Fasolka [*] Pralcia zaprasza

[jou]

Nic dziwnego, że nie możesz sie pozbierać. Mnie po smierci Rysia kazdy dzien wydawal sie wiecznoscia. Z tygodnia na tydzien, bardzo powoli bedziesz dochodzic do siebie. Duzo przykrosci na Ciebie spadlo w ciagu krotkiego czasu... Z czasem troche lzej bedzie Ci oddychac i myslec o tym wszystkim. Przesylam bardzo cieple mysli.

[MaryLux]

Jesteśmy obie z Dużą. Też o Was myślimy

[MalgWroclaw]

Koło domu wisi ogłoszenie o zgubie kociej. Muszę być czujna.

[anulka111]

Nic dziwnego, że nie możesz sie pozbierać. Mnie po smierci Rysia kazdy dzien wydawal sie wiecznoscia. Z tygodnia na tydzien, bardzo powoli bedziesz dochodzic do siebie. Duzo przykrosci na Ciebie spadlo w ciagu krotkiego czasu... Z czasem troche lzej bedzie Ci oddychac i myslec o tym wszystkim. Przesylam bardzo cieple mysli.

Trzeba czasu ,by ból zelżał Mogę tylko wirtualnie przytulić.
Często wspominam Gapkę 1 i Gapkę 2 a sporo czasu już upłynęlo odkąd odeszły za TM.
Staram się wspominać te najweselsze wydarzenia z ich zycia

[MalgWroclaw]

Miau.
Podobno bardzo zimno (+ 2 st.) na podwórku, niewiele kotów zjadło śniadanie. Duża się martwi. I nie widziała zgubionej kotki.
Sabciu, duża mówi, że bez trzymania mojej łapki nie dałaby sobie rady. Jestem bardzo odpowiedzialną kotką.
Pralcia

Przynajmniej ogłoszenia jeszcze wiszą. Antybiotykowa (nie dostaje już leków) przyszła i zjadła. I przyszły wszystkie koty, z których jeden wczoraj przebiegał przez ulicę, uf.

[ASK@]

Śmierć przyjaciela boli. I to bardzo. Czasu wiele potrzeba by nawyknąć . Jeśli tak to można nazwać.
Przytulam Was obie.

[jolabuk5]

Miau.
Podobno bardzo zimno (+ 2 st.) na podwórku, niewiele kotów zjadło śniadanie. Duża się martwi. I nie widziała zgubionej kotki.
Sabciu, duża mówi, że bez trzymania mojej łapki nie dałaby sobie rady. Jestem bardzo odpowiedzialną kotką.
Pralcia

Przynajmniej ogłoszenia jeszcze wiszą. Antybiotykowa (nie dostaje już leków) przyszła i zjadła. I przyszły wszystkie koty, z których jeden wczoraj przebiegał przez ulicę, uf.

Pralciu
Sabcia

[bagheera]

Tęskni się zawsze, i nic na to się nie poradzi - jedyna możliwość to niczego i nikogo nigdy nie pokochać. Na pewno to wiecie, ale pamiętam, co kiedyś powiedziała mi znajoma psycholog, że utrata kochanego zwierzęcia jest tym samym, co utrata bliskiej osoby. A gdy odszedł mój "kot czarownicy", koleżanka z pracy w chwili szczerości której nie zapomnę powiedziała, że bardziej rozpaczała gdy straciła ukochaną kotkę, którą miała "od zawsze" niż wtedy, gdy straciła ciążę... Mała to pociecha, ale przynajmniej kit w ucho wszystkim, którzy ci będą mówić "to TYLKO ZWIERZĘ".

[Kociara82]

mi tez nieraz bardzo brakuje kocich przyjaciol, ktorzy juz sa za TM... Ale staram sie wtedy przypominac sobie wspolne piekne chwile, patrze w niebo, do slonca i usmiecham sie jakby wlasnie do nich, do tych futrzakow, moich ziomali, przyjaciol, ktorzy juz mrucza w lepszym swiecie. Troche to pomaga. Mozna tez oczywiscie przygarnac jakiegos kociamberka spragnionego milosci... tyle ich w schroniskac, w DT.. A ile porzuconych blaka sie po ulicy?.... Nikt i nic nigdy nie zastapi zmarlych przyjaciol, ale nie o to chodzi, by ich zastepowac, ale by jak gdyby kontynuowac milosc do nich, przelewajac ja na jakas futrzasta biede, ktora tej milosci bardzo potrzebuje.

[MalgWroclaw]

bagheera, wiesz, ile mnie interesuje zdanie mówiących "to tylko zwierzę".

[Ewa L.]

[MaryLux]

Miauczór. Zamruczę Ci, Ciociu, chcesz?
Inka

[Kociara82]

Miauczór. Zamruczę Ci, Ciociu, chcesz?
Inka

kiciuniu zlociutka, zamrucz nam wszystkim, prosze

[MaryLux]

Miauczór. Zamruczę Ci, Ciociu, chcesz?
Inka

kiciuniu zlociutka, zamrucz nam wszystkim, prosze

Ciociu, ja jestem przecież czarna!

[Kociara82]

dobrze, moje Ty sliczne czarnidelko