Opowiem Wam - kto mnie poczytuje,
a tak naprawdę to dla siebie pisze również,
jak Albercik mnie budzi do jedzenia o 5 rano czasem pół godziny wcześniej lub pół godziny później
Jak miał 4 łapki , a przeważnie sypiał mi w nogach , przełaził na poduszkę . Stał nade mną i delikatnie lapką dotykał mojego czoła lub policzka.
w zasadzie to ja juz budziłam sie , bo dodatkowo po drodze mruczał . A głośno mruczy , oj głośno.
Udawałam , ze śpię , nie otwierałam oczu. Jeżeli się obróciłam na drugi bok , to Albercik przechodził na drugą stronę i dalej mnie łapka szturchał.
W końcu zbliżał się do mojej twarzy i sapał nad moim nosem. Śmiesznie to wyglądało, bo czułam na twarzy jego wąsiska i podmuch wiatru.
W końcu otwieram oczy a on zadowolony że już nie spię , zeskakiwał z poduszki i prowadził mnie do miski
Mądry kocio.
A teraz jak się lepiej czuje , choć nie ma jednej łapki , to robi podobnie, tylko ze nie stoi nade mną , lecz kładzie się wzdłuż i noskiem ( a jest mokry

) ociera się o moja rękę. Do skutku.
Też pomysłowe. Oczywiście pomruki głośne .
Mam 3 koty, przed Albercikiem miałam Kacperka - to żaden z kotów takich rannych pobudek mi nie robił jak Albercik.
