i lekcje = dzień z głowy). Wczoraj lekarz powiedział, ze wyjeżdża, wiec będziemy musiały poradzić sobie same z porcja zastrzyków. Zbiegli sie sąsiedzi do trzymania Margotka , a mama wszystko wykonywala(oczywiście jest obecnym wrogiem nr 1, Jednak najprawdopodobniej przeciwgorączkowy sie nie udał, bo podczas wieczornej wizyty miał znowu 40 stopni Mimo to jest coraz lepiej i mimo nadżerek w pyszczku zjadł trochę gotowanego kurczaka, gerberka od wczoraj i zlizywal biały serek. Chciał nawet zabrać sie za psia kość Dzisiaj dużo pił, oczywiście na swój sposób - moczył pyszczek i lizał pod noskiem, jednocześnie zapluwajac wszystko wokół. Jednak co kilka łyków piszczał z bólu. Chodzi jak po mocnej imprezie, bolą go tylne łapki.
Wyglada okropnie, pod noskiem ma pełno śliny pomieszanej z katarem i nachodzącą trzecia powiekę. Ma biegunkę. Dzisiaj dostał swój standardowy zestaw(przeciwgorączkowy, witaminy z grupy B, glukozę i antybiotyk), przeciwwymiotnego już nie dostaje, bo nie wymiotuje od poniedziałku nad ranem. Lekarz nie chciał podjąć sie leczenia pp, bo wyjaśnił, ze objawy wskazują na koci katar i zakażenie kalciwirusem(nie wiem czy nie przekręciłam).

[miszelina]

I chyba wet ma rację - nadżerki w pyszczku i katar to objawy kalici. Dobrze, że to nie pp. Teraz trzeba go wyleczyć, a potem zaszczepić.