Mali Partyzanci,Monia i Michaś już w domku.

Ewar, jeśli masz jeszcze ten olejek ode mnie i trzymałaś go w chłodnym miejscu, to możesz go stosować do leczenia Bohunowego pysia.
1-2 krople co najmniej 2 razy dziennie najlepiej z boku na dziąsła ze strony bliższej do nadżerki. Jak będzie połykał to rozpłynie mu się po całym pyszczku.

Miałam jeszcze troszkę, dawałam mu.Teraz przemywam mu srebrem koloidalnym, też już mam resztkę.On ma tylko lekką plamkę, nawet nie nadżerkę na języku, ale chyba problem jest w łukach podniebiennych.

Bohun ma plazmocytalne zapalenie dziąseł, stosowałam wszystko, co można było, olejek też.Stan dziąseł pogarsza sprawę.

Felix ma to samo. Też przelecieliśmy wszystko co się dało i kiszka.
Potem przez rok brał steryd, ale nie chciałam kota do końca życia na sterydzie trzymać i w marcu rwaliśmy część zębów. Do sierpnia było ok i znowu nawrót; przeleczony 10 dni na antybiotyki, sterydzie i przeciwzapalnym - efekt było widać przez dwa tygodnie i już zaczyna to niefajnie wyglądać. Chyba skończy się na rwaniu kolejnych zębów (zdrowych) :evil:

I też na łukach podniebiennych najgorzej; czasem ma problemy z przełykaniem

Co do sikaczy to podejrzewam dzieciarnię - one zwykle lubią na miękkim :mrgreen:

Pousuwałam wszystkie kudłate rzeczy z podłogi, żeby nie kusiły.Z resztą nawet wyprane, potraktowane octem też zachowują "zapach" wyczuwalny dla kotów :evil:

Maluszki są przesłodkie.Wywalają brzuszki do miziania, mruczą pięknie i wciąż są głodne.Bardzo już urosły i są zdrowe.Boję się pisać takie rzeczy, żeby nie zapeszyć, bo to przecież kociaki, a z nimi to nigdy nie wiadomo.Michaś i Majka, dwa tygryski jedzą mięsko, Monia i jej mama Malwa nie lubią surowizny.Trudno.Michaś jest jak Malwa, spokojniutki jak na kociaka i tłuściutki.Malwa wygląda już jak piłka.Ona jest nieduża, więc bardzo widać, że przytyła.Rusza się mało, to fakt.To bardzo dobra mama.Nie jest zaborcza, nie jest zazdrosna o kociaki.One lgną do innych kotów, ale czasem mają jeszcze ochotę ją possać.Nie podoba mi się to, ale Malwa wydaje się być zadowolona :wink:

Majka z Benią

A tu Monia ze swoją mamą Malwą

Dlaczego Ci się nie podoba, że ssą Malwę?

Bo ona już nie ma pokarmu, a one są też już duże.To tak jakby dziecko w wieku szkolnym piło z butelki ze smoczkiem.

Kochane są te maluszki :1luvu:

Największy i najgrubszy jest Michaś.On też jest największym śpiochem.Wczoraj była kolacja nieco wcześniej, bo koty były głodne i domagały się jedzenia.Wszystkie zjawiły się w kuchni, a Michasia musiałam obudzić i przynieść do miski :lol:

Pobiegał potem trochę, pobawił się i ..poszedł spać.Nie, nie jest chory, po prostu jest spioszkiem.On jest podobny do swojej mamy, też grubiutki i też taki spokojny.Zazwyczaj śpi przytulony do Majki, na fotelu czy kanapie, a w nocy obowiązkowo oboje w nogach łóżka z Fredziem.Teraz już po pierwszym śniadanku, czyli porcji suchej karmy, prawdziwe śniadanie będzie później, koty dostaną mokrą karmę.
A to moje maluszki.

Maluszki robią się coraz fajniejsze i ładniejsze.Sierść mają przecudną, to oznaka zdrowia i bardzo mnie to cieszy.Wczoraj Michaś szalał ze swoją mamą i też mnie to bardzo cieszyło,bo oboje to grubasy, ruch się przyda.Malwa nie miała chyba nigdy zabawek, ale bardzo lubi tor z piłeczką i wędkę.Muszę się zmobilizować i z nią poćwiczyć trochę.

Śliczne kluseczki

Prawda? Są takie czyściutkie, milutkie, sierść mają jak jedwab.
Malwa uwielbia być czesana, wykręca się przy tym, mruczy, jest zachwycona.Ona jest już bardzo gruba, ale niech sobie je, za wszystkie te tygodnie,kiedy głodowała, a musiała wykarmić swoje dzieci.Dobra z niej kotka, wspaniała mama, bardzo ją lubię.
Pisałam, że Monia jest najmniej proludzka.Otóż, kotka mi się pięknie otwiera

Dzisiaj siedziała mi na kolanach, kiedy się malowałam i pięknie mruczała.Zaczyna coraz częściej kłaść się koło mnie, domagać głasków.Bardzo mnie to cieszy, bo tygryski już od dawna są bardzo przytulaśne.
Bohun nadal walczy z wirusem, ale chyba pozostałe koty się nie zarażą, stałoby się to już dawno.Biedne Bohunisko ślini się, ale też się myje, futro ma po tym uklejone, muszę go wciąż myć i wyczesywać.To, że je i myje się to dobry znak.Zauważyłam też, że chętnie się bawi, co mnie ogromnie cieszy.Nie czuje się więc tak źle.Mam nadzieję, że l`lizyna mu pomoże w końcu.Basiu, dziękuję :1luvu:

A tu cała kocia rodzinka.Malwa jest szylcią, ma rude refleksy na futerku.Majka też ma rudą plamkę na nosku i parę na brzuszku.

Wujek Fredzio uwielbia maluszki :lol:

Chyba będziemy już się szczepić

Koty zdrowe, brykają jak małe kózki.Dostały nowy drapak za punkty z Zooplusa, taki wysoki, bez żadnej platformy, domku, ale fajny.

Bohun też zdrowieje, na szczęście.

Uwielbiam Malwę :1luvu:

Ona jest taka pulchniutka teraz, może za gruba, ale nie mam serca odmawiać jej jedzenia :oops:

Malwa uwielbia czesanie szczotka, mruczy przy tym rozkosznie i wykręca się jakby chciała powiedzieć "jeszcze tutaj, i tutaj mnie podrap" :mrgreen:

Lubi też wędkę, bawi się nią jak mały kociak.Jest jednak spokojna, bardzo grzeczna, w ogóle nie sprawia najmniejszego kłopotu.Nigdy nie syknęła ani nie warknęła, idealnie zgadza się z pozostałymi kotami.
Bardzo podobają mi się te zdjęcia

Denerwowało mnie to, że maluchy próbują jeszcze ssać Malwę.Dzisiaj zauważyłam, że ona już na to nie pozwala :ok:

Odsuwa delikwenta tylną łapą, delikatnie, to prawda, ale pokazuje, że już nie wyraża na to zgody.

Malwa jest tak samo tłusta jak moja Mami ,też odkarmiła swoje dzieciaki i lubi bawić się zabawkami ,
jedzenia jakoś tez nie potrafię ograniczyć :mrgreen:

Mali Partyzanci,Monia i Michaś już w domku.

Kto przegląda forum